- Po wejściu w życie nowej ustawy policjanci będą mogli odbierać prawo jazdy za przekroczenie prędkości także poza terenem zabudowanym
- Obecnie mogą cofnąć kierowcy uprawnienia na trzy miesiące i wydłużyć ten okres do maksymalnie sześciu miesięcy
- Nowe przepisy pozwoliłyby mundurowym na administracyjne cofanie uprawnień niektórych kierowców nawet na pięć lat
- Prawnicy nie zostawiają na tym pomyśle suchej nitki. Mówią o karze nieproporcjonalnej w stosunku do naruszenia
Przedstawiony 6 lutego br. oficjalny projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z poprawą bezpieczeństwa ruchu drogowego odbija się szerokim echem nie tylko w mediach, ale też w środowisku prawniczym. Resort sprawiedliwości szykuje tak dużą rewolucję w przepisach, że niektórzy eksperci mają wątpliwości, czy nie naruszy konstytucyjnej równości wobec prawa. Duże kontrowersje wywołuje zwłaszcza zapis o możliwości administracyjnego zatrzymania prawa jazdy nawet na pięć lat, a nie jak dotychczas maksymalnie sześć miesięcy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowy bat na kierowców. Prawo jazdy zatrzymane nawet na pięć lat
Obecnie policjanci mogą zatrzymać prawo jazdy za wykroczenia, takie jak: przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km na godz., przewożenie większej liczby pasażerów niż w homologacji pojazdu, a w przypadku kierowców zawodowych także za naruszenia związane z tachografem (jazda bez karty kierowcy, manipulowanie zapisami urządzenia itd.). Po nowelizacji doszedłby jeszcze jeden scenariusz – kiedy kierowca rażąco przekracza prędkość poza terenem zabudowanym.
Obowiązujące dziś przepisy pozwalają funkcjonariuszom na odebranie kierowcy prawa jazdy na trzy miesiące. Jeśli ten zlekceważy zakaz i zostanie na tym złapany, okres cofnięcia uprawnień jest wydłużany do sześciu miesięcy. Policyjne statystyki są zatrważające, bo pokazują, że wiele osób wsiada za kierownicę pomimo zatrzymanego prawa jazdy. Resort zaszył więc w nowej ustawie "straszak" na takich kierowców – środek karny pozwalający na wydłużenie okresu zatrzymania uprawnień aż do pięciu lat.
Środowisko prawnicze krytykuje pomysł odbierania prawa jazdy na tak długo
Cytowani przez "Rzeczpospolitą" eksperci z zakresu prawa zwracają uwagę na rażącą dysproporcję kary w stosunku do naruszenia. Prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego mówi o bardzo surowym środku prowadzącym do nierównego traktowania kierowców, którzy nie przestrzegają zastosowanego wobec nich zatrzymania prawa jazdy, a mec. Piotr Majewski z kancelarii Głogowski Majewski zwraca uwagę, że to nieproporcjonalna kara w stosunku do wagi naruszenia.
Krytyka tej propozycji jest uzasadniona, bo nawet kierowcom, którzy popełniają na drodze znacznie cięższe "grzechy", nie grożą aż tak surowe kary w zakresie prowadzenia pojazdów. Przykłady? Osoba jadący na "podwójnym gazie" może mieć cofnięte uprawnienia np. na trzy lata, bo taka jest dolna granica przewidziana w Kodeksie karnym (art. 42 par. 2). Ba, sąd nie musi w ogóle orzekać takiego zakazu w przypadku kierowców, którzy doprowadzili do śmiertelnego wypadku. I to jest właśnie ta rażąca dysproporcja.
W środowisku prawniczym powtarzają się głosy, że sprawiedliwe byłoby wydłużenie maksymalnego okresu administracyjnego cofnięcia uprawnień z sześciu miesięcy do jednego roku. Takie zaostrzenie środka karnego byłoby zgodne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa. Przyjęcie przez Radę Ministrów projektu tej rewolucyjnej ustawy planowane jest w drugim kwartale 2025 r. Czasu na poprawki nie zostało więc już tak wiele.