- Łączna wartość prezentowanych samochodów przekracza 32 mln złotych
- Na liście znajdują się aż cztery SUV-y, trzy samochody mają otwierany dach
- Najmocniejszy bolid ma 1000 KM i przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,5 s., ale wcale nie jest najdroższy!
- Na pierwszym i drugimi miejscu znajdują się dwie ekstremalne wersje jednego modelu
Kiedyś najdroższe ogłoszenia to były wyssane z palca oferty mające na celu jedynie sztucznie skupić uwagę, ale najwyraźniej otomoto postanowiło zrobić z tym porządek, bo anonsy z naszej listy są prawdziwe. Skąd to wiemy? Większość z nich pochodzi od oficjalnych dealerów.
Na chwilę tworzenia tego materiału w puli ogłoszeń były 53 auta marki Ferrari, 26 sztuk Lamborghini, 207 egzemplarzy Maserati, 5 Maybachów, 15 McLarenów, 29 Rolls-Royce-ów, 86 Bentleyów i aż 1018 sztuk Porsche. Co ciekawe, na pierwszym i drugim miejscu nie znajdziemy żadnego z nich. W takim razie, które auta kosztują najwięcej? Zapraszamy na interesującą listę bardzo drogich "zabawek"!
Galeria zdjęć
Najtańsze na naszej liście jest żółte Lamborghini Aventador. Auto ma potężny 12-cylindrowy silnik w układzie V umieszczony centralnie, który w tej wersji generuje 739 KM. Z ogłoszenia dowiadujemy się, że ten egzemplarz przejechał już ponad 12 tys. km. W kontekście "zwykłych" samochodów oznaczałoby to, że auto jest prawie nowe, ale w przypadku supersamochodów przebieg wynoszący 12 tys. km należy już traktować jako dość znaczny. Zapraszamy na ciekawy artykuł w całości poświęcony Lamborghini Aventadorowi.
Auta marki Mercedes-Benz, które przeszły pełen zakres przeróbek u Brabusa z reguły kosztują krocie. Na jednym ze szczytów tego tuningowego pasma górskiego z Bottrop jest model Widestar. Bazujący na najnowszym Mercedesie Klasy G potwór ma 4-litrowy, 800-konny silnik V8 i został poddany kompleksowym przeróbkom nadwozia, wnętrza i mechaniki. Czarny SUV z pomarańczowym wnętrzem otrzymał m.in. 23-calowe felgi Brabus Monoblock w kolorze czarnym i zaciski hamulcowe Brabus w kolorze pomarańczowym.
Pista to specjalna wersja Ferrari 488 dla najbardziej wymagających klientów. Czerwony egzemplarz ma na liczniku 2 443 km i jest na wciąż na gwarancji do października 2022 r. Ponadto ponad 700-konne Ferrari objęte 7-letnim jest programem serwisowym. Pista jest lżejsza i mocniejsza, a przez to szybsza od "zwyczajnego" Ferrari 488. Turbodoładowany silnik V8 generuje tutaj 720 KM, a masa własna została obniżona o pokaźnie 90 kg względem standardowego modelu. Przyśpieszenie od 0 do 100 km/h trwa jedynie 2,85 s, ale tak naprawdę, to krew w żyłach mrozi wartość przyśpieszenia 0-200 km/h, ponieważ zajmuje jedynie 7,8 s. O tym, jak jeździ 488 Pista dowiecie się z naszej wizyty na prezentacji tego modelu.
Prezentowany egzemplarz jest sprzedawany przez osobę prywatną i ma przebieg jedynie 550 km. Fioletowy bolid w kolorze Viola Pasifae został sfotografowany na tle blokowiska/garażowiska, przez co oglądanie jego zdjęć mnie osobiście przyprawia o uśmiech na twarzy. A jaki jest "Avek SVJ"? Skrót SVJ oznacza Superveloce Jota i to auto ma (prawie) wszystko, co powinno znaleźć się na pokładzie supersportowego bolidu: napęd na 4 koła z lekkim akcentem na tył i maksymalnym momentem obrotowym 720 Nm, tylną oś skrętną, regulowane zawieszenie, zestaw elementów aerodynamicznych. Dwunastocylindrowe monstrum swoją moc znamionową 770 KM osiąga przy 8500 obr./min, a maksymalny moment obrotowy 720 Nm przy 6750 obr./min. Graniczna wartość obrotów to 9000 obr./min.
