• Droga poprowadzona u północnego podnóża Alp, po niemieckiej stronie, otrzymała 9,56 pkt na 10 możliwych i zajmuje pierwsze miejsce w kategorii najbardziej romantycznych w Europie
  • Niemiecki Szlak Alpejski oferuje liczne atrakcje turystyczne w tym 25 zamków, klasztorów i pałaców
  • Całą trasę można pokonać w ciągu 4-7 dni

Eksperci współpracujący z portalem Confused.com przeanalizowali najpiękniejsze drogi Europy pod kątem ich romantyczności. Droga poprowadzona u północnego podnóża Alp, po niemieckiej stronie, otrzymała 9,56 pkt na 10 możliwych i zajęła pierwsze miejsce. Do zdobycia najwyższej pozycji na podium przyczyniła się także ocena hoteli i restauracji: 42,77 proc. recenzji podkreślało element "romantyzmu". Warto wspomnieć, że we Włoszech znajdują się trzy z pięciu najwyżej ocenionych dróg: trasy w Apulii (9,13/10) i wzdłuż wybrzeża Amalfi (8,69/10) zajęły odpowiednio drugie i trzecie miejsce, mimo iż są znacznie krótsze (180 km i 61 km), a trasa w Toskanii zamykała listę pięciu najwyżej ocenionych szlaków.

Szlak Alpejski i Szlak Romantyczny na pewnym fragmencie się pokrywają Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Szlak Alpejski i Szlak Romantyczny na pewnym fragmencie się pokrywają

North Coast 500 w Szkocji jest czwartą najbardziej romantyczną drogą w Europie (8,26/10) i jedną z najdłuższych, gdyż ma aż 800 km. Po analizie listy zwycięzców okazało się, że te, które obejmują obiekty historyczne i są prowadzone w scenerii górskiej, w naturalny sposób spełniają kryteria romantyczności. 8 na 10 wyselekcjonowanych tras mocno akcentuje historię i górską przyrodę, a Niemiecki Szlak Alpejski mija 25 zamków, klasztorów i pałaców.

Trasa szlaku Alpejskiego

Nie pozostało nic innego, jak spakować walizki i pojechać w kierunku Monachium, które jest bramą do niemieckiej części Alp. Miałem to szczęście, że trafiłem do stolicy Bawarii, gdy odbywał się tam Octoberfest (w tym roku festiwal piwa trwał od 17 września do 3 października). I takim bardzo mocnym akcentem zaczęła się moja przygoda z Deutsche Alpenstrasse, gdyż właśnie takimi brązowymi tablicami oznaczona jest cała droga.

Przydrożna sprzedaż płodów rolnych – samoobsługa i płatność do puszki Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Przydrożna sprzedaż płodów rolnych – samoobsługa i płatność do puszki

Z Monachium udałem się w kierunku Lindau, gdzie alpejska przygoda się naprawdę zaczynała. Kierunek jazdy jest ważny – najlepiej jechać z zachodu na wschód. Zaczynamy od niższych partii gór, a kończymy w pełnym skalnych urwisk i stromych zboczy Parku Narodowym Berchtesgaden. Historia Niemieckiego Szlaku Alpejskiego sięga roku 1879, kiedy po raz pierwszy użyto tej nazwy, ale dopiero w 1960 roku scalono wszystkie jego fragmenty. Od 2016 roku budowana jest świadomość skoordynowanych wspólnych działań podmiotów znajdujących się wzdłuż drogi łączącej Jezioro Bodeńskie i Jezioro Królewskie. Jednym z elementów tej strategii jest ułatwianie podróży samochodami bezemisyjnymi. Mój wybór padł na popularnego wśród elektryków kompaktowego Nissana Leafa.

Największym budynkiem w Lindau jest ratusz Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Największym budynkiem w Lindau jest ratusz

Wyjeżdżając z Lindau, miałem w pamięci urocze stare centrum, znajdujące się na wyspie otoczonej krystalicznymi wodami Jeziora Bodeńskiego. Pełno tam było egzotycznej roślinności, a z ruchliwego portu wypływały statki wycieczkowe we wszystkie strony, także na austriacki i szwajcarski brzeg.

