W okresie od półtora do dwóch lat auta testowe pokonują dystans 100 000 km. Każda awaria, każda wada jest rejestrowana przez kierowców testowych i kończy się w notatce. Podobnie stan, w którym znajduje się pojazd po osiągnięciu 100 000 kilometrów. Aby to ocenić, cały samochód jest demontowany i sprawdzany pod kątem zużycia przez ekspertów DEKRA.
Poniżej pierwsza dziesiątka z niemal 40 przetestowanych pojazdów (od 2014 r. według jednakowego szablonu), która otrzymała same "szóstki".
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Do tego testu podchodziliśmy z pewnymi obawami, bo choć owszem, niedawno testowany Mercedes klasy V wypadł bardzo dobrze, to jednak z trwałością aut z gwiazdą na grillu w ostatnich latach bywało nie najlepiej. Nasze obawy okazały się nieuzasadnione. Samochód spisał się świetnie i był zawsze gotowy do jazdy. Po zimnym rozruchu silnik zbyt głośno pracował, ale gdy „łapał” temperaturę, podróżowało się już przyjemnie. Na mały minus nasza klasa C zapracowała z powodu drobnego problemu z elektroniką i przeciętnie działającego systemu multimedialnego.
Mercedes klasy A wykorzystał wszystkie atuty i udowodnił, że można na nim polegać. Jak długo? Zobaczymy, gdyż samochód jadzie dalej... Auto pokonało już 200 tys. km. i wcale się nie psuje: żadnych ponadplanowych wizyt w serwisach, żadnych usterek, nic. No dobrze, przyznajemy, że dźwięki dochodzące z podwozia i zakamarków karoserii podczas jazdy po słabych nawierzchniach trochę się nasiliły, ale Mercedes w żadnym wypadku nie sprawiał wrażenia zużytego, nawet po przejechaniu 150 tys. km. Do bariery 200 tys. km klasa A dojechała więc na pełnym luzie. Wykonane przy tej okazji oględziny nie wykazały żadnych uchybień.
Jak się okazuje, nawet zaniedbania serwisowe nie zdołały powstrzymać CX-5 od zajęcia dobrej lokaty i otrzymania wysokiej noty. Gdyby mechanicy bardziej przyłożyli się do swojej pracy i nie pominęli aktualizacji oprogramowania, Mazda dostałaby ocenę celującą. Tak czy inaczej, samochód pozostawił po sobie bardzo korzystne wrażenie i okazał się tak dobry, jak każe tradycja, bo co jak co, ale Mazdy od lat przecież doskonale spisują się w testach długodystansowych i zajmują czołowe miejsca w naszym rankingu.
Świetny wynik! Trzeba przyznać, że Focus 1.0 EcoBoost doskonale sprostał trudnym wymaganiom naszego testu. Dotyczy to szczególnie trzycylindrowca, a to właśnie o niego najbardziej się obawialiśmy. Fakty są takie: mały motor nigdy nas nie zawiódł i doskonale sprawdzał się na co dzień, a po rozbiórce na części był w świetnej kondycji. Niewielki dysonans stanowi małe zapocenie na połączeniu głowicy i bloku silnika, które z czasem może stać się problemem. Tak czy inaczej, Focus wypadł niemal wzorowo.
Bajkowy test z happy endem? Prawie, bo świetny obraz całości popsuła trochę awaria kolektora wydechowego przed samą metą. Mimo to Audi A6 2.0 TDI dostaje od nas szóstkę z małym minusem. Jeśli zamierzacie kupić taki samochód z rynku wtórnego, możemy tej decyzji tylko przyklasnąć, bo tak właśnie wygląda jakość na lata. I to na długie lata.
Nasz „maratończyk” pozostawił dobre wrażenie po sobie. To naprawdę niezły van – wygodny, komfortowy i przestronny, który świetnie sprawdzi się podczas rodzinnych wyjazdów. Co najważniejsze, mimo trudnych prób i ciężkich warunków pracy, które zafundowaliśmy naszej klasie V, auto dotrwało do końca testu bez poważnych wpadek oraz problemów. Owszem, coś tam czasami skrzypiało, ale widać, że ogólna trwałość jest wyższa niż w poprzedniku. Mercedes obrał więc właściwy kierunek i życzymy (także sobie), żeby go utrzymał.
Ten test chyba definitywnie zamyka buzię przeciwnikom koreańskiej motoryzacji. Potwierdza też, że 5-letnia gwarancja „i30-ki” (bez limitu kilometrów) wygląda dobrze nie tylko w folderach reklamowych, lecz także rzeczywiście idzie w parze z trwałością. Co więcej, wydaje się, że w końcu poradzono sobie z problemami korozyjnymi – piętą achillesową poprzednika. Samochód zasłużenie otrzymał ocenę celującą (z małym minusem).
Na dobrej drodze! Volvo od kilku lat pracuje nad poprawą jakości swoich produktów. XC60 to potwierdza – trwałością przywołuje na myśl solidne stare modele szwedzkiego producenta. Trzeba przyznać, że mechanika świetnie zniosła nasz sprawdzian – była w bardzo dobrym stanie także po rozbiórce na części. Znaleźliśmy tylko drobiazgi i małe braki w zabezpieczeniu przed korozją.
Niebywałe! Jeszcze kilka lat temu byłoby to nie do pomyślenia, obecnie trwałość i niezawodność produktów Kii oraz Hyundaia stoją na naprawdę wysokim poziomie. W przypadku testowanego Sportage’a trzeba jeszcze pochwalić dość atrakcyjny wygląd, udany design wnętrza, a także dobrą jakość wykończenia (łącznie z solidnym montażem).
Musimy przyznać, że nasz sprawdzian okazał się bułką z masłem dla białej „A-trójki” zasilanej CNG. Samochód wypadł wręcz rewelacyjnie – nie pamiętam, kiedy ostatnio mieliśmy do czynienia z tak dobrym modelem z Ingolstadt. Kompakt Audi był zawsze gotowy do jazdy, okazał się tani w eksploatacji i nikomu nie działał na nerwy. Także rozbiórkę na części zaliczył celująco. Mimo to sensowność zakupu A3 na CNG jest wątpliwa, szczególnie w polskich realiach, kiedy stacji do tankowania mamy jak na lekarstwo. Ale to przecież nie wina samochodu.