W rozmowie z BBC Disclosure Morten Harket, frontman zespołu A-ha, znanego z wielu hitów, m.in. "Take On Me", opowiedział, jak formacja przyczyniła się do rewolucji w obszarze motoryzacji w Norwegii.

Wszystko zaczęło się od wystawy Tour de Sol w 1989 r. Prezentowano tam auta napędzane odnawialnymi źródłami energii (w większości z doczepionymi panelami słonecznymi). Wśród nich był także elektryczny Fiat Panda, który przerobiony został z benzyny na prąd (ładowało się go dwa dni, a bateria starczała i tak jedynie na 50 km).

"To było po prostu konieczne"

Podobny samochód zabrali ze sobą ekolodzy razem z zespołem a-ha i rozpoczęli swego rodzaju happening na ulicach Norwegii. Specjalnie parkowali w zabronionych miejscach, przejeżdżali przez punkty poboru opłat — oczywiście nie płacąc ani korony — i nie zapłacili podatku od pojazdu. Za wszystko zostali słono ukarani mandatami.

Wydźwięk wydarzenia miał jeden cel — zwrócić uwagę władzy, że tego typu auta powinny być wolne od jakichkolwiek opłat.

"Ten mały samochód utorował drogę do darmowego parkowania w mieście dla samochodów elektrycznych ze stacjami ładowania" — stwierdził Magne Furuholmen z A-ha.

Wokalista a-ha wyznał natomiast, że akcja, która miała miejsce na ulicach Norwegii, była po prostu jego powinnością.

"Nie czułem, że wchodzę w rolę buntownika. Zdałem sobie sprawę, że tak właśnie było, ale było to po prostu konieczne" — uważa Morten Harket.

Gdzie jeździ dziś najwięcej aut elektrycznych? Jak informowaliśmy, w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, to Norwegowie są tu numerem jeden. Kolejne miejsca zajmują Islandia i Szwecja. Natomiast w 2020 r. najwięcej aut elektrycznych zarejestrowano w Chinach (4,2 mln pojazdów).

Źródło: BBC

(MN)