Jezioro Bodeńskie ma porty w trzech krajach. Rejsy wycieczkowe łączące brzegi niemiecki, austriacki i szwajcarski są bardzo popularne Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Jezioro Bodeńskie ma porty w trzech krajach. Rejsy wycieczkowe łączące brzegi niemiecki, austriacki i szwajcarski są bardzo popularne

Kierując się brązowymi znakami, trafiłem do gminy Scheidegg, która jest popularną destynacją wakacyjną. W okolicy miasteczka są piękne trzy wodospady, z których jeden można obejść wąską ścieżką od tyłu. Woda huczy i leje się ze wszystkich stron. Dreszczyk emocji poczują i dzieci, i dorośli. Niedaleko jest też nowo zbudowany tzw. skywalk, czyli drewniany pomost ponad koronami drzew. Pomost, podparty pylonami i rozpięty na linach, ma ponad pół kilometra i jest zawieszony 15-30 m nad ziemią, z dominantą w postaci platformy, wyposażonej w lunety, na wysokości aż 36 m.

Pomost w koronach drzew w Scheidegg jest atrakcją dla całej rodziny Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Pomost w koronach drzew w Scheidegg jest atrakcją dla całej rodziny

Atrakcje szlaku Alpejskiego

Warto odnotować, że wzdłuż Niemieckiego Szlaku Alpejskiego jest dużo atrakcyjnych miejsc, które można zwiedzać w niepogodę. Są zamki, pałace i muzea. Mnie zaintrygowało muzeum kapeluszy w Lindenbergu. Jeszcze nie tak dawno to miasto było centrum wyrobu słomianych kapeluszy, rozsyłanych po Europie. Kiedyś w okolicy na ubogiej glebie uprawiano zboże, a ludziom żyło się bardzo ciężko. Budżety rodzinne zasilano dodatkowymi przychodami z handlu z Włochami. Tam eksportowano konie i podpatrywano różne rzemiosła. Powstał pomysł, by produkować kapelusze ze słomy. Dzisiaj muzeum kapeluszy pokazuje różne mody na nakrycia głowy obowiązujące kiedyś i obecnie. Dużo radości daje wydzielona "przymierzalnia" kapeluszy – można przez chwilę poczuć się jak aktor filmu kostiumowego.

Na wizytę w muzeum kapeluszy zarezerwujcie więcej czasu.Naprawdę wciąga! Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Na wizytę w muzeum kapeluszy zarezerwujcie więcej czasu.Naprawdę wciąga!

Bardzo ciekawym miejscem wzdłuż alpejskiej drogi jest Füssen. Tam krzyżują się najpiękniejsze drogi widokowe Niemiec: Niemiecki Szlak Alpejski (wschód–zachód) i Szlak Romantyczny (północ–południe). Miasto jest warte zwiedzenia, z wieloma zabytkami. Tutejszy zamek słynie z iluzorycznych malowideł na elewacji – trudno się połapać, co jest zbudowane, a co tylko namalowano. Miasto jest zawsze pełne turystów, także ze względu na nieodległe słynne zamki bawarskie, jak bajkowy Neuschwanstein czy Hohenschwangau.

Zobaczenie zamku Neuschwanstein, mimo że zawsze jest oblegany przez turystów, to obowiązkowy punkt programu Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Zobaczenie zamku Neuschwanstein, mimo że zawsze jest oblegany przez turystów, to obowiązkowy punkt programu
Zwiedzanie zamku Neuschwansteintrzeba zarezerwować z wyprzedzeniem – dostępne terminy szybko się wyprzedają Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Zwiedzanie zamku Neuschwansteintrzeba zarezerwować z wyprzedzeniem – dostępne terminy szybko się wyprzedają

Zamek Neuschwanstein odwiedza rocznie ponad milion ludzi, a tuż obok jest zamek Hohenschwangau, który też jest licznie zwiedzany. Ja, żeby uniknąć tłumów, skierowałem się do wnętrz Muzeum Królów Bawarskich, które zajmuje dawny hotel dla gości tuż nad jeziorem Schwansee. Muzeum Królów Bawarskich pozwala zrozumieć, "kto był kim" i "dlaczego", i jest świetną podbudową do zrozumienia historycznych wydarzeń.

Słynny Neuschwanstein zbudował Ludwik II. Budowa zamku rozpoczęła się 5 września 1869 roku. Powtarzana informacja głosi, że Walt Disney, tworząc zamek Śpiącej Królewny, inspirował się właśnie zamkiem Neuschwanstein. Pierwotnie budowla miała mieć ponad 200 pomieszczeń. Niestety, z powodu braku funduszy ukończonych zostało zaledwie 14. Jednym z najlepszych punktów widokowych na zamek Neuschwanstein jest Marienbrücke (most Marii).

