Hertz Global Holdings, znana wypożyczalnia samochodów, poinformowała o planach sprzedaży około 20 tys. pojazdów elektrycznych ze swojej floty w USA. Wśród nich istotny udział mają Tesle. Decyzja ta pokazuje, że popyt na pojazdy elektryczne nie jest tak znaczący, jak się spodziewano.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Hertz sprzedaje 20 tys. samochodów elektrycznych

Zamiast zelektryfikowanych modeli, Hertz zamierza postawić na samochody spalinowe. Firma podkreśla, że koszty związane z kolizjami i uszkodzeniami pojazdów elektrycznych są zbyt wysokie. Jest to o tyle zaskakujące, że do końca 2024 r. 25 proc. floty miały stanowić auta elektryczne.

Reuters zwraca uwagę, że Hertz — firma, która planowała zamówić 100 tys. Tesli do końca 2022 r. i 65 tys. pojazdów marki Polestar w ciągu pięciu lat — teraz skupi się na poprawie rentowności pozostałej części floty aut elektrycznych.

Stephen Scherr, dyrektor generalny Hertza, już wcześniej sygnalizował problemy związane z wyższymi wydatkami na pojazdy elektryczne, szczególnie Tesle. Firma ograniczyła nawet moment obrotowy i prędkość pojazdów elektrycznych i oferowała te modele jedynie doświadczonym użytkownikom. Było to pokłosie wielu kolizji.

Hertz traci, bo auta elektryczne tanieją

Cieniem na rynek używanych samochodów elektrycznych rzuca się także notowany przez większość 2023 r. spadek wartości tych aut. To efekt obniżania cen nowych pojazdów elektrycznych oraz rosnących zapasów niesprzedanych elektryków. Według Cox Automotive ceny używanych modeli elektrycznych w 2024 r. spadną bardziej niż ogólne ceny aut używanych.

Jeden z analityków zauważa, że Hertz poniesie znaczne straty przy sprzedaży każdego z 20 tys. egzemplarzy. Firma oferuje niektóre Tesle Model 3 już za około 20 tys. dolarów, czyli niemal połowę ceny zakupu najtańszego wariantu kompaktowego sedana. I wszystko wskazuje na to, że chociaż te 20 tys. aut jest tylko niedużym odsetkiem na całym rynku pojazdów używanych, to i tak przyczyni się do dalszego spadku wartości aut elektrycznych.