- Model Lexus ES300h jest obecnie oferowany w promocyjnych cenach, co czyni go atrakcyjną alternatywą dla Toyoty Camry
- Pomimo 7-letniej obecności na rynku, Lexus ES300h wyróżnia się nowoczesnym wyglądem i wysoką jakością wykończenia wnętrza
- Model wyposażony jest w hybrydowy układ napędowy o mocy 218 KM, który spala ok. 6,5 l/100 km w mieście
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony
Lexus już zapowiedział i pokazał nowego Lexusa ES, jednak, by móc go zamówić trzeba się wstrzymać jeszcze kilka miesięcy, a sprzedawanym modelem jest ES300h, będący na rynku od 2018 r. I choć jego kariera na jest już dość długa, to wciąż ciekawy i ładny samochód, który dodatkowo teraz jest przeceniony i można go mieć w cenie Toyoty Camry.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLexus ES300h - przez siedem lat się nie zestarzał
Wygląd Lexusa ES300h podczas swojej premiery był tak nowoczesny, że ten samochód jeszcze do tej pory wygląda atrakcyjnie i nie chce się starzeć. Wrażenie dodatkowo robią proporcje auta, które przypominają, jak powinien wyglądać reprezentacyjny sedan - długa maska i ładnie, łagodnie schodzący tył oraz obszerna część pasażerska. Z ostrymi liniami i sporą ilością chromu model ES wygląda na droższego, niż jest w na prawdę i rzeczywiście jest reprezentacyjną limuzyną, robiącą wrażenie na ulicy.
Na ten model zresztą nie tylko dobrze się patrzy, ale także się w nim siedzi. Jakość materiałów jest bardzo wysoka, a skóra i miękkie obicia są nawet w miejscach, gdzie oko nie sięga. Co prawda stylistyka deski rozdzielczej jak na dzisiejsze czasy może być uważana za lekko przestarzałą w porównaniu do konkurencji, jaką jest BMW serii 5, Audi A6 i Mercedes klasy E. Tu jest dość klasycznie: normalny mechaniczny wybierak skrzyni biegów, dość niewielki ekran, masa przycisków, a nawet mechaniczny zegarek. Są nawet jeszcze gniazda USB-A, które zresztą służą do połączenia smartfona z samochodem. Jest to oczywiście możliwe także bezprzewodowo, ale jeśli już ci się nie walają żadne kable z tradycyjnym USB, to kablem nie połączysz telefonu z autem. To zresztą nie jest zbyt wygodne rozwiązanie, bo po podłączeniu telefon niemal się nie ładuje. Jest jednak ładowarka indukcyjna, szkoda, że jej powierzchnia jest śliska. Jest też kilka schowków, zatem drobne rzeczy można pochować w kątach samochodu.
- Przeczytaj także: Policjanci śmieją się z kierowców na S3 i S8. Boją się mandatów z bramownic. Nie po to są
Lexus ES300h - wygodny krążownik
Wiek tego Lexusa można też zauważyć po wirtualnym kokpicie, który nie do końca jest wirtualny, bo ma też analogowe wskazówki. Wygląda to bardzo fajnie, jednak konkurenci mają wyświetlacze lepszej jakości. Mi jednak zupełnie to nie przeszkadzało, a same zegary są czytelne, choć nie mają wielu opcji zmian wyglądu i ustawień. Do multimediów centralnego ekranu także nie sposób się przyczepić. Co prawda nie mają nic poza niezbędnymi opcjami, zatem elementy rozrywki są tu ograniczone, ale działają sprawnie. Obsługę reszty elementów samochodu można uznać za prawie wzorową - do wszystkiego mamy fizyczne przyciski, które są odpowiednio poukładane po kabinie.
Samochód ogólnie jest bardzo wygodny, jego fotele, jak i tylna kanapa są obszerne i przygotowane na długie podróże. Znalezienie pozycji za kierownicą ES300h także jest bardzo proste. To po prostu rodzinny samochód, stworzony tak, by nikt nie miał prawa powiedzieć, że mu niewygodnie - nikt nawet tak nie pomyśli.
Z tą "rodzinnością" auta kłóci się tylko bagażnik, mający 454 l. Nie grzeszy pojemnością, otwór załadunkowy jest niewielki, a zawiasy klapy wchodzą do wnętrza. To zaskakuje, bo patrząc na sylwetkę, wydaje się, że kufer będzie przepastny. Z drugiej strony, konkurenci też nie błyszczą w tej kwestii. Można powiedzieć, że Lexus ma bagażnik w klasowej normie.