Jedyną rezydencją, którą udało się ukończyć Ludwikowi II, jest willa Linderhof. By dojechać do pałacu, trzeba nieco odbić z Niemieckiego Szlaku Alpejskiego i przez ok. 10 km jechać coraz węższą doliną z pięknymi widokami. Pałac jest otoczony parkiem. Nie wolno przegapić także małego budynku w stylu marokańskim. Gdy skończy się remont, koniecznie trzeba odwiedzić sztuczną grotę, którą Ludwik II zbudował w hołdzie dla Ryszarda Wagnera. Grota ze sztucznym jeziorem i nowoczesnym jak na owe czasy oświetleniem była miejscem przedstawień i spotkań dworu i zaproszonych gości.

Bad Tölz daje nam kilka powodów, by je odwiedzić. Marktstrasse to zbiorowisko domów z pięknie malowanymi fasadami. Jest tu zawsze gwarno, a turyści mieszają się z rolnikami z okolicznych wiosek, którzy sprzedają swoje plony. Lokalne źródła wód mineralnych były uznawane już wiele lat temu i służą kuracjuszom do dziś. Przed przyjazdem warto sprawdzić, czy nie odbywa się tu jeden z cyklicznych festiwali. Bad Tölz to najbliżej Monachium położony punkt mojej trasy, stąd do stolicy Bawarii jest tylko 58 km.

Destylarnia whisky Slyrsodnosi sukcesy w Bawarii,królestwie piwa Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Destylarnia whisky Slyrsodnosi sukcesy w Bawarii,królestwie piwa

Gdy przemierzałem kolejne kilometry trasy, odkryłem ze sporym zaskoczeniem... destylarnię whisky. Mając pod ręką strumienie alpejskiej wody i wyborny bawarski jęczmień oraz inspirując się irlandzkimi wzorcami, stworzono w 1999 roku markę Slyrs. Mimo iż jest bardzo młoda, to sygnowane tym logo trunki już mają na swoim koncie kilka cennych nagród. Destylarnię można zwiedzać, whisky degustować i dokonać zakupów w firmowym sklepie.

W sezonie wagoniki jadą na szczyt pełne – każdy możepomieścić 50 osób Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
W sezonie wagoniki jadą na szczyt pełne – każdy możepomieścić 50 osób

Nie sposób w Alpach pominąć możliwości "zdobycia" któregoś ze szczytów. Kolejka linowa Wendelstein ma dolną stację na wysokości 792 m n.p.m., a zatrzymuje się, gdy osiągnie wysokość 1724 m n.p.m. Mimo że zbudowana 52 lata temu, wciąż przyciąga turystów, którzy chcą na Bawarię i Alpy spojrzeć z góry. Na górnej stacji wyciągu są: restauracja, plac zabaw dla dzieci, taras widokowy i – w najwyższym punkcie – kamienny kościół. Tam też zaczynają się alpejskie szlaki. Przy dobrej widoczności można dostrzec najwyższy niemiecki szczyt Zugspitze, o wysokości 2962 m n.p.m.

Nie sposób ominąć jeziora Chiemsee, jadąc Niemieckim Szlakiem Alpejskim, które jest największym jeziorem Bawarii. Latem to prawdziwy raj dla amatorów sportów wodnych, a jesienią jezioro zyskuje bardziej nostalgiczną twarz, gdy na pierwszy plan wychodzą zarośnięte roślinnością, pełne ptactwa wyspy i mokradła spowite mgłami. Na największej z wysp swój pałac zbudował Ludwik II – tym razem władca uznał, że dokona reinterpretacji francuskiego Wersalu. Król nie szczędził środków i wydał na pałac Herrenchiemsee więcej niż na Linderhof i Neuschwanstein razem wzięte. Władca kochał nowinki techniczne i tu zastosował np. stoły biesiadne, które poruszały się między kondygnacjami pałacu. Na dolnych piętrach były zapełniane jadłem i napitkiem, a potem system lin i przekładni zastawione stoły podstawiał pod nos biesiadnikom.

Hans-Peter Porsche Traumwerk to jedno z takich miejsc, które mogą kojarzyć się z niemieckimi sportowymi autami. Gdy zobaczyłem duży, ciekawy architektonicznie wolnostojący budynek położony kilka kilometrów od granicy Austrii i oferujący wspaniałe widoki na Alpy, byłem pewien, że eksponowane modele Porsche będę liczył w tuzinach... Okazało się, że aut było dosłownie kilka, a główną część ekspozycji stanowiły kolekcje pieczołowicie wykonanych miniaturek w różnych skalach.

