Na początku stycznia na drodze niedaleko Dobiegniewa policjanci ze strzeleckiej drogówki zauważyli osobowego Forda, którego kierowca wykonywał niebezpieczne manewry. Jechał lewym pasem jezdni i niebezpiecznie wyprzedzał inne pojazdy. Kiedy policjanci dali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania, kierowca zaczął uciekać.

Szaleńczy pościg za kierowcą Forda
Szaleńczy pościg za kierowcą Forda

Zobacz też: Z Audi prosto do aresztu. 32,5 tys. zł kary za ucieczkę przed policją

Ucieczka kierowcy Forda zakończyła się na drzewie

Sytuacja była bardzo niebezpieczna, ponieważ na drodze panował spory ruch, a mężczyzna jechał właściwie całą szerokością drogi. Kierowca Forda w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo i dachował. Mimo że zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, mężczyzna wyszedł z samochodu o własnych siłach. W trakcie rozmowy z kierowcą Forda policjanci nabrali podejrzeń, że 22-latek może znajdować się pod wpływem alkoholu. Jego krew została więc pobrana do analizy.

Zobacz też: "GTA Śląsk": uciekał policji, zmieniał auta. Nagranie końca pościgu

Szaleńczy pościg za kierowcą Forda zakończył się na drzewie
Szaleńczy pościg za kierowcą Forda zakończył się na drzewie
Szaleńczy pościg za kierowcą Forda zakończył się na drzewie
Szaleńczy pościg za kierowcą Forda zakończył się na drzewie

Kierowca Forda miał niemal 2 promile alkoholu we krwi

Okazało się, że 22-latek miał w organizmie niemal dwa promile alkoholu. Usłyszał zarzuty związane z jazdą w stanie nietrzeźwości i niezatrzymaniem się do kontroli. Odpowie również za szereg wykroczeń, które popełnił na drodze. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Zobacz też: Picie alkoholu po wypadku ma być traktowane tak samo, jak picie przed. MS chce zaostrzyć przepisy