Niemcy opracowali elektryczną turbosprężarkę we współpracy z branżowym gigantem – firmą Garrett. Choć na razie jeszcze dokładnie nie wiadomo, w którym modelu elektryczne turbo zadebiutuje, to zgodnie z komunikatem prasowym, rozwiązanie to ma pojawić się już wkrótce i znaleźć się we wszystkich przyszłych modelach z logo AMG na masce.

System do działania będzie potrzebował instalacji 48V i – według oficjeli AMG – ma zapewnić niewiarygodnie szybką reakcję na gaz, nieznaną dotąd z samochodów wyposażonych w turbodoładowanie. Jak to działa? Zaskakująco prosto. Wystarczy bowiem wziąć tradycyjną turbosprężarkę napędzaną gazami spalinowymi i dołożyć do niej niewielki (4-centymetrowy!) silniczek elektryczny. W tym wypadku będzie on znajdował się bezpośrednio na wałku głównym turbiny, między wirnikiem (strona gorąca) a kołem kompresora (strona zimna).

Gdy kierowca mocno naciśnie pedał przyspieszenia, a przepływ gazów wydechowych okaże się za mały by sprawnie rozpędzić wirnik, centralka sterująca wyśle sygnał do rzeczonego silniczka, który w mgnieniu oka rozpędzi wałek turbiny do prędkości roboczej. Efekt to całkowity brak tzw. turbodziury i wysokie wartości momentu, dostępne przy niskich prędkościach obrotowych silnika.