Największe wrażenie robi olbrzymia makieta, na której zbudowano sieć miniaturowych torów o długości aż 2,7 km, po których jeździ 180 pociągów. Jeżeli do tego dodamy 80 poruszających się po minidrogach minisamochodów i 8 tys. ludzików oraz 80 tys. drzew, to mamy obraz atrakcji, od której trudno oderwać wzrok. Makieta jest tak zaprojektowana, że tworzy spektakl "dnia i nocy".

Meta! – Nissan Leaf nad Jeziorem Królewskim Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Meta! – Nissan Leaf nad Jeziorem Królewskim

Podróż po Niemieckim Szlaku Alpejskim zakończyłem nad jeziorem Königssee. Tu góry są najwyższe i tu znajduje się jedyny park narodowy w niemieckich Alpach: Berchtesgaden. Obowiązkowo trzeba odbyć rejs po jeziorze, gdyż pozwala on zobaczyć piękno górskiej przyrody i kilka wodospadów, warto przy okazji zrobić przystanek na półwyspie św. Bartłomieja, na którym od 1134 r. znajduje się ciekawy kościół. Jeśli popłyniecie dalej, to wysiądziecie na przystani, skąd prowadzone są szlaki pozwalające poznać dzikie i piękne oblicze Alp.

Nissan Leaf, którym jechałem

Nissan Lead na Niemieckim Szlaku Alpejskim Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Nissan Lead na Niemieckim Szlaku Alpejskim

Nissan Leaf z baterią 40 kWh, rok modelowy 2022, w kolorze Ceramic Grey (szary metalizowany), został wyposażony w technologie wspierające inteligentną jazdę, w tym e-Pedal i ProPILOT Assist. Ta ostatnia to zaawansowany tempomat, który pomaga zachować ustaloną odległość od samochodu z przodu na podstawie prędkości poruszania się innych pojazdów. Może nawet całkowicie zatrzymać auto, a następnie ponownie ruszyć, kiedy zrobią to inni uczestnicy ruchu.

Na autostradzie ProPILOT Assist potrafi utrzymać samochód na środku pasa ruchu na prostych odcinkach i na łagodnych zakrętach. System e-Pedal pozwala, po zmniejszeniu nacisku na pedał przyspieszenia, na wyhamowanie pojazdu. Dzięki niemu można utrzymać samochód na wzniesieniu bez dotykania pedałów. W wielu sytuacjach da się sterować prędkością auta bez konieczności dotykania pedału hamulca (oczywiście, tradycyjny pedał również w aucie występuje). Zasięg Leafa to 270 km.

Sposoby ładowania po drodze

Duże parkingi przy atrakcjach turystycznych mają wydzielone miejsca dla ładowanych aut elektrycznych Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Duże parkingi przy atrakcjach turystycznych mają wydzielone miejsca dla ładowanych aut elektrycznych

Hotel Sonne w Fussen – 10 euro ryczał za całonocne ładowanie dla gości, Hotel Arabella w Lenggries oraz Hotel Naturhotel w Bischofswiesen – gratis, w cenie noclegu. W pozostałych miejscach ładowanie w ładowarkach publicznych znajdujących się blisko hotelu, z wykorzystaniem aplikacji Plugsurfing (karta RFID). Inną rekomendowaną aplikacją roamingową jest EnBW oferująca bardzo dobry stosunek ceny do liczby ładowarek w systemie. Wiele punktów ładowania na głównych parkingach przy atrakcjach turystycznych, np. w Lindau lub przy jeziorze Konigssee. Przy Hans Peter Porsche Traumwerk ładowanie jest bezpłatne.

Najczęściej spotykamy złącza AC o mocy do 22 kW, rzadziej – mocniejsze DC Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Najczęściej spotykamy złącza AC o mocy do 22 kW, rzadziej – mocniejsze DC
Niemiecki Szlak Alpejski Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Niemiecki Szlak Alpejski

Czego spróbować (potrawy bawarskie)?

Käsespätzle, czyli szpecle z serem i cebulką, jada się we wszystkich górskich rejonach mijanych na Niemieckim Szlaku Alpejskim.

Ta kiedyś postna potrawa, podawana w piątki, jest smaczna i sycąca. Kluski zapieka się z górskim żółtym serem i podsmażoną cebulą. Najbardziej wybredni oczekują, by użyto trzech różnych gatunków sera. Jako napój zamówcie koniecznie wyśmienite bawarskie piwo, a najlepiej w wersji pszenicznej. Winnice spotyka się tylko w rejonie Lindau, nad Jeziorem Bodeńskim.

