Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Pędził ponad 200 km na godz. Miał absurdalną wymówkę [WIDEO]

Pędził ponad 200 km na godz. Miał absurdalną wymówkę [WIDEO]

Dwaj kierowcy pędzili swoimi samochodami kolejno 200 i 203 km na godz. i nadziali się na patrol policji. Jeden z nich tłumaczył swoją jazdę faktem, iż "ma 500 koni pod maską" i chciał sprawdzić możliwości auta, które odebrał dwa dni temu. Obaj kierowcy srogo pożałowali swoich czynów, gdy usłyszeli, jakie mandaty dostaną. Wydaje się, że niczego nie nauczyła ich historia niedawnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.

Policja zatrzymała dwóch kierowców, którzy znacząco przekroczyli dozwoloną i bezpieczną prędkość
Policja zatrzymała dwóch kierowców, którzy znacząco przekroczyli dozwoloną i bezpieczną prędkośćŹródło: piaseczno.policja.gov.pl

O niechlubnych wyczynach dwóch kierowców poinformowała policja z Piaseczna (woj. mazowieckie). "O obowiązujących ograniczeniach prędkości zapomniało dwóch mężczyzn, którzy rozwinęli zawrotne prędkości, za nic mając bezpieczeństwo własne i innych. 49-latek, na al. Krakowskiej w Tarczynie, rozpędził swoje Audi do 200 km na godz., 36-latek jadący obwodnicą Góry Kalwarii, również Audi, na liczniku miał 203 km na godz." — czytamy.

Tłumaczenie młodszego z mężczyzn było wprost absurdalne. Kierowca powiedział funkcjonariuszom, że "ma pod maską 500 koni" i chciał sprawdzić możliwości auta, które odebrał dwa dni wcześniej. Na obydwu mężczyzn nałożone zostały bardzo wysokie mandaty w wysokości 2,5 tys. zł. Na ich konta trafiło również 15 punktów karnych.

Policja apeluje — prędkość może zabić

Policja wskazuje, że jedną z najczęstszych przyczyn wypadków drogowych wciąż jest nadmierna prędkość. "Pamiętajmy o tym, że sytuacja na drodze bardzo często zmienia się dynamicznie, mogą wystąpić okoliczności, w których konieczna będzie szybka reakcja, a lekceważenie obowiązujących przepisów, w tym ograniczeń prędkości może doprowadzić do tragedii" — czytamy.

Tragiczny wypadek na A1

Na wyobraźnie wspomnianych kierowców nie podziałała najwyraźniej niedawna tragedia na autostradzie A1. Doszło do niej 16 września w Sierosławiu (woj. łódzkie). Rozpędzone do prędkości przynajmniej 253 km na godz. BMW uderzyło w Kię. Koreańskie auto, którym trzyosobowa rodzina z Myszkowa wracała z wakacji, obróciło się, uderzyło z ogromną siłą w barierki, a następnie stanęło w płomieniach. Jadący w nim dorośli i dziecko zginęli. Policja wystawiła za podejrzewanym o kierowanie BMW Sebastianem M. list gończy.

We środę 4 października Sebastian M. został zatrzymany na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W akcji brała udział specjalna grupa poszukiwawcza, która wspierała lokalną policję.

MĆw
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków