Do wypadku doszło w poniedziałkowy wieczór 14 grudnia na autostradzie A4 zaraz za węzłem Brzesko, na jezdni w kierunku Tarnowa. Rozpędzony Lexus najechał na tył TIR-a wiozącego klej. Siła uderzenia była tak duża, że przód osobowego auta został doszczętnie zniszczony. Trudno się też temu dziwić, bo licznik auta zatrzymał się na prędkości 145 km/h. Mimo że wypadek wyglądał bardzo groźnie, o dziwo kierowca oraz pasażer praktycznie nie ucierpieli. Jedynie mężczyzna jadący na tylnej kanapie samochodu trafił do szpitala w Brzesku, gdzie okazało się, że ma złamany mostek oraz ogólne potłuczenia ciała.

Jak się okazało auto prowadził 19-letni kierowca, który według ustaleń serwisu brd24.pl wypożyczył samochód zaledwie godzinę przed wypadkiem. W rozmowie z policjantami, młody krakowianin tłumaczył się, że powodem wypadku była jego dekoncentracja – kierujący podobno zapatrzył się na wyświetlacz Lexusa i informacje o aktualnym spalaniu pojazdu.

W chwili uderzenia obaj kierowcy byli trzeźwi. Policja w Brzesku prowadzi aktualnie postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.