• Stylistycznie i pod względem mocy i osiągów 4-cylindrowe AMG nie odbiega od oczekiwań
  • Niesamowite, do czego zdolne są cztery cylindry, nawet jeśli brzmienia sześciocylindrowca jednak brakuje
  • Dynamika i komfort jazdy mocno zależne od wyboru trybu jazdy, który może być indywidualnie skonfigurowany
  • Jeśli 4 cylindry to jednak za mało, trzeba sięgnąć co najmniej o klasę wyżej

AMG i downsizing – te dwa wyrazy jakoś zupełnie do siebie nie pasują. Należący do koncernu Mercedesa szlachetny tuner z podstuttgarckiego Affalterbach za bardzo rozpieścił nas w poprzednich latach parskającymi sześciocylindrowcami i bulgoczącymi V8. A teraz nagle cztery cylindry w klasie C? Tu musimy głęboko zaczerpnąć powietrza, policzyć do dziesięciu i spróbować podejść do sprawy bez uprzedzeń.

O tym, że cylindrowa dieta nie wpłynęła negatywnie na poczucie własnej wartości, przekonuje wygląd Mercedesa-AMG – gniewna "twarz" z dużymi wlotami powietrza, masywnymi pionowymi listwami, przed którą na autostradzie inne auta będą prędko zjeżdżały na prawy pas. Po bokach progi i 20-calowe koła (seryjnie 18-calowe), z tyłu masywny dyfuzor i cztery końcówki wydechu. To bez dwóch zdań prawdziwe AMG.