- Volvo EX90 zaczyna realizować najambitniejszy plan w historii tej szwedzkiej firmy
- Największy silnik w nowym BMW serii 7 ma dwa razy mniej cylindrów niż topowa wersja poprzednika
- Honda Civic Type R opiera się silnikowi elektrycznemu, a i tak bije własny rekord mocy
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu
W tym zestawieniu nie chodzi o centymetry sześcienne silnika, dziesiąte części sekundy przyspieszenia 0-100 km/h, litry bagażnika, kilowatogodziny akumulatora bądź kilometry zasięgu. Do tej dziewiątki dostały się modele, które – naszym jak najbardziej subiektywnym zdaniem – wniosły najwięcej do motoryzacji w 2022 r. Więc będzie i szybko, i pojemnie, i wydajnie, ale to tylko dodatek do tzw. całokształtu.
To zestawienie nie jest też rankingiem, w którym samochody ścigają się na setne części "doniosłości". Bo to, czy np. Volvo EX90 wywarło większy wpływ na motoryzację niż siódma generacji BMW serii 7, da się ocenić najwcześniej za 10 lat.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNo, ale skoro już jesteśmy przy Volvo i BMW, to właśnie nimi otworzymy naszą błyskotliwą dziewiątkę.
Galeria zdjęć
Od 2030 r. Volvo Cars chce oferować w Unii Europejskiej wyłącznie elektryczne samochody osobowe. Realizację tego najambitniejszego celu w swojej historii Szwedzi zaczynają właśnie od topowego SUV-a EX90, pierwszego modelu z nowej gamy.
Volvo EX90 jest więc elektryczne, choć pierwotnie planowano również wersję hybrydową. Uznano jednak, że nie pomoże ona w osiągnięciu celu i odpuszczono. Mamy za to najmocniejsze seryjne osobowe Volvo wszech czasów, w postaci 517-konnej wersji EX90.
Znacznie większym osiągnięciem niż zgromadzenie takiej liczby koni mechanicznych jest LiDAR. Jak deklaruje Volvo, zobaczy on pieszego z odległości ćwierć kilometra, a ze 120 m – czarną oponę na czarnej nawierzchni. Na dodatek przetwarzaniem danych z LiDAR-a – a także z ośmiu kamer, pięciu radarów i 16 czujników ultradźwiękowych – zajmuje się komputer przeprowadzający 254 biliony operacji na… sekundę.
Więcej o nowym Volvo EX90 przeczytasz tutaj
Pierwszy raz od 35 lat BMW serii 7 jest niedostępne z królewskim V12. Mało tego, największy silnik stosowany w nowej "siódemce" ma dwa razy mniej cylindrów. Na dodatek, oprócz wersji spalinowych i hybrydowych w gamie znalazła się odmiana elektryczna, a kolejna, spodziewana wkrótce i7 M70 xDrive swoimi 660 KM przebiła nawet hybrydowe 653-konne BMW XM, przedstawione specjalnie dla uświetnienia półwiecza działu BMW M.
W nowym BMW serii 7 debiutuje 2-poziomy układ reflektorów, zarezerwowany wyłącznie dla luksusowych modeli tej firmy, w tym X7, XM i kolejnej serii 8. Za dopłatą pasażerowie tylnych siedzeń mogą się rozkoszować obrazem 8K na 31,3-calowym ekranie.
W sumie siódma generacja BMW serii 7 nie zwala z nóg jakąś jedną wielką innowacją, ale i tak imponuje jako całość.
Więcej o nowym BMW serii 7 przeczytasz tutaj
Ależ się Kii udał ten kompaktowy SUV. Jest niesamowicie designerski, ma przeogromne wnętrze, a w wersji elektrycznej – dwa bagażniki, 7,8 s od 0 do 100 km/h i całe 460 km zasięgu. Na dodatek odmianę XL wyposażono standardowo w system zdalnego parkowania (jazda do przodu lub do tyłu, ale bez skręcania), a przecież mówimy o kompakcie, a nie limuzynie premium. Zresztą nowa Kia Niro komfortem jazdy wyrasta ponad klasę samochodów kompaktowych.
Więcej o nowej Kii Niro przeczytasz tutaj
Piąta generacja Toyoty Prius wygląda rewelacyjnie i zdecydowanie bardziej sportowo od poprzedników. Design trafnie oddaje zmiany w technice. Nowa Toyota Prius jest prawie 2-krotnie mocniejsza od kluczowej odmiany czwartego wcielenia (223 vs 122 KM) i przyspiesza od 0 do 100 km/h aż o 4,4 s krócej (6,7 zamiast 11,1 s). Na dodatek na dachu może się znaleźć fotowoltaika. Wbudowane panele potrafią rocznie wyprodukować prąd wystarczający do pokonania 1250 km!
