- Właściciel gdańskiej galerii handlowej zakazał wjazdu samochodom elektrycznym na podziemny parking. To nie pierwsza taka sytuacja w Polsce
- Samochody elektryczne zaczynają być traktowane przez niektórych zarządców parkingów jak auta z instalacją LPG. Trafiają na "czarną listę" legalnie?
- Zakazy pojawiają się ze względów bezpieczeństwa. Wiele garaży podziemnych i tuneli w Polsce nie ma odpowiednich instalacji
Zakup samochodu elektrycznego w Polsce niesie nie tylko korzyści w postaci jazdy buspasem czy darmowego parkowania w centrach miast, ale też ograniczenia. Ostatnio słyszy się o restrykcjach, które kiedyś dotyczyły tylko samochodów z instalacją LPG, a dziś mogą się z nimi spotkać także kierowcy elektryków – mowa o zakazie wjazdu na parkingi podziemne. Niedawno w regulaminie zawarł taki punkt właściciel galerii handlowej Madison mieszczącej się w centrum Gdańska. To rodzi pytanie: czy wprowadzanie takich obostrzeń jest w ogóle legalne?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoZakaz wjazdu samochodem na parking. Co na to prawo?
Samochody elektryczne zaczynają być nieproszonymi gośćmi na parkingach podobnie jak auta z instalacją gazową. Znaki informujące o zakazie wjazdu samochodów zasilanych LPG nikogo dziś nie dziwią. Ale dostawiane obok nich piktogramy z przekreślonym autem elektrycznym już tak. W rzeczywistości obydwa znaki... nie istnieją, bo nie zostały ujęte w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych.
Czy to oznacza, że kierowcy nie muszą się do nich stosować? Niezupełnie, bo choć takie znaki nie mają mocy prawnej, to ma ją regulamin ustalony przez zarządcę parkingu. Na terenie prywatnym właściciel może nawet ustanowić drakońską opłatę za parkowanie, a prawo i tak będzie stało po jego stronie. Kierowcy powinni zapoznać się z regulaminem parkingu, na którym zostawiają samochód – nieznajomość prawa szkodzi. Policjant co prawda nie wlepi mandatu, ale zarządca parkingu może odholować auto lub domagać się zapłacenia kary.
Dlaczego auta elektryczne i z LPG są na "czarnej liście"?
Parkingowa "czarna lista" nie powstała z powodu stereotypów czy osobistego stosunku zarządców parkingów do takich pojazdów. Ich działania podyktowane są względami bezpieczeństwa.
W przypadku samochodów z instalacją LPG najczęściej chodzi o brak odpowiedniego systemu wentylacji na parkingu, który skutecznie odprowadzałby ulatniający się gaz. W przypadku samochodów elektrycznych zaś – brak nowoczesnej instalacji gaśniczej, która poradziłaby sobie ze skomplikowanym pożarem samochodu elektrycznego.
W krajach, w których elektromobilność rozwinęła się bardziej, na parkingach podziemnych zamiast zakazów stosuje się np. systemy przeciwpożarowe z instalacją odbioru ciepła i dużej ilości energii. W takim układzie czynnikiem gaśniczym nie jest woda, ale wysokociśnieniowa mgła wodna, a sposób podania czynnika wypiera miejscowo tlen z przestrzeni spalania. Czy to rozwiąże problem też w Polsce? Cóż, inwestycja w takie zabezpieczenia z pewnością będzie droższa od wywieszenia tabliczki na wjeździe...