Czeska policja opublikowała komunikat z prośbą o zabezpieczanie samochodu na czas postoju. Opatrzyła ją nagraniem z monitoringu miejskiego w Brnie pokazującym, do czego może doprowadzić zwykłe zapominalstwo kierowcy. Wystarczy nie zaciągnąć hamulca ręcznego albo wrzucić biegu i... auto odjeżdża bez wiedzy właściciela.
Chyba każdy z nas trafił kiedyś na "dziwnie zaparkowany" samochód blokujący przejazd albo oparty o inne auta na parkingu. Sytuacja w Czechach była jednak groźniejsza – niezabezpieczony samochód widmo w niekontrolowany sposób przejechał przez ruchliwe skrzyżowanie. Zanim się zatrzymał, udało mu się pokonać dwa przejścia dla pieszych, tory tramwajowe i dwie jezdnie!
Czescy policjanci przekazali, że nikomu nic się nie stało
Mundurowi z Czech poinformowali, że do opisywanego zdarzenia doszło w miniony piątek. Chwilę po godz. 13.00 kobieta kierująca srebrnym Oplem zatrzymała się na obszarze wyłączonym z ruchu, włączyła światła awaryjne i odeszła od samochodu załatwiać swoje sprawy. Nie zdążyła zmartwić się zniknięciem auta, bo o całym zajściu poinformowali ją policjanci, którzy odnaleźli właścicielkę niesfornej Corsy w pobliskim lokalu i... wręczyli jej mandat.
"Na przejściu dla pieszych samochód minął grupę z psem i wózkiem dziecięcym. Na szczęście przechodzący mężczyzna wyszedł z tego bez szwanku, ale prawdopodobnie nawet nie zauważył niebezpiecznej sytuacji, bo spoglądał na ekran swojego smartfona. Przejazd po przekątnej przez ruchliwe skrzyżowanie zakończył się – o dziwo – bez kolizji, a samochód zgrabnie zaparkował na przeciwległym chodniku" – opisują funkcjonariusze z Brna. Przytaczając tę historię, proszą, by po zatrzymaniu pamiętać o skutecznym unieruchomieniu auta.