• Austriacki parlament pracuje nad przepisami zaostrzającymi kary za przekroczenie prędkości
  • Największe zmiany dotyczą wysokości mandatów
  • Ostrzej karany ma być udział w nielegalnych wyścigach
  • Projekt zmian przygotował resort zarządzany przez Partię Zielonych
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Jeżdżąc po austriackich drogach kierowcy z Polski zwykle są pod wrażeniem zdyscyplinowania tamtejszych kierowców, a kary nakładane tam na łamiących przepisy od dawna uchodzą z dosyć surowe. Najwyraźniej jednak Austriakom obecny poziom bezpieczeństwa na drogach nie wystarcza. Austriacka Rada Narodowa (Nationalrat), odpowiednik naszego Sejmu, przyjęła 8 lipca pakiet zmian w przepisach o ruchu drogowym. Nowe przepisy przygotowano w tamtejszym Ministerstwie Transportu kierowanym przez Leonore Gewessler z Partii Zielonych (Grüne).

Wyższe mandaty w Austrii

Na czym mają polegać najważniejsze zmiany? Przede wszystkim przegłosowano podniesienie kar, np. przy przekroczeniu o 30 km/h mandat wzrasta z 70 na 150 euro (z ok. 320 na ok. 680 zł).

Przy przekroczeniu prędkości o więcej niż 40 km/h w terenie zabudowanym i 50 km/h poza terenem zabudowanym przyłapanym grozić teraz będzie nie tylko wyższy mandat (co najmniej 300 zamiast 150 euro), ale też i zatrzymanie prawa jazdy na miesiąc, a nie na dwa tygodnie.

Przekroczenie prędkości o 80 km/h na terenie miejscowości i o 90 km/h poza terenem zabudowanym wiąże się nie tylko z wysokim mandatem, ale też z zatrzymaniem prawa jazdy na pół roku i obowiązkiem odbycia specjalnego szkolenia. Okres zatarcia takich kar wydłużony zostaje do czterech lat. Maksymalna wysokość mandatów wzrasta z 2180 na 5000 euro (z ok. 9920 na ok. 22 750 zł).

Ostre kary dla uczestników nielegalnych wyścigów. W przyszłości konfiskata aut?

Nowe przepisy ostrzej traktują też uczestników nielegalnych wyścigów samochodowych, które są traktowane teraz jako szczególnie drastyczne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co skutkuje, poza karami finansowymi, zatrzymaniem prawa jazdy na pół roku, a najpóźniej w przypadku recydywy – obowiązkowymi badaniami psychologicznymi. Co ciekawe, karani mają być nie tylko bezpośredni uczestnicy nielegalnych wyścigów, ale też ci, którzy np. swoimi autami blokują ruch, żeby umożliwić innym ściganie się.

W uchwalonej wersji przepisów nie znalazły się jeszcze proponowane wcześniej zapisy dotyczące konfiskaty aut, ale autorzy nowelizacji twierdzą, że wciąż nad takimi rozwiązaniami pracują i niewykluczone, że do końca roku takie regulacje wejdą w życie.