- Może i fabryka Izery w Jaworznie istnieje tylko na wizualizacjach, ale EMP wreszcie podpisało umowę na dostawę najważniejszego elementu auta elektrycznego
- Polskie samochody elektryczne będą powstawać na chińskiej platformie SEA, z której korzystają już Smart, Lynk&Co i ZEEKR
- Gama Izery jednak będzie składać się z aż trzech modeli segmentu C. Do SUV-a i hatchbacka ma jeszcze dołączyć kombi. Wszystkie będą mieć napęd na tył
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Izera powstanie na chińskiej platformie SEA – koniec uników i zwodów EMP czy snucia domysłów przez dziennikarzy. Przekazane przez niektóre media motoryzacyjne informacje o rzekomym zapożyczeniu technologii z koncernu Hyundai Motor Group (Hyundai, Kia, Genesis) okazały się nieprawdziwe. Zgadza się jednak kontynent, polski samochód elektryczny skorzysta bowiem z architektury opracowanej przez chiński koncern Geely Holding.
Izera zostanie zbudowana na tej samej platformie co Volvo
Będziemy mieli polskie Volvo? Na to wygląda, bo Geely jest właścicielem szwedzkiej marki, a platforma SEA została opracowana m.in. z myślą o małym, elektrycznym Volvo EX30. Ale nie tylko, bo już teraz powstają na niej nowe Smarty #1 i ZEEKR 001 oraz ZEEKR 009. To pokazuje, jak rozciągliwa jest ta płyta podłogowa – można na niej zbudować i małego crossovera, i sportowego SUV-a, i wielkiego vana.
A Izera? Jest wyjątkowa, bo to pierwsza marka spoza portfolio Geely Holding, która ma uzyskać dostęp do opracowanej w globalnych centrach badawczo-rozwojowych w Europie i Chinach architektury SEA (Sustainable Experience Architecture). Chińczycy dzielą się tą technologią w ramach umowy licencyjnej, bo chcą "wspierać ekologiczną transformację branży motoryzacyjnej w kierunku elektromobilności".
Izera może kojarzyć się z... Maluchem
Skoro mamy już oficjalnie platformę, czyli element, wokół którego budowany jest samochód elektryczny, możemy porozmawiać też o spodziewanych danych technicznych. I nie musimy wróżyć z fusów, bo polska spółka ujawniła je podczas konferencji, na której odbyła się ceremonia podpisania umowy licencyjnej między Geely Holding i ElectroMobility Poland.
Wstępny zarys danych technicznych Izery pozwala luźno porównać ją do poczciwego Malucha. Dlaczego? Też będzie miała napęd na tył, a być może nawet bagażnik z przodu, jeśli EMP wykorzysta taką możliwość platformy SEA. Na tym jednak skojarzenia się kończą. Polskie "elektryki" będą dużo większe (4,5-4,75 m długości, 1,82-1,85 m szerokości, 1,5-1,6 m wysokości), mocniejsze (EMP mówi o 272 KM!) i nowocześniejsze (poziom 2 jazdy autonomicznej).
Gama Izery będzie się składać z trzech modeli segmentu C
Czy wiemy coś jeszcze o Izerach? Owszem, polska spółka teraz mówi już nie o dwóch, lecz o trzech modelach – gama ma składać się z aut segmentu C: SUV-a, hatchbacka i kombi. Pierwszy na rynku pojawi się SUV. Przedstawiciele EMP zdradzili też już, że pojazdy będą wyposażane w akumulatory o pojemności 51 i 69 kWh, miały zasięg od 340 do 450 km (WLTP) i mogły przyjmować prąd z ładowarki DC o mocy 150 kW.
Nieźle, ale czy to wystarczy, by Izera stała się dla Polaków współczesnym Maluchem? Inną kwestią pozostaje to, czy EMP w ogóle uda się wprowadzić Izerę do produkcji seryjnej. Nowy termin uruchomienia produkcji to czwarty kwartał 2025 r., a spodziewane ceny będą "od atrakcyjnych po bardzo atrakcyjne". Obawy nie są bezzasadne, fabryka w Jaworznie wciąż bowiem istnieje tylko na szkicach i wizualizacjach... Tymczasem Turcy zaczęli później, a już wytwarzają swój narodowy samochód elektryczny. Można?