• Nowa generacja roadstera SL została opracowana w całości przez AMG – to widać i to się podczas jazdy czuje
  • SL ma teraz napęd 4x4 i tylną oś skrętną, a w topowej wersji – zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami, hydrauliczną stabilizację przechyłów i szperę na tylnej osi
  • Miękki składany dach powrócił, podobnie jak dwa miejsca z tyłu (tylko dla dzieci)

Malediwy, Maui, Mauritius, Madera. Zadziwiające, jak wiele nazw wymarzonych kierunków wakacyjnych zaczyna się na literę M. Teraz dodajemy do nich jeszcze jedno: Mercedes. A konkretnie Mercedes-AMG SL 63 4Matic+. Samochód, który czerpie z najlepszych tradycji stuttgarckiej marki. Luksusowy roadster, ważący niespełna 2 tony, napędzany V8 biturbo o mocy 585 KM, z dziewięciostopniową automatyczną skrzynią biegów, dysponujący: napędem 4x4, ceramicznymi hamulcami, układem stabilizacji przechyłów, tylną osią skrętną, wentylowanymi fotelami z masażem i wieloma innymi udogodnieniami. Za to obywający się bez: silnika elektrycznego, wspomagającego spalinowy w układzie hybrydowym, przewodu do ładowania, ciężkiego akumulatora litowo-jonowego i tym podobnych. To prawie zbyt piękne, żeby mogło być (jeszcze) prawdziwe.

Nowy SL to – jak się łatwo domyślić – nie jest jakiś tam zwykły samochód. Co najmniej kilka z produkowanych od 70 lat generacji SL-a zyskało status ikony. Skrzydlate 300 SL z 1954 r., Pagoda z 1963 r. lub model R 107 z 1971 r. Późniejsze generacje coraz rzadziej zasługiwały na miano legendy, ostatnia, dotychczasowa – R 231 – znalazła w ostatnim roku produkcji, 2020, w swojej niemieckiej ojczyźnie zaledwie 245 nabywców. Przyszedł czas, żeby coś się zmieniło.