"Nie ma żadnych zawartych umów – pomimo tego, co było mówione – i żadnych zapisów w KPO dotyczących Izery" - powiedziała w rozmowie z PAP szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Niemniej jednak zaznaczyła, że 5 mld zł z KPO mogą zostać przeznaczone na ten cel.
- Przeczytaj także: Zaczęli. Policjanci wlepiają 2 tys. zł i 15 pkt kierowcom, którym nie chce się poczekać
Przez brak rozwoju projektu, pieniądze trzeba przesunąć
Podkreśliła, że środki te były pierwotnie w części grantowej KPO, ale zostały przesunięte na preferencyjną pożyczkę. Jest to spowodowane tym, że pieniądze z grantu muszą być wydatkowane do połowy 2026 r., co w przypadku Izery, z uwagi na to, że projekt polskiego samochodu elektrycznego nie jest na wystarczająco zaawansowanym etapie, jest niemożliwe.
Pełczyńska-Nałęcz wyjaśniła, że projekty z części pożyczkowej można realizować również w późniejszym terminie. "Wystarczy, że do 2026 r. zostanie zakontraktowana umowa i wtedy w kolejnych latach można prowadzić inwestycje" - tłumaczyła. Dodała, że to główny powód, dla którego środki zostały przesunięte. Dzięki temu teraz uda się wydać te pieniądze na Izerę.
Chińczycy "dramatyzują" w sprawie Izery
Jak informuje PAP, Pełczyńska-Nałęcz w radiu TOK FM wypowiedziała się także współpracy Izery z Chińczykami. "Chińczycy grają swoją grę, (...) wywierają swoje naciski i — powiem kolokwialnie — dramatyzują, żeby przymusić stronę polską do decyzji, która będzie korzystna dla nich" - tłumaczyła minister.
Decyzja o tym, czy środki z KPO zostaną przeznaczone na projekt Izera, leży teraz po stronie Ministerstwa Aktywów Państwowych. Decyzja musi zostać podjęta do połowy czerwca br.