Pora na kolejną odsłonę niemieckiego samochodu elektrycznego zasilanego panelami słonecznymi - Sono Motors Sian. Niemcy zapewniają, że w odróżnieniu od wcześniej pokazanych prototypów obecny to już wersja przygotowana do produkcji seryjnej. Ta zaś ma się rozpocząć najwcześniej w drugiej połowie 2023 r. w Finlandii w zakładach Valmet Automotive.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:
By odróżnić produkt od konkurencji, Sono Motors używa określenia SEV (Solar Electric Vehicle – samochód zasilany energią słoneczną) zamiast BEV (Battery Electric Vehicle – samochód elektryczny zasilany energią z akumulatorów). W praktyce jednak pod dość konwencjonalnie stylizowanym nadwoziem znajdziemy jednak akumulator, bez którego ani rusz. To on gromadzi energię z 456 ogniw słonecznych umieszczonych na całym nadwoziu.
Sion — przytyk dla zwykłych aut elektrycznych
Niestety niemiecka firma nie zdradza zbyt wielu szczegółów technicznych, jak i danych o pochodzeniu komponentów. Pozostaje zatem zadowolić się wzmianką o baterii (akumulator LFP, czyli litowo-żelazowo-fosforanowy), pojemności (54 kWh), szacowanym zasięgu (do 305 km), mocy ładowania (do 75 kW prądem stałym i 11 kW prądem zmiennym) czy złożonych rezerwacjach (aż 19 tys. osób) i średniej kwocie depozytu (2,2 tys. euro).
Nie zabrakło także obietnic co do produkcji (docelowo do 257 tys. samochodów w ciągu siedmiu lat), ceny (nieco ponad 25 tys. euro przed opodatkowaniem) czy testów (jeszcze w tym roku powstanie próbna seria do jazd badawczych i testów zderzeniowych w Europie i w USA). Nie obeszło się bez przytyku do obecnie oferowanych na rynku aut elektrycznych. Sono Motors zapewnia bowiem, że osoby dojeżdżające elektrykiem do pracy w Niemczech będą ładować Sion nawet cztery razy rzadziej niż w przypadku porównywalnych tradycyjnych aut zasilanych prądem (dzięki ogniwom można zwiększyć zasięg samochodu nawet o 35 km). Czy tyle wystarczy, by porzucić dotychczas używanego elektryka? Na odpowiedź pozostaje jeszcze długo poczekać. Na więcej aut (o ile produkcja rzeczywiście się rozpocznie) na ulicach przyjdzie poczekać co najmniej do 2024 r.