• Radiowóz-bałwan został zauważony na trasie Alwernia-Babice w Małopolsce w czwartek ok. godz. 8:30 – doniósł widz TVN24
  • Po interwencji dziennikarzy rzecznik małopolskiej policji zadeklarował nadanie biegu sprawie
  • W przypadku radiowozu policji ustalenie sprawcy wykroczenia, nawet pomimo częściowo nieczytelnej tablicy rejestracyjnej, nie powinno być problemem
  • Policja stoi na stanowisku, że za tego rodzaju wykroczenie może ukarać kierowcę mandatem w wysokości nawet 3 tys. zł
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Jazda samochodem pokrytym czapą śniegu i warstwą lodu to objaw lenistwa, a przynajmniej gapiostwa – jeśli z wyprzedzeniem nie postaramy się o szczotkę do zgarniania śniegu o skrobaczkę. Niemniej od pierwszych w tym roku śniegów minęło już trochę czasu i kto chciał, ten w bagażniku wozi, co trzeba. A więc lenistwo.

I właśnie na takim lenistwie kierowcy przyłapali policjantów na drodze pomiędzy Babicami i Alwernią – doniósł TVN24. Byłby to drobiazg, ale nie przy obowiązującym prawie mandatowym.

Policjanci sprowadzili niebezpieczeństwo na drodze?

Czapa śniegu na aucie jest rzeczywiście niebezpieczna. Czapa ogranicza kierowcy widoczność, gdy śnieg pokrywa szyby auta i lusterka, ale nawet wtedy, gdy zalega tylko na masce – wtedy podczas jazdy śnieg po trochu sypie się na szybę, a wycieraczki w takich warunkach działają byle jak. Lód na szybach robi to samo – ogranicza widoczność. Wiemy to, bo czytaliśmy mądry komunikat wrocławskiej policji "Twój samochód to nie czołg".

Policjanci nie tolerują "bałwanów" na drodze i chętnie wlepiają srogie mandaty – stoją na stanowisku, że można za nieodśnieżenie samochodu wystawić mandat nawet do 3 tys. zł. Ale i to – zdaniem niektórych – mało. Np. świętokrzyska policja chwali się zatrzymaniem 19-latka, który nie tylko zapomniał odśnieżyć samochodu.

Czytaj także: "Bałwany drogowe". Co naprawdę grozi za taką jazdę?

Być może za ten karygodny zbieg wykroczeń nie ma wystarczająco dolegliwych mandatów, dlatego policjanci zdecydowali, że kierowca będzie za swoje czyny odpowiadał przed sądem.

Policjanci też odpowiedzą przed sądem?

Rzecznik małopolskiej policji przekazał dziennikarzom, że wprawdzie dyżurny nie otrzymał zgłoszenia o wykroczenie, ale po publikacji materiału sprawie nadany zostanie bieg. Co prawda numer rejestracyjny radiowozu na zdjęciu jest częściowo nieczytelny, nie widać też numeru bocznego, podpowiemy jednak, że dwie ostatnie cyfry numeru rejestracyjnego powinny wystarczyć – ostatecznie w tym dniu, na tej drodze o podanej godzinie nie było zapewne wiele radiowozów z końcówką numeru rejestracyjnego "37".

Dodajmy, że prezentując postawę skrajnie zasadniczą, można sprawcy zaproponować osobno mandat za czapę śniegu (do 3 tys. zł, prawda?) i osobno za nieczytelną tablicę rejestracyjną (100 zł) – razem 3 tys. 100 zł. Można też sprawę skierować do sądu.

Tyle że ustalenie, który to radiowóz tak się przysłużył policji, nie wystarczy, trzeba jeszcze ustalić kierowcę. Policjanci to zawodowcy i wiedzą dobrze: jeśli dwóch kolegów wzajemnie obarczy się winą, kary nie poniesie żaden...