Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > Firmy wydłużają cykle produkcyjne swoich najlepszych modeli. Dlaczego tak się dzieje?

Firmy wydłużają cykle produkcyjne swoich najlepszych modeli. Dlaczego tak się dzieje?

Nowy Volkswagen Golf za cztery lata? Zapomnij. To już nie te czasy. Coraz więcej kluczowych graczy motoryzacyjnych wydłuża cykle produkcyjne swoich aut poza niepisane normy. I nie chodzi tu o niszowe modele, ale o lokomotywy sprzedaży. Dlaczego? Znamy co najmniej dwóch "winowajców".

Volkswagen Golf (ósma generacja; od 2019 r.)
Volkswagen Golf (ósma generacja; od 2019 r.)Źródło: Volkswagen
  • Firmy mają bardzo dobry powód do bezprecedensowego wydłużania cykli produkcyjnych swoich modeli
  • Obecne Volvo XC90 może być wytwarzane dłużej niż jego długowieczny poprzednik, czyli ponad 12 lat!
  • Teoretycznie kolejna generacja Volkswagena Golfa powinna się pojawić w 2025 r., ale z obecną możemy zostać nawet do 2030 r.
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

To nie do pomyślenia, to wręcz wbrew naszym czasom. Dziś przecież wszystko musi być nowe. W epoce tzw. instant gratification (czyli natychmiastowego nagradzania się) ciągle chcemy więcej i więcej. W teorii to idealna sytuacja dla producentów samochodów. Instant gratification każe klientowi częściej wymieniać auto na nowy model, a firmy potrafią już znacznie krócej je konstruować – całkiem niedawne pięć lat zmieniło się w trzy.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Tymczasem dzieje się coś zupełnie przeciwnego.

Przeczytaj także: produkcja tych modeli skończyła się w 2022 r. Niesamowite, ile jest wśród nich legend!

Zamiast kolejnej generacji co pięć-sześć lat, coraz więcej firm decyduje się przedłużyć życie obecnej. Co się więc stało z zasadą "im szybciej, tym lepiej"? O co w tym wszystkim chodzi?

Jasne, że o pieniądze.

Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji