Auto Świat EV Wiadomości Auta elektryczne będą jeszcze droższe. Lit może trafić na listę niebezpiecznych substancji

Auta elektryczne będą jeszcze droższe. Lit może trafić na listę niebezpiecznych substancji

Europejska Agencja Chemiczna proponuje wpisanie kilku pochodnych litu na listę substancji niebezpiecznych. Sprawa dyskutowana jest obecnie w Komisji Europejskiej. Taka klasyfikacja substancji obecnych w produkcji baterii do samochodów bardzo utrudniłaby i tak wyboistą drogę do elektromobilności. Teraz UE ma wybór: albo udawać, że pochodne litu nie są aż tak szkodliwe, albo dołożyć producentom aut kolejny problem.

Fabryka baterii do samochodów elektrycznych - zdjęcie ilustracyjne
Daimler
Fabryka baterii do samochodów elektrycznych - zdjęcie ilustracyjne
  • UE pragnie uniezależnić się od importu minerałów potrzebnych do produkcji samochodów na prąd, ale pomysł wpisania pochodnych litu na listę substancji niebezpiecznych może storpedować te plany
  • Niektóre pochodne litu uznawane są za substancje niebezpieczne, ale w UE nie jest to formalnie uregulowane
  • Ostateczne decyzje mają zapaść w ciągu kilku miesięcy. Od nich zależy być albo nie być niektórych europejskich fabryk
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Jeden z największych amerykańskich producentów litu, firma Albermarle Corp., ma fabryki na całym świecie, także w Europie. Im bliżej potencjalnej decyzji Komisji Europejskiej o wpisaniu pochodnych litu (chodzi konkretnie o węglan litu, chlorek litu i wodorotlenek litu) na listę substancji niebezpiecznych, tym firma wyraźniej daje do zrozumienia, że jeśli taka decyzja zapadnie, zamknie fabrykę w Langelsheim w Niemczech.

Lit niezbędny do budowy baterii trakcyjnych

Lit jest obecnie pierwiastkiem kluczowym w produkcji baterii do samochodów elektrycznych, w dodatku jest on wykorzystywany w ogromnych ilościach. Sam lit nie występuje w przyrodzie w czystej postaci. Substancje docelowo wykorzystywane w produkcji akumulatorów, a także ich poszczególne części, powstają w takich fabrykach jak właśnie istniejący od ponad 100 lat zakład w Langelsheim.

Sam lit jest od 2020 r. na europejskiej liście materiałów strategicznych. Bez litu i bez przetwarzania pochodnych tego pierwiastka nie ma mowy o realizacji planów ograniczenia emisji CO2. Co ważne, Unia Europejska chce być niezależna od importu strategicznych surowców, nie tylko węglowodorów, a do 2025 r. chciałaby być samowystarczalna w kwestii produkcji baterii do elektryków. I w takim momencie pojawia się propozycja, aby uznać pochodne litu za materiały niebezpieczne.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Pochodne litu naprawdę szkodliwe dla zdrowia

Z medycznego punktu widzenia np. chlorek litu jest substancją niebezpieczną: jego opary uszkadzają układ nerwowy człowieka, niszczą płuca, nerki, powodują ciężkie podrażnienia skóry i oczu. Z drugiej strony przywołana niemiecka fabryka firmy Albemarle w Langelsheim z takimi substancjami ma do czynienia od dziesiątek lat.

To tak jak z cząstkami stałymi emitowanymi przez silniki benzynowe wyposażone w bezpośredni wtrysk paliwa. Mówiąc brutalnie: przez lata nikomu to nie przeszkadzało, bo są one tak małe, że – w przeciwieństwie do cząstek stałych wydalanych przez silniki Diesla – niewidoczne. Nikomu to nie przeszkadzało, najwyżej... czasem ktoś przedwcześnie umarł na raka. Aż zrobiło się o tym głośno i w benzyniakach pojawiły się kosztowne filtry cząstek stałych...

Jeśli lit będzie niebezpieczny, to nie będzie "zerowej emisji"

Z pochodnymi litu zapewne jest podobnie jak ze spalinami tradycyjnych samochodów: narażenie na kontakt z tymi substancjami jest z pewnością szkodliwe, jednak alternatywą jest wzrost kosztów i cios w elektromobilność oraz koniec marzeń o uniezależnieniu UE od importu towarów niezbędnych do produkcji akumulatorów trakcyjnych. Wprawdzie uznanie pochodnych litu za substancje niebezpieczne nie wyklucza ich importu przez kraje UE ani nawet nie wyklucza produkcji litu w UE, ale nakłada nowe, niezwykle drogie w utrzymaniu procedury dotyczące produkcji, transportu i przechowywania.

Cytowani przez agencję Reuters przedstawiciele producenta litu w UE mówią niemal wprost: jeśli to zrobicie, zamykamy.

Teraz Komisja Europejska ma problem: albo uzna, że pochodne litu nie są wcale aż tak szkodliwe, albo EU z uzależnienia od ropy wpadnie w uzależnienie od importu litu i gotowych baterii. Finalna decyzja ma zapaść na przełomie 2022 i 2023 r.

A wy co byście wybrali?

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków