Miejskie autobusy jadące pod prąd są zjawiskiem zupełnie normalnym w Polsce, ale... w Gdyni, gdzie niecałe dwa lata temu uruchomiono “kontrabuspas”. Dzięki niemu pojazdy transportu publicznego mogą omijać korki. W Poznaniu nie ma jednak takich odcinków – jazda pod prąd była efektem pomyłki kobiety pracującej jako kierowca autobusu od 1,5 roku.

Z opublikowanych w sieci materiałów wynika, że pojazd komunikacji miejskiej próbował włączyć się do ruchu, wyjeżdżając z jednokierunkowej w tym miejscu ul. Wilczak. "Ostatecznie [kierująca] wjechała z ulicy Wilczak w Lechicką pod prąd" – przyznała PAP Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka prasowa MPK Poznań. Jazdę lewym pasem w kierunku przeciwnym do obowiązującego kontynuowała do najbliższego skrzyżowania, gdzie udało jej się wrócić na właściwy tor jazdy.

Kierująca autobusem linii 178 przyznała w raporcie, że pomyliła trasę, za co przeprosiła pasażerów. Według informacji przekazanych przez biuro prasowe MPK Poznań sprawa zakończy się udzieleniem nagany i skierowaniem pracowniczki na dodatkowe szkolenie. "Zabezpieczany jest zapis monitoringu. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że pani kierowca otrzyma naganę za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i zostanie skierowana do ośrodka szkolenia na weryfikację wiedzy i umiejętności" – zapewniła Smogulecka.