Bądźmy szczerzy – takie maskowanie czeski producent mógłby sobie darować, bo to, co skrywa czarno-biała folia jest dość oczywiste. Nowa Akoda Enyaq Coupé iV jeździła niedawno po Monachium i wokół miasta. Czeska marka nie była wprawdzie obecna na IAA w stolicy Bawarii, nie chciała jednak całkiem rezygnować z zainteresowania, jakie wzbudzają targi. Udało jej się zwrócić naszą uwagę na swój nowy model elektryczny.
Techniczny brat bliźniak Volkswagena ID.5 wejdzie na rynek już na początku przyszłego roku i dodatkowo wzmocnić falę sukcesu rynkowego elektrycznego SUV-a z Cech – Skody Enyaq. Jak ma to zrobić? Jasne, dzięki bardziej rzucającemu się w oczy wyglądowi. O ile zwykły Enyaq zdążył się już zaprezentować jako stylistycznie atrakcyjny, ale zupełnie niekontrowersyjnie zaprojektowany SUV, o tyle wariant z opadającą linią dachu może włożyć wywołać ożywione dyskusje. I to niezależnie od tego, że praktyczne ograniczenia wynikające ze zmiany kształtu tyłu nadwozia są właściwie minimalne. Pojemność bagażnika zmaleje do i tak pokaźnych 570 l, a w drugim rzędzie w kabinie wygodnie zasiąść będą mogli wyrośnięci pasażerowie.
Skoda Enyaq Coupé iV – są też obiektywne plusy
Z modyfikacji kształtu nadwozia wynikają także obiektywnie pozytywne zmiany, nie tylko te związane z wyglądem. Mierząca 4,65 m długości Skoda Enyaq Coupé iV ma lepszą aerodynamikę, co wyraża się odrobinę korzystniejszym współczynnikiem Cx równym 0,247, a co za tym idzie także trochę większy zasięg – maksymalnie 535 km. Oczywiście tylko jeśli mamy do dyspozycji mocniejsze auto z większą baterią, czyli 204-konnego Enyaqa Coupé iV 80 z akumulatorem o pojemności 82 kWh (77 kWh netto) lub dostępną także w wersji coupé wersję 80x z napędem 4x4 i dodatkowym silnikiem na przedniej osi rozwalającym na osiągnięcie mocy 265 KM (u nas Enyaq z napędem 4x4 nie jest oferowany).
Obok nich w ofercie Skody pojawi się również Enyaq Coupé iV 60 z baterią o pojemności 62 kWh (58 kWh netto) i 179-konnym silnikiem. Z podstawowej, u nas zresztą nieobecnej wersji – Enyaqa iV 50 – Skoda w przypadku coupé w ogóle zrezygnuje. O sportowej odmianie RS nie ma na razie mowy, nie jest jednak wykluczone, że się w przyszłości pojawi.
Poza tym niewiele się zmienia. Wsiadając na fotel kierowcy, odnajdujemy się bez trudu w znanym już kokpicie Enyaqa – z małym panelem wskaźników, za to dużym ekranem multimediów i uporządkowaną konsolą środkową. Szklany dach ma być w coupé seryjny, reszta zależy od potrzeb i budżetu kupującego.
A jak się jeździ Skodą Enyaq Coupé? Także tu nie ma niespodzianek. SUV coupé podczas pierwszej jazdy daje się posłusznie prowadzić, ze swoją ponad 2-tonową masą dobrze trzyma się drogi i podobnie jak jego konwencjonalnie bracia nie zwraca uwagi nadmierną zrywnością. Ale też nie musi – do zwracania uwagi służy zgrabny "tyłeczek".
Skoda Enyaq Coupé iV – naszym zdaniem
Trend sprzyjający powstawaniu kolejnych SUV-ów coupé na dobre rozwija się także wśród samochodów elektrycznych. Jeśli ktoś uważa Enyaqa za zbyt "grzeczne" auto, otrzyma w przyszłym roku atrakcyjną kontrpropozycję. Ograniczenia są prawie żadne – z wyjątkiem pewnie kilku dodatkowych tysięcy złotych na fakturze.