• Posłanka Maria Kurowska jest znana z kontrowersyjnych wypowiedzi na różne tematy – od praworządności, przez medycynę, leśnictwo, aż po elektromobilność
  • Akumulatory aut elektrycznych wystarczają na 6 lat, a później trafią na wysypiska – twierdzi posłanka z prawicowej partii
  • Maria Kurowska, zanim trafiła do polityki, była nauczycielką, a nawet dyrektorem szkoły

"Bateria samochodu elektrycznego ma żywotność 6 lat. I co potem? Trzeba ją wyrzucić na wysypisko. Nie jest możliwy recykling. Zasypiemy naszą piękną planetę bateriami z elektryków?! Apeluję do polskich naukowców, aby zajęli się tym tematem i pokazali, jaka jest prawda o samochodach elektrycznych" – straszy na swoim facebookowym profilu posłanka Maria Kurowska z Solidarnej Polski. To już kolejna jej wypowiedź dotycząca elektromobilności. Posłanka chce w ten sposób walczyć z zakazem sprzedaży aut spalinowych na terenie Unii Europejskiej, który ma wejść w życie w 2035 r.

Pani Poseł! Odgórne zakazy są złe – tu się z Panią zgadzamy – jednak różnorodność, także źródeł napędu, jest dobra. Poza tym walka z elektromobilnością, przy użyciu fałszywych i najgłupszych z możliwych argumentów, to nie jest właściwa droga.

Trwałość akumulatora krótsza niż gwarancja – tak twierdzi posłanka SP

Skąd informacje, że akumulatory aut elektrycznych mają żywotność na poziomie 6 lat? Większość producentów aut elektrycznych udziela dłuższych gwarancji – rynkowy standard to teraz 8 lat, a są już na rynku używane auta elektryczne w tym wieku, które wciąż mają sprawne akumulatory, których stan wskazuje na to, że posłużą jeszcze kilka lat.

Recykling akumulatorów jest według posłanki Marii Kurowskiej niemożliwy. Najwyraźniej koncerny motoryzacyjne o tym nie wiedzą i inwestują grube miliony w zakłady, które mają odzyskiwać ze zużytych akumulatorów cenne materiały. Foto: volkswagen / Volkswagen
Recykling akumulatorów jest według posłanki Marii Kurowskiej niemożliwy. Najwyraźniej koncerny motoryzacyjne o tym nie wiedzą i inwestują grube miliony w zakłady, które mają odzyskiwać ze zużytych akumulatorów cenne materiały.

"Nie jest możliwy recykling!" – to kolejna bujda na resorach, bo recykling jest nie tylko możliwy, ale wręcz zużyte akumulatory do aut elektrycznych są niezwykle poszukiwane i cenne właśnie ze względu na możliwość poddania ich recyklingowi. Ogniwa z akumulatorów, które są już zbyt mało sprawne, żeby zasilać silnik auta elektrycznego, mogą jeszcze latami służyć np. w magazynach energii współpracujących z instalacjami fotowoltaicznymi. A jeśli już nawet do tego się nie nadają, to istnieją technologie, pozwalające odzyskać ponad 90 proc. materiałów, z których akumulatory te wykonano. Nie, nie zasypiemy planety zużytymi akumulatorami. One są tak cenne, że zapewne wkrótce ktoś w Polsce wpadnie na pomysł powołania rządowej agencji, obsadzonej partyjnymi działaczami, zajmującej się ich zagospodarowaniem.

A skoro już o surowcach mowa – kilka dni temu posłanka Maria Kurowska straszyła też, że zabraknie nam na ziemi surowców niezbędnych do przejścia na elektromobilność. Skąd ta troska?

Okazało się, że pani poseł, choć zanim poszła na studia wyższe, skończyła technikum chemiczne, nie wie, czym są pierwiastki ziem rzadkich, ani nawet czym są pierwiastki w ogóle – bo stal to nie pierwiastek, a stop żelaza.

Kij w mrowisko – prąd tylko z węgla i atomu?

"Być może stawiam kij w mrowisko, ale ktoś musi ten kij postawić. Dlaczego nie są bardziej ekologiczne? Drodzy państwo, bo przecież ta energia, na której oni jeżdżą, one jeżdżą, te samochody, i tak musi być wyprodukowana z jakiegoś surowca, albo kopalnego, albo z atomu" demaskuje posłanka Kurowska.

A co z energetyką odnawialną? Mimo działań partii, której Maria Kurowska jest działaczką, udział energii ze źródeł odnawialnych w polskim miksie energetycznym rośnie. A co ze znacznie wyższą sprawnością napędów elektrycznych w porównaniu do sprawności silników spalinowych? A co z energią zużywaną przy produkcji i dystrybucji paliw?

To prawda, że w Polsce samochód elektryczny ładowany z publicznej sieci energetycznej jest mniej ekologiczny, niż ten sam samochód ładowany z sieci w kraju, w którym promowanie transformacji energetycznej nie ograniczało się do deklaracji w exposé premiera. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet w Polsce, gdzie wciąż większość energii elektrycznej powstaje w elektrowniach i elektrociepłowniach opalanych węglem, na dłuższą metę "elektryk" jest bardziej ekologiczny od auta z napędem spalinowym.

W zasadzie w tym momencie należałoby odesłać Panią Poseł do szkoły, ale... z jej oficjalnego życiorysu dowiadujemy się, że przez wiele lat była nauczycielem, a nawet dyrektorem szkoły. I chyba to przeraża najbardziej.