Teraz to jedno z najbardziej surowo karanych wykroczeń, ale zdaje się, że nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, albo łamią przepisy z premedytacją, przy okazji narażając się nie tylko na wysoki mandat, lecz także oważnie ryzykując — zarówo swoim zdrowiem, jak i życiem. Jak inaczej można bowiem określić sytuację, którą zarejestrował swoim wideorejestratorem jeden z prawidłowo zachowujących się prowadzących?

Na zamieszczonym poniżej nagraniu jego autor zgodnie z przepisami zatrzymał się przed czerwonym światłem na przejeździe kolejowym. Dosłownie minutę później z lewej strony mija go srebrny Citroen i jakby nigdy nic przejeżdża przez tory, sporo ryzykując, bo chwilę później na przejeździe pojawia się szynobus.

Kierowca Citroena zaoszczędził więc w sumie mniej więcej trzy minuty. Czy ryzyko było tego warte? Chyba nie do końca, bo oprócz spowodowania ewidentnego zagrożenia prowadzącemu auto teoretycznie grozi (jeśli nagranie trafi na policję) spora kara.

Za niezatrzymanie się przed sygnalizatorem grozi mu do dwóch tys. zł mandatu, a za wyprzedzanie w bezpośredniej bliskości przejazdu kolejowego dodatkowo tysiąc zł. mandatu oraz 10 pkt karnych. Dodatkowo wysokość kar może być podwójna, jeśli wykroczenia te zostały popełnione w warunkach recydywy.