Nagranie udostępniono na kanale "Stop Cham" na YouTube. Z opisu dowiadujemy się, że sytuacja miała miejsce na drodze ekspresowej S1, jednak widać, że przed zakrętem znajduje się znak z ograniczeniem prędkości do 90 km/h. Trudno powiedzieć, jak szybko jedzie kierowca Skody. Na pewno wyraźnie szybciej od nagrywającego, którego wyprzedza lewym pasem.

Czarna Fabia oddala się, gdy nagle spod jej kół widać "fontanny", następnie auto na chwilę znika za ścianą wody, traci przyczepność, uderza tyłem w barierę energochłonną, obraca się i hamuje na prawym pasie trasy.

Gdy samochód, w którym znajduje się wideorejestrator, podjeżdża bliżej, widać, że po wewnętrznej stronie łuku drogi powstała duża kałuża. To pozwala sądzić, że doszło do aquaplaningu. To zjawisko polegające na tym, że opona nie jest w stanie odprowadzać gromadzącej się pod nią wody. Samochód nie ma wtedy kontaktu z podłożem i nie da się nim sterować.

Pod opublikowanym wideo pojawia się też pytanie, jaka prędkość jest właściwa w takich warunkach i że przyczyną zdarzenia mógł być także zły stan nawierzchni, na której było takie "jezioro". Dodalibyśmy jeszcze kolejny element, który mógł być przyczyną tej niebezpiecznej sytuacji — opony, a dokładnie ich stan, czyli wysokość bieżnika. Im niższa, tym opona jest bardziej podatna na aquaplaning.

Miejmy nadzieję, że prowadzącemu nic się nie stało i ucierpiał tylko samochód. Wniosek jest jednak jeden — gdy warunki do jazdy nie są idealne, warto zwolnić.