Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wybór wśród małych kombi (klasy B) nie jest zbyt duży. I rzeczywiście, na tle samochodów kompaktowych czy klasy średniej, oferta jest uboższa (w tych klasach w zasadzie każdy producent ma kombi w gamie), ale z dostępnością wcale nie jest źle. Szczególnie na rynku aut z drugiej ręki – do 20 tys. zł bez problemu znajdziecie ciekawe propozycje.
Wybraliśmy i opisaliśmy najpopularniejsze kombi klasy B, które nie tylko mają pojemne bagażniki, ale też oferują niezłą trwałością i nie są kosztowne w eksploatacji. W galerii zamieściliśmy obszerne opisy każdego modelu. Skupiliśmy się głównie na autach za 10-20 tys. zł (wspominając o poprzednikach). Na końcu galerii są też nisko budżetowe propozycje.
Jeśli na pierwszym miejscu stawiacie użyteczność, ogromny kufer i korzystną relację ceny do wieku, to w wśród małych kombi Logan MCV jest nie do przebicia! Pojemność bagażnika wynosi od 198 l (wersja 7-miejscowa), poprzez 700 l (5 osób na pokładzie), aż do... 2350 l (podróż w 2-osobowym składzie). Ceny aut z początku produkcji zaczynają się od ok. 5 tys. zł. Pamiętajcie jednak, że Logan to budżetowy samochód, tani w wykonaniu. Przez pierwsze lata eksploatacji wcale nie wypada źle, ale z czasem cięcia kosztów dają o sobie znać i na jaw wychodzi coraz więcej usterek oraz... rdza. Dlatego do najstarszych i najtańszych aut trzeba podchodzić z dystansem. Na zakup radzimy przeznaczyć 10-15 tys. zł i wybierać zadbane egzemplarze po liftingu (wiosną 2009 r.) – wyeliminowano w nich niektóre problemy trapiące samochody z początku produkcji.
Polecamy 8-zaworowe benzyniaki 1.4 (75 KM) oraz 1.6 (87 KM). Choć nie grzeszą dynamiką, to jednak należą do najmniej problematycznych, a dodatkowo dobrze znoszą LPG. Do tego mają prostą budowę i nie są drogie w serwisie (zresztą jak cały samochód). Diesel 1.5 dCi z tego okresu trapiony jest wieloma problemami. I choć jego trwałość poprawiła się w okolicach 2010 r., zalecamy ostrożność podczas zakupu. Następca, Logan II MCV oferowany od 2013 r., ma nieco mniejszy bagażnik (poj. 573-1518 l) od poprzednika (choć nadal na tle rywali wypada znakomicie!), ale ładne egzemplarze z niedużym przebiegiem to wydatek powyżej 20 tys. zł.
Już poprzedniczka była pakowna i funkcjonalna, jeśli więc szukacie taniego, małego kombi w przedziale 6-9 tys. zł można się nią zainteresować (poj. bagażnika – 426-1226 l). Druga generacja Fabii w wersji kombi okazuje się jeszcze lepszym transportowcem. Owszem, Logana nie przebija, ale wielu klasowych rywali pozostawia w tyle – sporo miejsca w kabinie i kufer o pojemności 480-1460 l. Oprócz walorów użytkowych auto kusi też rozsądnymi kosztami eksploatacji, choć nie wszystkie wersje silnikowe są godne uwagi.
Jeśli chodzi o benzyniaki, to nie polecamy odmiany 1.2 R3 (60 i 70 KM) ze względu na osiągi i przeciętną trwałość. Z dużym dystansem podchodźcie też do zakupu wersji 1.2 TSI, wprowadzanych od 2010 r. (ryzyko drogich problemów). Najsensowniejszy wybór? Odmiany 1.4/86 KM lub 1.6/105 KM – okazują się dość trwałe i są też stosunkowo niedrogie w naprawach. Jeśli diesel to 1.6 lub 1.9 (oba R4), a nie 1.2 lub 1.4 (R3). Choć ceny startują od ok. 10 tys. zł (najtańsze to głównie auta pofirmowe, które najlepsze lata mają już za sobą), na zakup przeznaczcie 15-20 tys. zł. Za takie pieniądze da się znaleźć zadbany egzemplarz.
