- Lexus UX300h jest obecny na rynku od 2018 r. Teraz ma nowy układ hybrydowy
- Auto teraz lepiej się zachowuje na trasach, mniej pali, a skrzynia stara się mniej wyć
- Nowa hybryda 5. generacji jest już znana z kilku modeli Toyoty
- Lexus UX300h jest teraz na dobrej promocji
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
- Lexus UX300h - nie chce się zestarzeć
- Lexus UX300h - z wnętrza nie chce się wysiadać
- Lexus UX300h - z tyłu jest po prostu ciasno
- Lexus UX300h - nowa hybryda piątej generacji
- Lexus UX300h - pali, jak na Toyotę przystało
- Lexus UX300h - nie angażuje, ale jedzie przyjemnie
- Lexus UX300h - ceny
- Lexus UX300h - podsumowanie
Ten samochód większość z nas zapewne kojarzy z ulic, bowiem Lexus UX jest z nami już od siedmiu lat i zdecydowanie dobrze opiera się upływowi czasu. Mimo długiej kariery na rynku producent ani myśli odsyłać go na emeryturę i stale go unowocześnia. Ostatnia aktualizacja modelu miała miejsce w 2024 r., po której samochód dostał nowe oznaczenie - 300h.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLexus UX300h - nie chce się zestarzeć
Jednak konia z rzędem temu, kto zdoła rozróżnić model sprzed modernizacji z tym najnowszym, bo pod względem zmian stylistycznych Japończycy okazali się wyjątkowo oszczędni. Najłatwiej więc nowego UX'a rozpoznać właśnie po oznaczeniu, ponieważ auto ze starszym napędem hybrydowym oznaczany jest jako 250h.
Jest to dalej ostro ciosany crossover segmentu C o długości niespełna 4,5 m, z charakterystycznym dla Lexusa dużym grillem. Jak już wspomniałem, UX300h dzięki swojej bardzo odważnej stylistyce nie chce się zestarzeć, a w odpowiednim lakierze wygląda, jakby został oblany płynną platyną. Stylistyka auta jest przyjemna dla oka, choć według mnie tylne drzwi przez to, że są krótkie, wydają się nieco karłowate, jakby zostały tam wciśnięte na siłę. Ma to swoje konsekwencje we wnętrzu.
- Przeczytaj także: Policja zadaje pytanie za 500 zł. Kierowca musi prawidłowo odpowiedzieć, inaczej płaci mandat
Lexus UX300h - z wnętrza nie chce się wysiadać
Zacznę jednak od przodu, który robi fantastyczne wrażenie, dzięki zastosowanym materiałom. Mamy tutaj dużo syntetycznej skóry (wygląda jak naturalna) i dobrego plastiku, a wszystko jest bardzo dobrze spasowane. Ponadto w tym wnętrzu praktycznie nie znajdziemy żadnego piano black, poza ekranem multimediów. Projekt całego wnętrza jest zrobiony tak, by czuć się otulonym przez nie, co bardzo mi się podobało podczas podróżowania tym autem. Dodatkowo fotele okazują się wygodne podczas dłuższych tras.
Dodatkowo UX wszędzie ma fizyczne przyciski i osobny czytelny panel od klimatyzacji, dlatego nigdy nie ma wątpliwości, czy jakaś funkcja została włączona i nie ma mowy o przypadkowym uruchomieniu jakiejś opcji. Jest "po staremu" i to jak dla mnie jest dużą zaletą tego auta. Wygodnie i szybko obsługuje się także ekran multimediów, mający 12,3 cala. Jest on bardzo prosty, choć ma znacznie więcej funkcji, niż ten w Toyocie (są takie same), bo tutaj z centralnego wyświetlacza można wyłączyć także systemy bezpieczeństwa, co w Toyotach robi się z poziomu cyfrowych zegarów. A skoro już przy nich jesteśmy, to tylko wspomnę, że w UX mają 12,3 cala, są czytelne i mają kilka widoków. Początkowo ich obsługa może wydawać się skomplikowana, ale w końcu można się przyzwyczaić. Nie jest to jednak prostota znana, chociażby z aut grupy Volkswagena.
- Przeczytaj także: Kupił "elektryka" 3 lata temu, dziś nie może go sprzedać nawet za 1/3 ceny. Utrata wartości szokuje
Lexus UX300h - z tyłu jest po prostu ciasno
Przód robi więc świetne wrażenie, niestety tak dobrze nie jest już w drugim rzędzie. Wrócę tutaj do małych drzwi, o których wspominałem — jest to idealna zapowiedź przestrzeni w środku. Pasażerowie do 185 cm mogą czuć ciasnotę, natomiast wyższe osoby będą już odczuwały dyskomfort. Chodzi głównie o miejsce na nogi, którego jest zaskakująco mało w tym jednak już niemałym aucie. Mój pasażer, który przejechał ze mną tym autem ok. 600 km, narzekał również na niezbyt wygodne oparcie kanapy. Na osłodę na głowę miejsca jest sporo, są dwa gniazda USB-C, a jakość wykonania jest tak samo dobra, jak z przodu. Jest to jednak miejsce zdecydowanie dla niższych osób.
Szału nie robi także bagażnik, mający 320 l. Na krótki wypad dla trzech osób da radę, ale wybierając się w długą wycieczkę z kompletem osób, trzeba będzie pobawić się w tetrisa. Sytuację może lekko poprawić częściowe wgłębienie w podłodze, choć i tak bagażnik jest wówczas dość płytki. Podsumowując, tył UX300h mówi nam, że jest zaprojektowany głównie dla małej rodziny albo singli.
