Problem związany z palącymi się samochodami elektrycznymi jest znany od jakiegoś czasu. Najlepszym przykładem jak trudno jest ugasić takie samochody jest płonący od kilku dni statek Felicity Ace. Na pokładzie jednostki znajduje się kilka tysięcy samochodów, w tym auta elektryczne i hybrydowe. Niestety to głównie za sprawą tych aut ugaszenie pożaru na statku jest na razie niemożliwe i nie wiadomo, kiedy uda się opanować pożar.

Samochody elektryczne są bardzo trudne do zgaszenia na świeżym powietrzu, pod ziemią jest to praktycznie niemożliwe. O niebezpieczeństwie, jakie stanowią elektryki w garażach podziemnych, zdążyliśmy już napisać.

Belgowie zauważyli problem

Teraz problem ten zauważyli również strażacy z Belgii, gdzie elektryki nie są rzadkim widokiem. Według nich straż pożarna nie ma ani sprzętu, ani wyszkolenia w gaszeniu takiego pojazdu, nie umieją oni sobie z nim radzić tak, by ogień nie rozprzestrzeniał się dalej.

Temat podniesiono po jednym z pożarów w garażu podziemnym w Brukseli. Stojący tam Volkswagen ID.3 zapalił się, a ogień strawił nie tylko całe auto, ale również spowodował uszkodzenie stropu i stopienie betonu! Można jednak mówić o szczęściu, ponieważ auto stało w godzinach wieczornych, kiedy na terenie parkingu nie było wielu samochodów, sam elektryk zaś nie był podłączony do ładowarki. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.

Elektryki z zakazem wjazdu do garaży podziemnych?

W związku z tym zdarzeniem Eric Labourdette, lider jednego z największych związków zawodowych strażaków w Belgii twierdzi, że z powodu wysokiego niebezpieczeństwa związanego z pożarem, powinno się zabronić wjazdu elektrykom do garaży podziemnych, podobnie jak jest teraz często z autami zasilanymi LPG.

Niebezpieczne opary i osad z dymu

Powiedział on, że poza faktem niebezpieczeństwa poparzenia się lub porażenia prądem, istnieje także ryzyko zatrucia się niebezpiecznymi oparami z baterii trakcyjnej. Co więcej, sadza, która pozostaje po pożarze, powinna być dokładnie zmyta przez osoby zaopatrzone w odpowiedni sprzęt. W sadzy znajdują się duże ilości tlenku kobaltu, tlenku niklu i tlenku manganu. Te metale powodują silne reakcje alergiczne na niezabezpieczoną skórę.

Nie zmienia tu nic fakt, że według badań samochody elektryczne płoną rzadziej niż auta spalinowe. Samochody z LPG także stanowią mniejszość, jednak często mają zakaz wjazdu do garaży podziemnych. W naszym kraju relatywnie niewielka ilość samochodów elektrycznych nie stanowi dużego zagrożenia, jednak wraz z coraz większą ich ilością na drogach problem będzie coraz poważniejszy. Przepisy powinny więc zacząć uwzględniać auta elektryczne, tak by nie stanowiły one niebezpieczeństwa dla innych.