Para kolarzy była tak spragniona dobrej, szybkiej nawierzchni, że nie wahali się ani chwili: zamiast wytrząsać się po dziurawych śląskich drogach, wjechali na autostradę, mając nadzieję na szybkie dotarcie do celu podróży. Trafili jednak na policjantów: ci, widząc cyklistów poruszających się pomiędzy pędzącymi ciężarówkami, zjechali na część drogi wyłączoną z ruchu i szybko "ściągnęli" z drogi rowerzystów, uniemożliwiając im dalszą jazdę.
Nie tylko po autostradzie rowerem jeździć nie wolno
Żeby nie było wątpliwości: rowerem nie wolno wjeżdżać nie tylko na autostradę, ale i na drogę szybkiego ruchu. Wynika to m.in. z definicji autostrady:
autostrada – droga przeznaczona tylko do ruchu pojazdów samochodowych, z wyłączeniem czterokołowca, które na równej, poziomej jezdni mogą rozwinąć prędkość wynoszącą co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep;
Zakaz jazdy po autostradzie czterokołowcami, hulajnogami elektrycznymi, rowerami i podobnymi pojazdami ma duży sens: na autostradzie jeździ się szybko, różnice prędkości podczas wyprzedzania powolnych pojazdów są tak duże, że po prostu niebezpieczne.
Policjanci ukarali cyklistów z całą surowością
Co do mandatu, to cóż... może wydać się on niewysoki, zwłaszcza w kontekście stawek mandatów przewidzianych dla kierowców samochodów, jednak co do zasady mandaty przewidziane dla pieszych i kierujących rowerami są znacznie niższe.
Wjazd na autostradę lub drogę ekspresową pojazdem, dla ruchu którego drogi te nie są przeznaczone – 250 zł
Takie właśnie mandaty otrzymali 36- latek i jego o 2 lata młodsza partnerka podróżujący rowerami po autostradzie A4.