Podobnie jak w przypadku Logana i Fabii, także kombi segmentu B Peugeota daje spore możliwości wyboru – jeśli wasz budżet nie jest duży (poniżej 10 tys. zł) można rozejrzeć się za 206 SW (poj. bagażnika 313-1136 l), jeśli oscyluje w granicach 10-20 tys. zł polecamy następcę, czyli 207 SW (kufer 337-1258 l). Skupmy się na „207-ce”. Przede wszystkim to najzgrabniejsze i najładniejsze ok. 10-letnie małe używane kombi na rynku – 207 SW ma to coś, czego brakuje konkurentom, i widać, że jeśli chodzi o wygląd, to było projektowane z dbałością o detale, ale... Właśnie, gdy na piedestale stawia się walory użytkowe, czar nieco pryska. Kombi Peugeota ma nie tylko skromny bagażnik – oferuje też niewielką ładowność.
Nieźle natomiast oceniamy materiały wykończeniowe (oczywiście jak na klasę B), dobre jest wyposażenie większości aut, a sprężysty układ jezdny zapewnia przyjemną podróż. „207-ka” ma kilka punktów zapalnych, ale jeśli wybierzecie odpowiedni silnik i znajdziecie zadbany egzemplarz nie powinna zmagać się z poważnymi problemami. Spośród benzyniaków polecamy starsze konstrukcje (1.4/75 i 1.6/110 KM), gdyż młodsze odmiany 1.4 VTi/95 KM i 1.6 VTi/120 KM bywają problematyczne. Z diesli natomiast radzimy postawić na wersję 1.6 HDI, najlepiej w wersji 8-zaworowej (moc 92 i 112 KM), które pojawiły się jesienią 2009 r.
O tym małym kombi Renault czasami zapominamy (może dlatego, że ani Clio pierwszej generacji, ani drugiej nie były oferowane w tej praktycznej odmianie), a trzeba przyznać, że Clio III Grandtour stanowi całkiem ciekawą propozycję na rynku wtórnym. Można liczyć na korzystną relacja ceny do wieku, przyzwoitą jakość wykonania, a także dobre walory użytkowe bagażnika (poj. kufra: 439-1277 l).
Nieźle wypada też trwałość. Owszem, Clio III trudno nazwać autem bezawaryjnym (np. zaparowane reflektory, przeciętna żywotność sprężarki klimatyzacji; w benzyniakach awarie osprzętu (np. cewki zapłonowe i sterowanie zmiennymi fazami rozrządu w 1.6) oraz elektroniki w 1.2 TCe), ale na tle poprzednika i wielu konkurentów wypada naprawdę dobrze. Jeśli chodzi o napęd radzimy zainteresować się benzyniakami, gdyż diesel 1.5 dCi to ryzykowny napęd (szczególnie do 2010 r.). Najlepszym wyborem, z punktu widzenia trwałości, kosztów serwisu i napraw, będzie silnik 1.2 16V. Niestety, trochę rozczarowuje dynamika, szczególnie gdy bagażnik zostanie załadowany po dach. Motor 1.6 zapewnia niezłe osiągi, ale w wersji kombi był łączony z „automatem”.
