- Japończycy wydłużyli platformę Toyoty Aygo X, żeby zmieścić na niej układ hybrydowy z Yarisa. Teraz to mały miejski gokart
- Toyota Aygo X Hybrid ma szansę zostać najoszczędniejszą hybrydą w historii. Trudno o lepszą rekomendację
- Oprócz układu hybrydowego dużą nowością jest wersja GR Sport. Do tego większe ekrany, lepsze wyciszenie, nowe systemy i inne...
- Ultraoszczędną miejską hybrydę będzie można zamawiać po wakacjach. Pierwsze auta dotrą do Polski w styczniu 2026 r.
- Wyjazd na prezentację był w pełni opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
Pełna hybryda (HEV) w segmencie A? Tego jeszcze nie grali! Zmodernizowana Toyota Aygo X to ewenement – żaden z producentów nie stworzył tak małego hybrydowego auta. Fiat Panda Hybrid i Suzuki Ignis SHVS się nie liczą, bo ich układy to tzw. miękkie hybrydy (MHEV), które – co prawda – obniżają zużycie paliwa, ale nie są w stanie pokonać na prądzie choćby kilometra. A Toyota Aygo X Hybrid? Jak najbardziej i to bez podłączania do gniazdka.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoToyota Aygo X Hybrid była wyzwaniem dla japońskich inżynierów
Stworzenie tak malutkiego HEV-a nie było łatwe. Japońskim inżynierom sprawę uprościł nieco fakt, że Aygo X powstało na skróconej platformie wykorzystywanej w Yarisie (GA-B z serii TNGA). Teraz trzeba było ją... wydłużyć.
Po co? Żeby zamiast stosowanego do tej pory silniczka o pojemności kartonu mleka (1 l), zmieścić przed kabiną większy silnik benzynowy o pojemności typowej butelki wody mineralnej (1,5 l). Z tego powodu przedni zwis został wydłużony aż o 7,6 cm. Na żywo nie rzuca się to w oczy – po części dlatego, że po liftingu stylistyka frontu jest radykalnie inna (czy ładna, to już kwestia gustu).
Z upchnięciem większego benzyniaka Japończycy poradzili sobie koncertowo. A co z resztą komponentów układu hybrydowego z Toyoty Yaris? Udało się je zmieścić bez zmiany dotychczasowego rozstawu osi (2430 mm) i bez pomniejszania i tak już niewielkiego bagażnika (231 l). Było to możliwe dzięki zastosowaniu sztuczki – ułożeniu dwóch stosów ogniw baterii równolegle wzdłuż tylnej części podłogi. Akumulator pomocniczy trafił z kolei pod podłogę bagażnika.
Hybrydowa Toyota Aygo X GR Sport będzie miejskim gokartem
Nowe hybrydowe Aygo X korzysta z dokładnie tego samego napędu, co większe modele (Yaris i Yaris Cross). To oznacza nie tylko rekordowo niskie zużycie paliwa (układ jest mniej wysilony, bo napędza mniejsze auto), ale też świetne osiągi. Toyota nie pokusiła się o zastosowanie wzmocnionego do 130 KM napędu, jednak już 116-konny wariant pozytywnie wpłynie na doznania za kierownicą Aygo X.
O to akurat nietrudno, bo litrowy silnik spalinowego poprzednika generował zaledwie 72 KM i kazał czekać na osiągnięcie "setki" na liczniku przez blisko 15 s. Hybrydowy mieszczuch rozpędzi się do niej w 9,2 s, a to wszystko przy emisji CO2 na poziomie zaledwie 86 g/km. To na razie szacunkowe dane Toyoty, bo Aygo X Hybrid musi jeszcze przejść przez oficjalny proces homologacyjny.
Dzięki niżej osadzonemu środkowi ciężkości i poprawionej sztywności podwozia (to pozytywne efekty uboczne montażu dodatkowego akumulatora) poliftingowe Aygo będzie lepiej się prowadzić. Jednak zupełnie nowe wrażenia z jazdy zapewni dopiero nieoferowana do tej pory wersja GR Sport. Zamiast zwiększać moc, inżynierowie popracowali nad układem jezdnym – usztywnili zawieszenie (zmodyfikowane sprężyny i amortyzatory) i zmienili siłę wspomagania kierownicy, zwiększając precyzję prowadzenia. Do tego klienci dostają zestaw stylistyczny (felgi GR Sport, atrapa chłodnicy o wzorze plastra miodu, kilka akcentów w kabinie i nowy lakier Mustard połączony z czarną maską).
Toyota Aygo X Hybrid zyskała też sporo innych ulepszeń
Lepsze wrażenia z jazdy mają zapewniać też wszystkie inne wersje Aygo, choć już nie o sportowym zabarwieniu. Przede wszystkim dlatego, że Toyota popracowała nad swoją piętą achillesową, czyli wyciszeniem. Każde Aygo ma lepszą izolację pod maską i dodatkowe wygłuszenie deski rozdzielczej, a wyższe wersje wyposażeniowe dokładają do tego grubsze szyby i dodatkowe maty akustyczne.
Do tego obowiązkowy przy każdym liftingu zastrzyk nowoczesnych technologii, który odbił się na wyglądzie kabiny. Deska rozdzielcza nadal ma dużo obłości, ale zaburzają je trochę nowy cyfrowy zestaw wskaźników o 7-calowej przekątnej i większy ekran multimediów. Aygo dostało też inny panel klimatyzacji, elektryczny hamulec postojowy i dwa porty USB-C w standardzie, a w wyższych wersjach nową ładowarkę indukcyjną.
Hybrydowa Toyota Aygo X otrzymała też pakiet najnowszych systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy (Toyota Safety Sense), który będzie można zdalnie aktualizować (OTA). Jak te wszystkie nowinki – a zwłaszcza taka rewolucja, jak zastąpienie dotychczasowego silnika spalinowego pełnym układem hybrydowym – przełożą się na ceny Aygo X? Tego Toyota jeszcze nie zdradza, ale obawiam się, że znam odpowiedź na to pytanie. Zaktualizowany cennik poznamy na przełomie września i października br., bo właśnie wtedy Toyota Aygo X Hybrid zadebiutuje w przedsprzedaży na polskim rynku. Pierwsze egzemplarze dotrą do salonów dopiero w styczniu 2026 r.