Grafitowy egzemplarz SF90 Stradale jest sprzedawany przez warszawskiego dealera marki Ferrari. Ten model nazwą nawiązuje do 90. rocznicy założenia Scuderia Ferrari oraz do bolidu SF90, jeżdżącego w wyścigach Formuły 1. SF90 Stradale to hybryda. Auto ma 8-cylindrowy silnik widlasty twin-turbo oraz trzy motory elektryczne „karmione” energią z akumulatorów o pojemności 7,9 kWh, umieszczonych za tylną grodzią. Cały układ hybrydowy osiąga łączną moc 1000 KM i potrafi przeistoczyć auto w prawdziwy pocisk. Do „setki” to Ferrari przyspiesza w 2,5 s, a 200 km/h osiąga już po 6,7 s!
Na piątym miejscu po raz trzeci pojawia się Lamborghini Aventador. Jest to już drugi egzemplarz w poszukiwanej specyfikacji SVJ na naszej liście, ale tym razem w wersji roadster. Auto sprzedawane jest przez warszawskiego dealera marki. Lamborghini z otwieranym dachem jest droższe od fioletowego egzemplarza i to mimo 10 razy większego przebiegu (5 155 km). Autor ogłoszenia zapewnia, że samochód był zakupiony oraz serwisowany w polskim salonie - Lamborghini Warszawa.
Tuż pod podium uplasował się Rolls-Royce Cullinan po tuningu w niemieckiej firmie Mansory. SUV Rollsa ma 5,3 m długości i 1,85 m wysokości. Statuetka Spirit of Ecstazy znajduje na wysokości wzroku kierowców inych samochodów. Pod maską ogromnego SUV-a pracuje silnik V12 o pojemności 6,75 l i mocy 571 KM. Katedra na kołach przyspiesza do setki w 5,2 s. i może rozpędzić się do 250 km/h. Warto też nadmienić, że auto jest nowe, a już zdążyło zaliczyć wizytę w warsztacie tuningowym. Mansory wprowadziło pokaźną liczbę przeróbek, z których większość została wykonana z włókna węglowego. Mocarny wygląd uzupełniają 24-calowe felgi.
Na nanijższym miejscu podium znajduje się nie lada rodzynek. Jest to jeden z 99 wyprodukowanych egzemplarzy Astona Martina Vanquisha Volante w wersji nadwoziowej stylizowanej przez włoskie biuro projektowe Zagato. Dziecko brytyjsko-włoskiej współpracy miało swoją premierę podczas Pebble Beach Concours d'Elegance. Czarny egzemplarz ma na liczniku jedynie 1 842 km. Pod maską pięknego Astona pracuje ceniony 5,94-litrowy silnik dwunastocylindrowy o mocy 600 KM, który pozwala na osiągnięcie przyspieszenia od 0 do 96 km/h w ciągu 3,7 sekundy, a więc o 0,2 sekundy wolniej od wersji coupé.
Na pierwszym i drugimi miejscu naszej listy wcale nie znajdziemy ekstremalnie szybkich supersamochodów! Obie pozycje okupują ultradrogie, rzadkie i skrajnie różne wersje Mercedesa Klasy G. Pierwszy z nich to fabrycznie nowy Mercedes-Maybach G 650 Landaulet. Samochód swoje korzenie ma w podniesionej G 4x42 z osiami portalowymi, przez co jest bardzo wysoki, ale bez obaw - w Maybachu pasażerowie mają dyspozycji elektrycznie opuszczane stopnie. Wnętrze samochodu mieści zaledwie cztery fotele. Cała tylna przestrzeń przeznaczona jest dla dwóch osób siedzących na całkowicie rozkładanych na płasko fotelach z Mercedesa klasy S. Pod maską V12 z dwiema turbosprężarkami, które dysponuje mocą 630 KM i maksymalnym momentem obrotowym aż 1000 Nm.
Tyle samo, co Maybach kosztuje (tym razem używany) egzemplarz mocarnego G 63 AMG 6x6. AMG z trzema osiami. To terenowe monstrum o dwóch twarzach – niezrównane własności terenowe (46 cm prześwitu i głębokość brodzenia 1 m) łączy z wyrafinowanym komfortem oraz osiągami 5,5-litrowego silnika V8 biturbo o mocy 544 KM. Mercedes-Benz tuż po premierze sprzedał w Polsce aż 7 egzemplarzy modelu – był to swego czasu najlepszy wynik w Europie. Czyżby polscy milionerzy obawiali się dziurawych ulic?