Choć Honda bardzo konsekwentnie poszerza europejską gamę samochodów hybrydowych, to Civica Type R nie rusza. Przedstawiona w 2022 r. szósta generacja tego hot hatcha nadal zdaje się wyłącznie na silnik spalinowy.
Tym razem to najmocniejsza jednostka, jaka kiedykolwiek trafiła do Hondy Civic Type R. 2-litrowe turbo rozwija 329 KM. I choć to tylko o 9 KM więcej niż u poprzedniczki, to przyspieszenie 0-100 km/h trwa aż o 0,3 s krócej, wynosząc 5,4 s.
Być może to już ostatnia spalinowa Honda Civic Type R.
Więcej o nowej Hondzie Civic Type R przeczytasz tutaj
Choć Hyundai od wielu lat i wieloma modelami udowadnia, że nie ma już nic wspólnego z przeszłością, kiedy oferował niezbyt efektowne samochody, to tym modelem stawia przysłowiową kropkę na "i". Elektryczny Hyundai Ioniq 6, choć paradoksalnie nie jest najpiękniejszym modelem w gamie tej firmy, imponuje pod każdym innym względem.
Hyundai Ioniq 6 należy więc do najbardziej aerodynamicznych samochodów na świecie (Cx jedynie 0,21), wersja z akumulatorem 53 kWh zużywa zaledwie 13,9 kWh/100 km, topowa 325-konna odmiana przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,1 s, a najbardziej wydajny wariant ma aż 614 km zasięgu. Na dodatek z odpowiednią ładowarką w kwadrans wzrasta on o 351 km.
To pierwszy seryjny Jeep dostępny także z napędem elektrycznym. Dla nas jeszcze ważniejsze jest co innego: Avenger to także pierwszy Jeep w historii produkowany w Polsce.
Poza tym to najmniejszy Jeep w gamie, mniejszy jeszcze od Renegade’a (408-centymetrowy Avenger jest od niego o 16 cm krótszy). Elektryczna wersja Avengera ma 156 KM i 392 km zasięgu. Na wybranych rynkach – np. w Hiszpanii i Włoszech – najmniejszy z Jeepów będzie dostępny także w spalinowej, 100-konnej odmianie.
Tym modelem Lotus "wyszedł ze swojej strefy komfortu", która do tej pory oznaczała niewielkie coupe i roadstery. Eletre nie jest niewielki. Nie jest też ani coupe, ani roadsterem.
Nowość mierzy bowiem aż 510,3 cm długości i 163 cm wysokości, jest więc kolosem przy Lotusie Elise, a mimo to wygląda przedobrze. Eletre ma też dodatkową, czyli drugą parę bocznych drzwi, co w przypadku produkcyjnych Lotusów również jest ewenementem.
Wreszcie Eletre to pierwszy seryjny SUV w historii Lotusa. I to do tego elektryczny.
Najmocniejsza z odmian rozwija aż 905 KM i przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,95 s. Jak na Lotusa, Eletre ma też przepotężny bagażnik: 688-1532 l.
No i wreszcie się stało: Ferrari nie dość, że w końcu rozpoczęło produkcję samochodu z czterema bocznymi drzwiami, to jeszcze jest nim SUV.
Obu tych koncepcji firma unikała całym dekadami. Ferrari mogło zacząć wytwarzać sedana już na początku lat 80., ale tego nie zrobiło, pomimo istnienia zaawansowanego prototypu (model Pinin). Do 2022 r. nie zdecydowało się też przedstawić SUV-a, pomimo niesłabnącego boomu na tego typu samochody.
Ferrari Purosangue ma 497,3 cm długości i jedynie 158,9 cm wysokości, więc nawet w świecie SUV-ów ma sylwetkę supersamochodu. 6,5-litrowe V12 rozwija 725 KM, co umożliwia przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,3 s.
Ferrari chce, żeby Purosangue stanowiło jedynie 20 proc. produkcji firmy, choć Włosi mogliby sprzedawać pewnie ze dwa, trzy razy więcej tych SUV-ów, zarabiając jeszcze większe pieniądze. Tyle że Ferrari woli pozostać ekskluzywne, co na dłuższą metę może bardziej zaprocentować niż nadmierna podaż Purosangue.
Więcej o Ferrari Purosangue przeczytasz tutaj