- Przeczytaj także: Jest wyrok. Oblał egzamin na prawo jazdy przez szybę i poszedł do sądu. To może być przełom
Lexus ES300h - szukaj komfortu i ekonomii, a nie sportu
W Lexusie ES rozczula za to komfort podróżowania. Z każdym kolejnym pokonanym kilometrem przekonywałem się, że jest to auto stworzone, żeby wysiąść z niego tak samo, a może nawet bardziej wypoczętym, niż gdy do niego wsiadaliśmy. Wyciszenie wnętrza jest bardzo dobre, a zawieszenie wybiera nierówności z harmonią, tak by nie zaburzyć spokoju panującego w środku. Ponadto nie przeszkadza w nim charakterystyczne wycie silnika, wywołane działaniem skrzyni CVT, dzięki dobremu wyciszeniu.
Nie oczekujmy jednak od tego auta sportu. To komfortowa limuzyna i taka pozostanie, nawet po przełączeniu trybu jazdy na Sport. Lexusem ES należy się przemieszczać, a nie szybko pokonywać łuki. Samo auto zresztą do tego nie zachęca i nie prowokuje, wręcz uspokaja swoim spokojnym stylem. Mimo tego, jeśli jednak zdecydujemy się na szybką jazdę, to ES poradzi sobie z nią bez problemu.
Ze sportem nie ma wiele wspólnego także układ napędowy. Auto ma 218 KM i sprint do 100 km na godz. trwa 8,9 s (predkośc maksymalna to 180 km na godz.). Nie ma przy tym problemu z wyprzedzaniem, bo napęd jest elastyczny, ale w towarzystwie raczej nie będziemy się chwalić osiągami, chyba że dostaniemy pytanie o spalanie.
ES300h jest bowiem bardzo oszczędny, w mieście potrafi spalić 6,5 litra, z kolei na autostradzie wynik dochodzi do ok. 8 l/100 km, a na trasie da się nawet zejść poniżej 4 l/100 km. Są to wyborne wyniki, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że auto waży 1700 kg i jest tak komfortowe. W tej kwestii konkurenci mogą walczyć z Lexusem tylko, jeśli pod maską mają diesla. W Lexusie wyboru silników nie ma - jest opisana hybryda i kropka.
Lexus ES300h - Lexus w cenie Toyoty
Jak już wspomniałem, testowana generacja modelu powoli zmierza na emeryturę, dzięki czemu producent oferuje atrakcyjne ceny Lexusa ES300h. Są na tyle dobre, że podstawowa wersja wyposażenia Business Edition z roku produkcji 2024 jest tańsza (209 tys. zł), niż najbogatsza wersja Toyoty Camry (210 tys. 400 zł). Oczywiście, Toyota będzie lepiej wyposażona i jest po niedawnym faceliftingu, mimo wszystko komfort podróży będzie lepszy w Lexusie, a wyposażenie podstawowe i tak jest bogate. Prezentowana najbogatsza wersja z rocznika 2024 kosztuje 267 tys. 200 zł. Ceny aut z roku produkcji 2025 zaczynają się od 251 tys. 300 zł, a testowana odmiana Omotenashi widnieje w cenniku za 331 tys. zł. Zbliżając się do premiery nowej generacji, zapewne pojawią się jeszcze promocje tegorocznych aut.
- Przeczytaj także: Policjant od razu zwrócił uwagę na tablice BMW. Czegoś brakowało
Lexus ES300h - podsumowanie
Schodzący ze sceny Lexus ES zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To samochód z charakterem, którego próżno szukać u innych producentów i nawet dziś, po 7 latach od rozpoczęcia produkcji pozytywnie zaskakuje wnętrzem i komfortem podróży. Uważam wręcz, że mógłby on pełnić rolę samochodu dla prezesa, choć tutaj na przeszkodzie może stanąć brak wyboru jednostek napędowych. Mimo wszystko hybryda sprawdza się dobrze w tym samochodzie, jeśli oczekujemy po prostu wygody i ekonomii. Lexusa szczególnie warto rozważyć w promocyjnej cenie, która może być niższa o niemal 70 000 zł. Wówczas okazuje się, że możemy zacząć jeździć Lexusem w cenie Toyoty.