Do zdarzenia doszło w poniedziałek 2 września br. tuż po godz. 10 rano na jednej z ulic Częstochowy. Filmik pochodzi z samochodu kierowcy, który nieoczekiwanie zaczął być wyprzedzany przez autobus miejski w miejscu do tego niedozwolonym, oznakowanym podwójną linią ciągłą. Sytuacja była niebezpieczna, ponieważ z naprzeciwka nadjeżdżała betoniarka. Kierowca autobusu w ostatniej chwili wrócił na swój pas ruchu, a nagrywający lekko zjechał w prawą stronę. Pojazd komunikacji miejskiej przewoził pasażerów, nie był to przejazd techniczny.

Autor nagrania wspomina, że mógł początkowo przyspieszać, ale tłumaczy, że zupełnie nie spodziewał się, że kierowca autobusu wykona taki manewr.

Historia miała swój ciąg dalszy. Następnie kierowca autobusu prawidłowo zatrzymał się na przystanku, na którym wysiadł pasażer. Gdy ruszył, znowu wyjechał przed nagrywającego. Po chwili nagle zahamował i zatrzymał się bez powodu.

To jeszcze nie koniec. Dalej objechał znajdujące się na trasie przejazdu rondo, zatrzymał się na wysokości nagrywającego, otworzył drzwi i zrobił mu zdjęcie, Wydaje się, że wtedy na pokładzie pojazdu nie było już pasażerów.

Mężczyzna nie jest już kierowcą MPK

Nagranie dotarło do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Częstochowie. Spółka przeprosiła za zaistniałą sytuację i zapewniła, że to incydent z udziałem ich pracownika. Jednocześnie MPK poinformowało, że zakończyło współpracę z tym kierowcą ze skutkiem natychmiastowym.

— Informujemy, że po zapoznaniu się z kompletem dostępnych materiałów, jak i po zakończeniu wewnętrznego postępowania sprawdzającego, co do okoliczności niebezpiecznego zachowania na drodze z udziałem kierującego autobusem MPK, a także po wysłuchaniu wyjaśnień samego zainteresowanego - zarząd spółki postanowił zakończyć współpracę ze wspomnianym pracownikiem ze skutkiem natychmiastowym, stosując odpowiednie zapisy przewidziane w kodeksie pracy — napisano w opublikowanym komunikacie.

Sprawę bada policja

TVN24 poinformowała, że sprawą zajmuje się również policja. Rzeczniczka częstochowskiej policji aspirant sztabowa Barbara Poznańska ujawniła, że funkcjonariusze zabezpieczyli także inny monitoring. Postępowanie jest w toku.