W ostatnich latach Volkswagen wszedł w erę elektromobilności w klasie aut kompaktowych, w segmencie SUV-ów i rodzinnych vanów, prezentując i wprowadzając na rynek ID.3, ID.4, ID.5 i ID.Buzza. Następna w kolejności jest klasa średnia, czyli liga, w której dotychczas gra Passat. Nowy model właśnie zadebiutował w postaci pojazdu koncepcyjnego ID.Aero, określanego jako bliski wersji seryjnej elektryczny odpowiednik Passata. Premiera samochodu studyjnego odbyła się z lekkim opóźnieniem – Volkswagen chciał właściwie uroczyście odsłonić auto w kwietniu, podczas salonu motoryzacyjnego w Pekinie. Kilka dni wcześniej mieliśmy nawet wyjątkową okazję po raz pierwszy rzucić okiem na samochód na żywo w zacnym towarzystwie ustępującego szefa marki i Ralfa Brandstättera, przyszłego prezesa zarządu Volkswagena w Chinach. Jednak Chińczycy odwołali pekiński salon, więc światowa premiera ID.Aero została o kilka tygodni przesunięta.
Teraz przyszedł czas na oficjalną prezentację modelu studyjnego, który dość dokładnie odpowiada temu, co już w 2023 r. zostanie wysłane na ulice pod nazwą „ID.7”. Designerzy szlifują jeszcze ostatnie detale, jednak są to już tylko drobne szczegóły.
Samochód koncepcyjny wygląda przyjemnie, zamiast na sylwetkę klasycznej trzybryłowej limuzyny postawiono tu na płynne linie nadwozia coupé, które wraz z obniżoną sylwetką korzystnie wpływają na Aero(!)dynamikę. Współczynnik oporu powietrza wynosi 0,23, dla porównania aktualny Passat ma Cx 0,3. A to, jak wiadomo, przekłada się na niższe zużycie energii, o czym chętnie opowiadał nam Ralf Brandstätter podczas pierwszego pokazu. Poza tym, a może przede wszystkim, aerodynamiczna sylwetka pozytywnie wpływa na wygląd auta.
Drugim celem designerów było wygospodarowanie w nowym modelu jak najwięcej miejsca dla pasażerów. Samochód skonstruowano na stworzonej specjalnie do samochodów elektrycznych modułowej platformie MEB, służącej również jako baza dla innych dotychczasowych modeli z rodziny ID. Platforma przeznaczona tylko do elektryków pozwala na lepsze wykorzystanie przestrzeni, we wnętrzu blisko 5-metrowego modelu studyjnego, a w rezultacie także auta produkcyjnego, powinno być co najmniej tak przestronnie, jak w Škodzie Superb, a prawdopodobnie nawet jeszcze bardziej.
Na temat danych technicznych Volkswagen nie udziela jeszcze wielu szczegółowych informacji, wiemy jednak, że ID.7 będzie korzystało z zasobów koncernowych – podobnie jak jego rodzeństwo spod znaku ID. A to oznacza, że instalowane w nim będą akumulatory o pojemności 52 i 77 kWh (model studyjny otrzymał ten pojemniejszy). Klienci będą mogli najprawdopodobniej wybierać między napędem na tylne koła – w wersjach o mocy 148-204 KM – a na obie osie w mocniejszych, 265-299-konnych wariantach.
Volkswagen ID.7 będzie miał większy zasięg niż ID.4 i ID.5
ID.4 i ID.5 mają ponad 500-kilometrowy zasięg wg WLTP w wersjach z dużym akumulatorem i napędem na tył. W przypadku ID.Aero Volkswagen zapowiada, że dzięki lepszej aerodynamice i bardziej zaawansowanej technice zasięg wyniesie nawet 620 km i to powinno dotyczyć także ID.7.