Poprzednia, 3. generacja Ibizy, nie była oferowana w wersji kombi, natomiast druga – tak. Z tą jednak różnicą, że nie występowała pod nazwą Ibiza ST, tylko Cordoba Vario (w latach 1996-2002). Dziś stan wielu aut jest fatalny (niekiedy sprzedawana są za 1000-1500 zł), ale wertując oferty znaleźliśmy kilka egzemplarzy za 3-3,5 tys. zł, które na pierwszy rzut oka nie wyglądały źle. I takie auta (np. z benzyniakiem 1.6 8V) mogą być niezłą propozycją na kombi klasy B za kilka tys. zł. Tym bardziej, że walory użytkowe kabiny i bagażnika (poj. 390-1250 l) są całkiem przyzwoite. Jeśli natomiast chodzi o Ibizę IV ST, to gra ona w zupełnie innej lidze. Jest nie tylko wyraźnie młodsza (debiut w 2010 r., dwa lata po hatchbacku), droższa (ceny stratują od ok. 15 tys. zł, ale na zakup lepiej przygotować 17-20 tys. zł – znacznie większy wybór), lecz także nowocześniejsza i bardziej pakowna (poj. bagażnika 430-1164), choć już na tle rywali z podobnych lat kufer prezentuje się przeciętnie.
Jeśli chodzi o trwałość, to uważajcie na auta z początkowych lat produkcji, w których zdarzają się silniki wysokiego ryzyka (np. 1.2 i 1.4 TSI serii EA111). Egzemplarze po pierwszym liftingu (2012 r.) są już trochę poprawione, ale nadal nieidealne. Najmniej ryzykowne są samochody po 2. liftingu (przeprowadzony w 2015 r. ), przy okazji którego wyeliminowano wszystkie felerne benzyniaki EA111 na rzecz nowszych i dopracowanych jednostek EA211 (1.0, 1.0 TSI, 1.2 TSI i 1.4 TSI), ale to już wydatek 30-40 tys. zł.
Oprócz wymienionych wcześniej najtańszych kombi klasy B, które kupicie za kilka tysięcy złotych (206 SW, Cordoba Vario, Fabii I Combi), możecie zastanowić się również nad VW Polo III Variant, a także Fiatem Palio Weekend. Jeśli chodzi o małe kombi Volkswagena, to walory użytkowe, czyli ilość miejsca w kabinie i pojemność bagażnika (poj. 390-1250 l) są takie same, jak w Cordobie Vario – małe kombi Seata zbudowano na bazie VW Polo Variant, a zmiany ograniczyły się do kosmetyki.
Radzimy zainteresować się autami po modernizacji (w 1999 roku), gdyż, po pierwsze, mają lepsze wyposażenie i wykończenie, a po drugie, jest większa szansa na znalezienie egzemplarza rokującego na przyszłość (ceny 3-5 tys. zł). Polecamy silniki benzynowe – 1.4, a najlepiej 1.6. Starsze wersje ośmiozaworowe są dość trwałe, a koszty ich napraw niewielkie, do tego świetnie współpracują z instalacją LPG. Z diesli zdecydowanie najlepiej wybrać motor 1.9 (SDI lub TDI). Kluczem do sukcesu jest znalezienie egzemplarza w przyzwoitym stanie, co obecnie jest niezwykle trudne.
To małe kombi Fiata pochodzi z czasów, gdy włoska marka dominowała na polskim rynku, a największą siłę stanowiły właśnie małe samochodu – segmentu A i B. Zdarzają się więc auta pochodzące z polskiej sieci dilerskie, niekiedy sprzedawane przez pierwszego lub drugiego właściciela. Do tego ceny są atrakcyjne (oscylują w granica 1-3 tys. zł), a pudełkowate nadwozie kryje spore wnętrze (jak na segment B), a także duży bagażnik (poj. 460-1540 l).
Trwałość Palio Weekend? Przeciętna. Luzy często występują w zawieszeniu, korozja atakuje podwozie i nadwozie, zawodzi osprzęt (np. słaba trwałość alternatora). I choć problemów jest sporo (głównie drobnych), dzięki tanim częściom i prostej konstrukcji, Fiata Palio Weekend da się tanio naprawić. Polecamy benzyniaka 1.2 16V, który może nie jest demonem prędkości i przy wyższych obrotach staje się dość głośny, ale za to można liczyć na naprawdę dobrą trwałość.