Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Nadjeżdża nowe Mitsubishi ASX. Jeździłem tym sympatycznym SUV-em i powiem wam, czy warto go kupić

Nadjeżdża nowe Mitsubishi ASX. Jeździłem tym sympatycznym SUV-em i powiem wam, czy warto go kupić

Materiał reklamowy na zlecenie marki
Auto Świat

Niewiele czasu upłynęło od wprowadzenia do sprzedaży Mitsubishi ASX drugiej generacji, a tymczasem na horyzoncie widać już odświeżoną wersję tego modelu. Nowy ASX z zewnętrz nie aż tak bardzo różni się od aktualnie oferowanego modelu, jednak w sumie zmian jest wiele i z pewnością zmieniają one komfort korzystania z samochodu. Jeździłem tym autem na kilka miesięcy przed wprowadzeniem na polski rynek. Warto zatem poczekać do jesieni na nowego ASX-a, czy lepiej poszukać atrakcyjnej oferty wyprzedażowej schodzącego modelu? Już tłumaczę.

Jeździłem nowym Mitsubishi ASXAuto Świat
  • Nowy ASX ma interfejs użytkownika bazujący na systemie Google'a. To nowość w gamie Mitsubishi
  • Samochód będzie oferowany z różnymi rodzajami napędu – ze skrzynią ręczną, zautomatyzowaną dwusprzęgłową, a także w odmianie hybrydowej
  • Będzie też dostępny z silnikiem fabrycznie dostosowanym do zasilania LPG

Gdy spojrzymy na nowe Mitsubishi ASX od tyłu, łatwo zorientujemy się, że od Renault Captura różni się ten pojazd nieznacznie, a głównym znakiem rozpoznawczym jest logo. Z przodu jest to, pod względem designerskim, już całkiem inny projekt, co nie zmienia faktu, iż Mitsubishi ASX jest samochodem zbudowanym na bazie odpowiednika marki Renault. Auto jest z wyglądu ciekawe, na pewno można je uznać za atrakcyjne, ale to już oceńcie sami – pod tekstem znajdziecie galerię zdjęć. Lepiej od razu przejść do wnętrza tego pojazdu.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Nowe Mitsubishi ASX ma teraz usługi Google'a na pokładzie

ASX ma na pokładzie usługi Google
ASX ma na pokładzie usługi GoogleŻródło: Auto Świat

To nowość większa niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Kierowca porozumiewa się z autem za pomocą interfejsu Google;'a działającego analogicznie do tego, co ma w telefonie. Do celu prowadzą nas mapy Google, adres wprowadzamy za pomocą komend głosowych, rozpoczynając konwersację z robotem od "hej, Google". W gruncie rzeczy funkcjonalność tego systemu jest podobna do tego, co mają do dyspozycji użytkownicy pojazdów klasy premium wyposażonych w asystentów głosowych opracowanych przez koncerny samochodowe, przy czym system Google'a jest bardziej uniwersalny, nie ma "skrzywienia" w stronę marki auta, w którym jest zainstalowany. Możecie zapytać go o drogę, poprosić o opowiedzenie dowcipu (wiadomo, to takie "suchary"), zażądać prowadzenia do pizzerii i co tam jeszcze komu wpadnie do głowy. Za pomocą komend głosowych możecie jednak także poprosić o zmianę temperatury we wnętrzu, uruchomić ulubioną muzykę – a to już dużo.

Moim zdaniem ten system operacyjny sprawdza się dobrze, a ponieważ większość ludzi korzysta z jego mobilnej wersji na co dzień, okazuje się łatwy w obsłudze.

Nowy ASX ma też dedykowaną apkę, którą możemy ściągnąć na telefon i śledzić auto, sprawdzać jego status (np. jaki ma zasięg), włączyć zdalnie sygnał i światła, gdyby zgubił się na parkingu pod hipermarketem itp. Cóż... z apki może nie każdy skorzysta, ale z usług Google'a każdy – bez wątpienia.

Mitsubishi chwali się też, że w nowym modelu będzie mogło zdalnie instalować aktualizacje oprogramowania. Zdalnie, czyli bez konieczności jazdy do serwisu. Cóż... nowoczesność.

