Żaden rodzic z pewnością nie chciałby, żeby jego dziecko opowiedziało mu o takiej przygodzie, jaka je spotkała podczas podróży na wycieczkę. Zapewne opiekunowie także nie mogli się spodziewać takich problemów. To bowiem nie na nich spoczywa odpowiedzialność bezpiecznego dowiezienia całej grupy do celu, a na kierowcy, który w tym wypadku nie podołał zadaniu.

Odkrył to patrol Inspekcji Transportu Drogowego, który 29 sierpnia na autostradzie A4 w okolicach Krakowa zatrzymał do kontroli autokar z ponad 40-osobową grupą dzieci. Funkcjonariusze nie musieli nawet sprawdzać pojazdu, by wyszło na jaw, że doszło do nieprawidłowości. Okazało się bowiem, że prawo jazdy kierowcy już od ponad miesiąca nie było ważne, bowiem skończyło się 23 lipca.

Autobus jednak także zweryfikowano i okazało się, że także i on nie jest gotowy do jazdy. Jego przegląd również był już nie ważny, choć nieco krócej niż prawo jazdy kierowcy, bo od 16 sierpnia. Jednak nawet gdyby podjęto próbę zrobienia badania technicznego, autobus by go nie przeszedł ze względu na pękniętą przednią szybę.

Inspektorzy zakazali kierowcy dalszej jazdy i ukarali go mandatem karnym. Na miejsce kontroli został podstawiony inny autobus i po przeprowadzeniu jego kontroli, dzieci wraz z opiekunami mogły kontynuować dalszą podróż. Za stwierdzone naruszenia przepisów prawa wobec przewoźnika będzie wszczęte postępowanie administracyjne. Grozi mu kara pieniężna.