Jednym z działań prowadzonych przez Wspólną Polsko-Niemiecką Placówkę Straży Granicznej w Świecku jest kontrola samochodów przekraczających granicę. W sobotę 27 stycznia 2024 r. patrol pełniący służbę na autostradzie A2 wytypował do sprawdzenia jeden z popularniejszych dziś w Polsce modeli – Toyotę RAV4. Siedzący za kierownicą 32-letni obywatel Ukrainy nie był przygotowany na kontrolę.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoStraż Graniczna odkryła prawdziwe pochodzenie Toyoty RAV4
Funkcjonariusze poprosili mężczyznę przekraczającego granicę o okazanie dokumentu tożsamości i dowodu rejestracyjnego. 32-latek wręczył im paszport z czeską wizą. Pechowo nie miał przy sobie żadnego dokumentu od SUV-a, który miał założone polskie tablice rejestracyjne. Niestety, dane z bazy wskazały, że "blachy" pochodzą z innego auta.
W trakcie przeszukania pojazdu polsko-niemiecki patrol Straży Granicznej znalazł w kabinie oryginalne, zagraniczne tablice rejestracyjne. Na ich podstawie udało się ustalić, że Toyota RAV4, którą podróżował Ukrainiec, została skradziona na terytorium Niemiec.
Brakowało nie tylko dokumentów od Toyoty RAV4
Jakby tego było mało, okazało się, że dowód rejestracyjny nie jest jedynym brakującym dokumentem. 32-letni cudzoziemiec nie miał też prawa jazdy – nie tylko przy sobie, ale w ogóle, bo nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Po zakończeniu akcji funkcjonariusze Straży Granicznej przekazali mężczyznę i samochód policji. Toyota trafiła na parking depozytowy, a kierowcy z Ukrainy zostaną postawione zarzuty prokuratorskie. 32-latek odpowie za jazdę bez uprawnień i posługiwanie się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi, a być może także za kradzież, o ile jego zadaniem nie było tylko przeprowadzenie auta przez granicę.