- Nowe BMW M550d wyposażono w najmocniejszy silnik diesla, jaki kiedykolwiek montowano w „piątce”
- Długa trasa w tym samochodzie to czysta przyjemność!
- Ten model jest dwukrotnie droższy od podstawowego 520d, ale łączy kilka samochodów w jednym
Można zapytać: po co?. Po czym od razu odpowiedzieć pytaniem na pytanie: a dlaczego nie?! BMW M550d xDrive Touring jest propozycją dla osób zaliczających się do tej drugiej grupy, które nie uznają półśrodków. Skoro już muszę mieć kombi, to takie, które spełni oczekiwania wszystkich użytkowników, w tym kierowcy.
BMW M550d xDrive Touring – to nie jest zwykłe kombi z dieslem
BMW M550d wyposażono w najmocniejszy silnik wysokoprężny, jaki kiedykolwiek montowano w „piątce”, i najmocniejszy w tym segmencie. „Rzędowa szóstka” ma pojemność trzech litrów i jest wspomagana wielostopniowym doładowaniem, które zapewniają aż cztery turbosprężarki. Tak, to nie pomyłka. Moc? 400 KM. Maksymalny moment obrotowy jest równie imponujący - 760 Nm (generowany od 2 tys. obr./min).
To jednak tylko liczby. Żeby poczuć, jak ogromne możliwości oferuje ten samochód, należy oczywiście się nim przejechać. Nie muszę nawet aktywować procedury startu ani włączać trybu sportowego (pojawił się nowy „adaptive”, w którym elektronika automatycznie dobiera ustawienia w zależności od sytuacji). Wystarczy, że lewą stopą wcisnę pedał hamulca, a prawą – gaz. Puszczam hamulec i mój żołądek zaczyna wariować, a ciało jest wciskane w fotel.
Rodzinne kombi jest w stanie przyspieszyć do 100 km/h w 4,6 s! To robi wrażenie. Ale chyba jeszcze większe uznanie budzi czas reakcji silnika. Wysoki moment obrotowy jest szybko dostępny (450 Nm z maksymalnych 760 już przy 1000 obr./min.) i rośnie błyskawicznie. Dwie turbosprężarki wysokociśnieniowe we wspólnej obudowie były już stosowane wcześniej. Nowością są dwie turbosprężarki niskociśnieniowe zamiast jednej dużej. W rezultacie uzyskano wyższą precyzję reakcji. Dodajmy do tego perfekcyjnie działającą skrzynię biegów, do jakich niewątpliwie zalicza się ośmiostopniowy Steptronic i mamy duet idealny.
BMW M550d xDrive Touring – skuteczne i racjonalne
Niewiele samochodów będzie w stanie dotrzymać tempa na lewym pasie autostrady (niemieckiej na odcinku bez ograniczenia prędkości, to oczywiste). I to w każdych warunkach drogowych. Sucho czy ślisko – w zasadzie nie ma znaczenia. Inteligentny napęd czterech kół nieustannie dba o to, by szerokie niczym walce koła zachowywały trakcję. Gdy pozwalają na to warunki drogowe, system faworyzuje oś tylną, co zwiększa dynamikę jazdy. Sportowe zawieszenie, obniżone o 10 mm, też robi swoje, więc „piątka” kombi nie jest tylko mistrzem prostej. W zakrętach docenisz precyzję aktywnego układu kierowniczego.
Przyczepić można się jedynie do sztucznego dźwięku silnika w trybie jazdy „Sport”. Wiem, że mam diesla i basowy pomruk z głośników tego nie zmieni. Niebywałą zaletą jednostki wysokoprężnej jest jej wysoka wydajność, co przekłada się na niewygórowany apetyt na paliwo. Średnie spalanie – zaznaczam, że z przewagą miasta – wyniosło nieco ponad 10 l na 100 km. Super wynik, jak na tak duży samochód o masie prawie dwóch ton. Docenisz to jeśli dużo jeździsz, a ten samochód to prawdziwy "połykacz" kilometrów.
BMW M550d xDrive Touring – druga twarz
Nie zapominajmy, że mamy do czynienia nie z wyczynowym, niewygodnym coupe, a z praktycznym kombi z 570-litrowym bagażnikiem. Do tego niezwykle luksusowym. W przytulnej, świetnie wykończonej kabinie nikt nie będzie narzekał na niewygodę, zwłaszcza gdy samochód wyposażymy w pakiet First Class. Przednie fotele komfortowe oferują nawet zbyt wiele ustawień do wyboru – człowiek nie może się zdecydować. Są one naturalnie wentylowane, podgrzewane i mają funkcję masażu. Domykanie drzwi niczym w dostojnej limuzynie, to miły akcent.
Seria 5, nawet w usportowionym wydaniu, jest wyśmienicie wyciszona, więc nie dociera do ciebie uliczne hałasy. Jeśli chcesz, M550d jest potulne jak baranek, adaptacyjne zawieszenie w ustawieniu komfortowym dzielnie walczy z niedoskonałościami nawierzchni, a w środku panuje błoga cisza. W takich warunkach warto dopłacić niecałe 20 tys. zł, by delektować się wysokiej jakości dźwiękiem z systemu Bowers & Wilkins.
Auto imponuje również najnowszymi bajerami, znanymi do niedawna z flagowego BMW serii 7. Sterowanie gestami dłoni? Proszę bardzo. Wystarczy np. kręcić palcem w lewo lub prawo, przed centralnym ekranem, by ustawić poziom głośności. Można też konfigurować własne gesty. Wjazd lub wyjazd z ciasnego miejsca parkingowego? To też żaden problem. Za pomocą kluczyka, który raczej przypomina smartfon, uruchamiasz silnik i możesz jechać samochodem do przodu lub do tyłu, będąc poza nim. Masz ponadto stały dostęp do auta – sprawdzisz, czy zamknąłeś zamki, jaki jest zasięg itd. Domyślnie jego bateria ładuje się indukcyjnie w kabinie.
BMW M550d xDrive Touring – podsumowanie
Jest niemal dwukrotnie droższe od podstawowego wariantu 520d - kosztuje nieprzyzwoite 440 700 zł, a w prezentowanym wydaniu przeszło 630 tys. - jednak tego typu samochody niewiele osób kupuje za gotówkę. W dodatku BMW M550d Touring to kilka różnych samochodów w jednym. Z jednej strony mamy luksusowe, praktyczne i rodzinne kombi, z drugiej auto o sportowych osiągach, które nie wymaga ciągłego tankowania.
BMW M550d xDrive Touring – dane techniczne
Pojemność i rodzaj silnika | 2993 cm3, R6, turbodiesel |
Moc | 400 KM przy 4400 obr./min |
Moment obrotowy | 760 Nm przy 2000-3000 obr./min |
Skrzynia biegów | automatyczna, 8-biegowa |
Napęd | 4x4 |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,6 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,4 l/100 km (test: 10,0 l) |
Masa własna | 1955 kg |
Opony p/t | 245/35 R20 | 275/30 R20 |
Długość/sszerokośc/wysokość | 4962/1868/1488 mm |
Rozstaw osi | 2975 mm |
Pojemność bagażnika | 570-1700 l |
Cena | od 440 700 zł |