Kaiserschmarren to zwykle olbrzymia porcja, której nie da się zjeść w pojedynkę Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Kaiserschmarren to zwykle olbrzymia porcja, której nie da się zjeść w pojedynkę

Kaiserschmarren to deser, którego obowiązkowo trzeba spróbować. To bardzo słodki placek, porwany na kawałki w trakcie smażenia. Ze względu na to, że porcje są olbrzymie i bardzo kaloryczne, często serwowany jest jako słodkie danie główne. Na talerzu znajdziemy też rodzynki, a także mielone migdały. Na śniadanie trzeba spróbować białej kiełbasy (Weisswurst), która jest parzona i podawana na gorąco z dodatkiem słodkiej musztardy. Podobno pod żadnym pozorem nie można jej jeść, gdy już wybije południe. Jako pieczywo wybierzcie precle lub smaczny ciemny chleb. Zawsze pieczywo nakładajcie do małego wiklinowego koszyka.

Dobre śniadanie w bawarskim pensjonacie nie może się obejść bez białej kiełbasy Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Dobre śniadanie w bawarskim pensjonacie nie może się obejść bez białej kiełbasy

Prywatna kolekcja klasyków Irlingera

Josef Irlinger tylko „wtajemniczonym” pokazuje swoją kolekcję (nie ma godzin otwarcia ani biletów) Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Josef Irlinger tylko „wtajemniczonym” pokazuje swoją kolekcję (nie ma godzin otwarcia ani biletów)

Kolekcja Josefa Irlingera znajduje się w Bischofswiesen, tuż koło Berchtesgaden, ze słynnym jeziorem Königssee. Kolekcję otwiera 4-drzwiowe białe Audi 80. Ta wersja ma 5-cylindrowy silnik o mocy 136 koni mechanicznych i napęd quattro. Tuż obok stoi krwistoczerwone Porsche 911 Turbo, które wyróżnia wielki tylny spoiler. Jego zastosowanie jest w pełni uzasadnione ze względu na moc auta na poziomie 300 KM. Samochód wyprodukowano w 1980 r. Obok są dwa Mercedesy: model 190 SL (105 KM) i 250 SE (150 KM). Oba auta zostały wyprodukowane w latach 60. ub. wieku i oba są w wersji cabrio.

Otwarte nadwozia obu modeli powodują, że od czasu do czasu są wykorzystywane do przejazdów weselnych. Najciekawszym autem w kolekcji jest replika rajdowego Audi. Ten samochód powstał jako połączenie dwóch różnych pojazdów. Przód pochodzi z Audi 80, a tył – z Audi Coupé quattro. Po rozcięciu nadwozi zostały one skrócone o 32 cm i ponownie zespawane. W komorze silnikowej kryje się motor z 5 cylindrami o mocy 600 koni. Na samochodzie podpis złożyła legenda sportów motorowych Walter Röhrl. Kolekcję dopełnia VW Beetle, kolejne auto z otwieranym dachem. Ten samochód, mimo że dysponuje mocą jedynie 50 koni mechanicznych, daje olbrzymią frajdę z jazdy po górskich drogach.

Kolekcja Josefa Irlingera Foto: Krzysztof Kowalski / Auto Świat
Kolekcja Josefa Irlingera

Naszym zdaniem

Najlepszą porą do odbycia przejazdu drogą alpejską jest okres od maja do października. Bramą do Niemieckiego Szlaku Alpejskiego jest Monachium, początkiem trasy Lindau, a końcem – Berchtesgaden. Trasę można pokonać w ciągu 4-7 dni, zależnie od tego, jakie tempo podróży przyjmiemy i ile postojów i wycieczek zaplanujemy.

Rekomendowanym strojem jest wygodny ubiór "na cebulkę", z możliwością włożenia cieplejszego swetra, gdy będziemy powyżej 1000 m n.p.m. Obuwie powinno być sportowe, typu górskiego. Latem jest kilka możliwości plażowania, więc strój kąpielowy jak najbardziej polecamy. Należy być przygotowanym na to, że liczba stacji benzynowych wzdłuż drogi jest mniejsza niż w innych częściach Niemiec, ale szybko przybywa punktów ładowania samochodów elektrycznych.

Czytaj więcej o NISSAN LEAF

Krzysztof Kowalski, autor bloga podróżniczego justKowalski.pl