- Buspasy w Polsce muszą pomieścić nie tylko autobusy, ale też motocykle, taksówki, pojazdy do transportu osób z niepełnosprawnościami i auta elektryczne
- Ten przywilej wygaśnie kierowcom elektryków już 1 stycznia 2026 r. Tymczasem auta bateryjne nadal nie korkują buspasów
- "Auto Świat" zapytał dwa ministerstwa, czy w związku z niewielkim stopniem rozwoju elektromobilności nie planują wydłużyć tego przywileju
Polskie buspasy buspasami są tylko z nazwy – w rzeczywistości może z nich korzystać o wiele więcej użytkowników dróg. Autobusy współdzielą tę przestrzeń z taksówkami, motocyklami i skuterami, pojazdami służb, a od 2018 r. także z autami bezemisyjnymi, czyli w praktyce samochodami elektrycznymi. Zgodnie z zapisem w ustawie Prawo o ruchu drogowym ostatnia grupa straci tę możliwość 1 stycznia 2026 r., a to już za siedem i pół miesiąca. Czy stopień rozwoju elektromobilności w Polsce uzasadnia wycofanie tego przywileju?
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoSamochody elektryczne nie blokują buspasów, bo Polska jest w tyle
Chociaż liczba samochodów elektrycznych w Polsce sukcesywnie rośnie, wciąż jesteśmy w tyle względem europejskich liderów. Polacy mają zgoła odmienną taktykę – w ostatnich miesiącach masowo przesiadają się do klasycznych hybryd, które nie wymagają ładowania z gniazdka. Ich kierowcy nie mają jednak przywilejów (o ile nie są taksówkarzami...), więc nie zaburzają płynności ruchu na buspasach.
A elektryki? Według Licznika Elektromobilności na koniec marca 2025 r. w Polsce było zarejestrowanych prawie 79000 e-aut osobowych i ponad 8600 bateryjnych pojazdów dostawczych i ciężarowych. Auta wodorowe to nadal spora egzotyka – jeździ ich w Polsce zaledwie 378. Ogólnie w pierwszym kwartale tego roku Polacy zarejestrowali o 22 proc. więcej bezemisyjnych pojazdów, niż w tym samym okresie 2024 r. Wzrost jest imponujący, ale... to wciąż mało. Według danych ACEA elektryki w 2025 r. miały tylko 3,6 proc. udziału w rynku nowych samochodów w Polsce (tymczasem średnia dla całej UE to 15,2 proc. udziału).
Czy przywileje dla kierowców elektryków zostaną wydłużone?
Duży wzrost w Polsce to zasługa przede wszystkim skutecznego programu dopłat "NaszEauto", który zbiegł się w czasie z premierą kilku tanich, miejskich modeli elektrycznych (Hyundai Inster, Dacia Spring, Leapmotor T03 itd.) – dzięki subsydiom takie pojazdy są dostępne z atrakcyjnym finansowaniem w ramach np. leasingu konsumenckiego. Kierowcy decydujący się na e-auta nadal biorą też pod uwagę przysługujące im przywileje (darmowe parkowanie w centrach miast, jazda buspasem itd.).
Co będzie dalej z elektrykami na buspasach? Czy data ważności tego przywileju zostanie wydłużona? O to zapytał się niedawno mój redakcyjny kolega, Krzysztof Słomski. W odpowiedzi na zadane przez "Auto Świat" pytania nie usłyszał zdecydowanej odpowiedzi. Resorty infrastruktury oraz klimatu i środowiska na razie prowadzą analizy, ale konkretne decyzje jeszcze nie zapadły. Jeśli nic w tej kwestii się nie zmieni, 1 stycznia 2026 r. elektryki będą musiały zjechać z buspasów. To dyskusyjna data, bo nawet w Norwegii, w której elektryki stanowią już 90 proc. sprzedaży nowych pojazdów, dopiero na tym etapie niektóre miasta wycofują ten przywilej.
Nie trzeba być ekspertem, żeby przewidzieć, że to będzie cios dla rozwoju elektromobilności w Polsce. Oczywiście kluczowym aspektem dla kierowców pozostanie cena, a dokładnie możliwość zredukowania jej dopłatami z rządowych programów wsparcia. Mimo to jazda buspasami i darmowe parkowanie w centrach miast to też ważne zachęty. Chyba się sprawdzają, bo z ubiegłorocznego badania Global EV Driver Survey wynika, że 85 proc. ankietowanych kierowców elektryków z Polski ponownie zdecyduje się na zakup auta elektrycznego.