- Przeczytaj także: W życiu nie widzieliśmy takich papierów. Kupiliśmy Skodę z przebiegiem pół miliona km
Lexus UX300h - nowa hybryda piątej generacji
Czas przejść do największej nowości w tym samochodzie — hybrydy 5. generacji. Ma ona łącznie 199 KM, wykrzesanych z 2-litrowego silnika wolnossącego o mocy 152 KM i 190 Nm oraz przedniego silnika elektrycznego, mającego 113 KM i 206 Nm. W ofercie występuje też wersja E-Four z napędem na cztery koła, jednak moc układu pozostaje taka sama w obu wersjach napędowych. UX300h przyspiesza do 100 km na godz. w 8,1 s, co jest wartością w zupełności wystarczającą i do miasta, i na trasy, a charakterystyka całego układu napędowego umożliwia sprawne wyprzedzanie na drogach krajowych. Nie jest przy tym nadmiernie głośno w kabinie, jeśli porównamy Lexusa do aut popularnych, choć do samochodów klasy premium trochę brakuje.
Lexus UX300h - pali, jak na Toyotę przystało
UX300h jeździ bardzo płynnie, nie ma żadnych szarpnięć, a po mieście nawet ciężko odczuć element charakterystyczny hybryd Toyoty — wycie skrzyni e-CVT. Jest więc w porządku i jak już wspomniałem, dynamika nie budzi żadnych zastrzeżeń. Na autostradzie w większości czasu również jest cicho i przyjemnie, choć mocne dodawanie gazu oznacza wycie silnika. Uspokajam jednak, że da się do tego przyzwyczaić, a wycie jest uzależnione od stopnia wciśnięcia pedału gazu, więc po nabraniu wprawy okaże się, że "deptanie" auta cały czas nie jest potrzebne, by osiągnąć pożądane przyspieszenie, a co za tym idzie, wycie także jest mniejsze. Zaznaczam także, że wycie jest zauważalne głównie przy przyspieszaniu. Na autostradzie auto pali 7,5 l/100 km, na ekspresówce 6,7 l/100 km, a w mieście - 5,5 l/100 km. To wyniki typowe dla hybryd Toyoty.
Zwrócić jednak muszę uwagę na jeden niuans, który występuje w każdym Lexusie, a mianowicie na rezerwę paliwa. Auto ma zbiornik o pojemności 43 l, co nie jest wartością szałową, a na dodatek inżynierowie ustawili system tak, że informuje o braku paliwa przy zasięgu ok. 30 km, zatem, gdy nie zwrócimy uwagi na wskaźnik, może się zrobić nieprzyjemnie. Nie rozumiem, dlaczego rezerwę ustawiono tak nisko.
- Przeczytaj także: Już działa. Nowy odcinkowy pomiar prędkości już "poluje" na kierowców. Mandat w 4 minuty
Lexus UX300h - nie angażuje, ale jedzie przyjemnie
UX okazuje się jednak sympatycznym towarzyszem podróży, za sprawą optymalnego zestrojenia zawieszenia. Potrafi dobrze wybierać nierówności, a przy okazji pozwala poczuć nieco precyzji. Jednak nie oczekujcie prowadzenia znanego z BMW, tu jest po prostu dobrze, choć szybsze zabawy w zakrętach powodują wychylanie karoserii, a do tego elektroniczne "niańki" sprawnie utną próby wygłupów na drodze. Zestrojenie jest w punkt dla tych, którzy po prostu chcą komfortowo pokonywać kilometry.
- Przeczytaj także: Podali datę. Wiemy, kiedy najdłuższa autostrada w Polsce będzie darmowa. Kierowcy już mogą odliczać
Lexus UX300h - ceny
Lexus UX300h według cennika na 2025 r. zaczyna się od 179 tys. 900 zł, ale jeśli chcemy mieć dodatkowo napęd na cztery koła, musimy wydać co najmniej 212 tys. 900 zł. Tak duża różnica wynika z faktu, że podstawowa wersja wyposażenia Elegance nie może mieć dodatkowego napędu na tylnej osi. Trzeba więc wybrać o poziom wyższe wyposażenie Business. Z kolei prezentowany na zdjęciach Lexus UX to wersja F Sport Design, czyli odmiana trzecia od dołu. Takie auto z napędem na przednią oś kosztuje w cenniku 219 tys. 900 zł, a napęd na cztery koła jest płatny dodatkowo 10 000 zł, choć osobiście nie brakowało mi tego napędu w testowanym aucie.
Warto podkreślić, że Lexus daje teraz rabaty nawet do 40 000 zł. Dlatego auto podobne do tego ze zdjęć można mieć za 181 tys. 900 zł, podstawowa wersja jest oferowana za 154 tys. 900 zł, a najbogatszą wersję wyposażenia Omotenashi można dostać za 228 tys. 900 zł.
Lexus UX300h - podsumowanie
Odświeżony Lexus UX300h jest dobrym samochodem premium, który uzupełnia lukę dla osób, które nie chcą ani Mercedesa, ani BMW. Jest tu oszczędny napęd, bardzo przyjemnie wykonane, choć ciasne wnętrze i dobre prowadzenie, które doceni większość kierowców przy codziennej eksploatacji. Niektórym przeszkadzać może specyfika działania skrzyni e-CVT, choć myślę, że jest to już element, do którego można się przyzwyczaić i ma też swoich zwolenników. W aucie ponadto z reguły jest cicho, szczególnie w mieście, zatem nie trzeba się obawiać skrzyni. To jednak auto dla singli, małej rodziny, albo osób starszych, gdzie tylna kanapa jest bardziej miejscem do krótkiej podwózki, niż na dalekie trasy. Jeśli jednak lubisz podróżować w komforcie, warto wziąć pod uwagę Lexusa UX300h, szczególnie teraz, gdy są spore rabaty.