Zapowiedzią elektrycznego Volkswagena klasy średniej były przed laty modele studyjne Vizzion i Space Vizzion (por. ramka obok). Producent pokazał wtedy też wersję w formacie kombi, co nie było przypadkowe. Także ID.7 ma wystąpić jako Variant, prawdopodobnie pod nazwą „ID.7 Tourer”, choć na skalę światową nie będzie on odgrywał tak ważnej roli, jak limuzyna. Jednak przynajmniej w Europie wersja kombi ma szansę odnieść rynkowy sukces, ponieważ na naszym kontynencie ten rodzaj nadwozia nie został jeszcze całkowicie wyparty przez SUV-y.
Przeczytaj też:
Co do globalnych działań Volkswagena to ID.7 ma w drugiej połowie przyszłego roku trafić do sprzedaży w Chinach, gdzie będzie także produkowane. Prezentowane obecnie studium ID.Aero określane jest jasno jako model przygotowywany specjalnie dla odbiorców z Państwa Środka. Samochody przeznaczone dla klientów z Ameryki Północnej i Europy zostaną ostatecznie zaprojektowane w 2023 r., jednak najpewniej nie będą stylistycznie istotnie się różnić od wariantu chińskiego.
Na rynki zachodnie ID.7 ma być wytwarzane – podobnie jak modele SUV-ów ID.4 i ID.5 – we wschodniofryzyjskim Emden (Niemcy). Tam, gdzie dotychczas z taśm zjeżdża Passat, z którego Volkswagen przynajmniej na razie nie zamierza zrezygnować (por. ramka na górze strony). Miejsce jego produkcji zostanie jednak zmienione.
To jest właśnie to wielkie wyzwanie dla ID.7: ma ono przekonać dzisiejszych użytkowników spalinowego Passata do elektromobilności i jednocześnie odwieść ich od zakupu Modelu 3 Tesli. Dodatkowym atutem ID.7 jest to, że niemiecka klasa średnia nie została jeszcze mocno zelektryfikowana. BMW i4 i Mercedes EQE walczą w segmencie premium, czyli cenowo o jeden lub dwa poziomy wyżej.
Czy Volkswagen ID.7 ma szansę pokonać Teslę 3?
Czy ID.7 uda się spełnić pokładane w nim nadzieje? W rywalizacji z Teslą elektryczny Volkswagen klasy średniej mógłby zapunktować niepokazaną jeszcze stylistyką wnętrza, ponieważ nie każdy użytkownik klasycznych samochodów spalinowych łatwo zaprzyjaźnia się z minimalistycznym wystrojem modeli wytwarzanych przez firmę Elona Muska. Przypomnijmy, że amerykański rywal stał się ostatnio jeszcze groźniejszy, gdyż pierwsza europejska fabryka – Gigafactory pod Berlinem – oficjalnie rozpoczęła produkcję.
Jednocześnie Volkswagen musi wyciągnąć wnioski z błędów popełnionych podczas prac nad pierwszymi elektrycznymi modelami. Znajdujący się za kierownicą mały ekran ze wskaźnikami powinien być zastąpiony przez elegancki wyświetlacz, który demonstrowałby dbałość o wysoką jakość. Poza tym niemiecki producent musi sobie w końcu poradzić z software’em, bo powtarzające się komunikaty o błędach i awarie systemu zniechęcają klientów.
Jeśli te zadania zostaną wykonane, to Volkswagen ID.7, nawet z ceną ponad 50 000 euro, ma dużą szansę na rynkowy sukces.
Volkswagen ID.7 – naszym zdaniem
Modelem ID.7 Volkswagen atakuje klasę średnią, dotychczas słabo zelektryfikowaną w segmencie popularnych marek. Ale akurat tu trafi na bardzo silną nieniemiecką konkurencję – Teslę Model 3 i Hyundaia Ioniqa 6. Volkswagen zamierza bronić się wysoką jakością wnętrza, co razem z konkurencyjną (choć bardzo wysoką) ceną może mu przynieść sukces.