Nowe Mitsubishi ASX: co ono ma w środku?

Wnętrze nowego MItsubishi ASX
Wnętrze nowego MItsubishi ASXŻródło: Mitsubishi

We wnętrzu zwraca uwagę duży, pionowy wyświetlacz na środku deski rozdzielczej, który jest modnie zwrócony w stronę kierowcy. Nie ma za to dużych analogowych pokręteł do sterowania temperaturą – to jest niemodne w tym sezonie: po co masz sam kręcić, skoro możesz zażądać? W tym wszystkim brakuje mi (wiem: to też niemodne) normalnego pokrętła do sterowania głośnością multimediów. Pilot pod kierownicą w Mitsiubishi nie jest zły, są gorsze rozwiązania, niemniej...

Prawie standardem jest w nowym ASX-sie wirtualny, 10-calowy kokpit. Prawie, bo nie ma go na wyposażeniu najtańszej z czterech wersji tego modelu. Ja w tym wypadku bym nie kupił najtańszej wersji, ale przecież są kierowcy, którzy chcą mieć na pokładzie tak mało elektroniki, jak to tylko możliwe – a zetem jest, proszę bardzo, nawet wyjdzie taniej.

Nie powiem nic na temat standardu wykończenia wersji podstawowej, bo producent dostarczył do jazd testowych wersje wszystkomające albo prawie wszystkomające – a zatem wyposażone kompletnie i przyjemnie wykończone.

Nowe Mitsubishi ASX – jak to jeździ?

Nowe Mitsubishi ASX
Nowe Mitsubishi ASXŻródło: Mitsubishi

Spośród napędów, w jakie może być wyposażony nowy ASX, jedną z popularniejszych wersji będzie zapewne 140-konny silnik 1.3 współpracujący z 7-biegową przekładnią dwusprzęgłową 7DCT. Silnik ten współpracuje z układem mikrohybrydowym (rozrusznik-alternator jest jednocześnie silnikiem wspomagającym jednostkę spalinową za pośrednictwem paska). Na pewno popularnym rozwiązaniem, bo tańszym w zakupie, będzie też 100-konna wersja LPG (jednostka znana m.in. z różnych modeli Dacii). Ja jeździłem 140-konnym manualem oraz "pełną" hybrydą 1.6. To zresztą nie koniec możliwości – w ofercie ma być także bazowy silnik 1.0/90 KM.

A więc jak to jeździ? 140-konny "manual" jest napędem bardzo przyjemnym i cichym – przy 130 km/h bez problemu można słuchać radia i rozmawiać w aucie bez podnoszenia głosu. Ale to manual. W mieście znacznie przyjemniej jeździ się hybrydą – cichutko, płynnie, bez "mieszania" lewarkiem. Hybryda Mitsubishi/Renault jest jednak dość specyficzna, jeśli chodzi o zużycie paliwa: na zatłoczonych ulicach Rzymu auto spalało 8-8,5 litra benzyny na 100 km, co na pewno nie jest super wynikiem, a wystarczyło na chwilę wyjechać z miasta, by średnia z całej trasy spadła do 5,2 l/100 km – to już dużo lepiej.

Natomiast zawieszenie auta uznałbym za przeciętne: na nierównych drogach pozostaje ciche, a jednak autem dość mocno buja. Drogi wokół Rzymu są wręcz idealne do testowania zawieszeń pod kątem ekstremalnych przeciążeń – tak więc na krętych drogach, które ostatni remont przeszły 20 lat temu i wyglądają na zniszczone w wyniku ruchów tektonicznych, szybka jazda może przyprawić pasażerów o mdłości. Za to na nieco przyzwoitszej autostradzie 130-140 km/h nie robi na ASX-sie wrażenia – prowadzi się wystarczająco pewnie i spokojnie.

ASX-a w nowej odsłonie będzie można kupić jesienią. Wtedy też poznamy ceny, które prawdopodobnie nie będą znacząco różnić się od tych, które dotyczą Renault Captura (ale to oczywiście nie jest pewne).

Materiał reklamowy na zlecenie marki
Auto Świat
Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków