To było naprawdę sprytne posunięcie. Wyglądający dotychczas jak ubrany w siermiężną koszulę X-Trail w najnowszej generacji otrzymał wreszcie zgrabnie skrojone nadwozie, niczym modny strój ozdobiony licznymi atrakcyjnymi dodatkami. Tak wystylizowany stanął po raz pierwszy do walki na punkty z najgroźniejszymi rywalami.
Wszyscy jego konkurenci to krajanie, a więc cała czwórka reprezentuje Japonię. Pierwszym oponentem jest przywykła do zwycięstw w podobnych zawodach Mazda CX-5, kolejnym – sprzedawane aktualnie z dużym rabatem Mitsubishi Outlander, a stawkę uzupełnia Subaru Forester. Wszystkie samochody mają napęd na cztery koła oraz silniki dieslowskie.
Nissana czeka rzeczywiście trudne zadanie. Nie będzie mu łatwo, mimo że ma tak atrakcyjną stylistykę. W tym miejscu od razu odpowiemy na pytanie, które z pewnością się pojawi: „Dlaczego porównujecie silnik 1.6 ze znacznie większymi jednostkami napędowymi?
I dlaczego rywalizują z sobą jednostki dwulitrowe i ponaddwulitrowe?” Odpowiedź jest łatwa: takie właśnie silniki oferują poszczególne marki. Czy jednak w dobie turbodoładowania takie różnice w pojemnościach mają jeszcze znaczenie, czy może oznaczają już tylko tyle, że niektóre marki muszą sobie poradzić z wyższą akcyzą?
Odpowiedź będzie taka, jak zawsze: owszem, pojemność ma znaczenie. Ale, przynajmniej teoretycznie, solidna turbosprężarka może wpompować w cylindry silnika 1.6 tyle powietrza, co słabsza turbina do konkurencyjnego dwulitrowca. Teoretycznie. W praktyce bowiem mniejsza pojemność motoru Nissana jest odczuwalna. Dlaczego tak się dzieje i kiedy niedosyt jest największy?
Odpowiemy od razu na oba te pytania. Otóż parametry, którymi Nissan chwali się w tabelce, osiągane są dopiero wtedy, kiedy turbo zaczyna już sprężać powietrze dostające się do cylindrów silnika. Teoretycznie powinno się to stać przy obrotach maksymalnego momentu obrotowego, czyli 1750 obr./min.
Niestety, wrażenia z jazdy tego nie potwierdzają. Dlaczego? Dlatego, że podczas przyspieszania turbina musi nadążyć za rozpędzającym się silnikiem. Jak to dokładnie działa? Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem na drugim biegu i na obrotomierzu widzisz 2000 obrotów na minutę. Wciskasz solidnie gaz i czekasz, co będzie.
W tym momencie turbina dostaje dodatkowego „kopa” i zaczyna się szybko rozpędzać. Wydajność doładowania rośnie i po sekundzie albo dwóch osiąga wystarczającą wartość do sprawnego sprężania powietrza przy 2000 obrotów na minutę.
Tyle że silnik w czasie tych kilku sekund zdążył się już „rozkręcić” i jego prędkość obrotowa jest wyższa. To oznacza, że sprężarka musi dalej przyspieszać, żeby dogonić zwiększający obroty silnik. Kiedy już to zrobi, motor znowu „odskoczy” jej do przodu. Dlatego właśnie podczas przyspieszania na niskich biegach wydaje się, że turbina zaczyna działać znacznie później, niż podano w danych technicznych. I tak jest niemal w każdym aucie z jedną turbiną.
Zanim załączy się turbo, jednostka napędowa musi sobie jakoś poradzić, bo jej parametry są takie, jakby turbiny nie było. I tu właśnie, na niskich obrotach i podczas ruszania napędy Mazdy i Mitsubishi, mające największą pojemność, pokazują przewagę. Efekt jest taki, że poniżej 2000 obrotów Nissan ledwo przyspiesza, a rywale – zwłaszcza wyposażona w dwie turbosprężarki Mazda – prą do przodu. Powyżej tej granicy motor X-Traila już sobie radzi, a rozsądnie zestopniowana skrzynia biegów pomaga w wyprzedzaniu.
1. Mazda CX-5 - 459 pkt.
Od trzech lat CX-5 jest źródłem radości dla koncernu Mazdy. Również ten test nie zmienił dobrej opinii o samochodzie.
Poza przyzwoitą przestronnością i użyteczną przestrzenią bagażową podobają się nam: dzielone na trzy części oparcie tylnej kanapy, które można złożyć od strony bagażnika, zintegrowana z tylną klapą roleta osłaniająca przewożone przedmioty, a także całkowicie chowane w tylnych drzwiach elektrycznie sterowane szyby z zabezpieczeniem przed zablokowaniem się.
Na pochwałę zasługują podwójna podłoga w kufrze i równa płaszczyzna transportowa. Samochód dobrze się prowadzi, co jest zasługą przyjemnie sprężystego zawieszenia. Ogromną zaletą auta okazuje się podwójnie turbodoładowany silnik, pracujący spokojnie, płynnie i z werwą już od niskich obrotów. Jednostka ta pozytywnie odstaje od konkurentów. Co można jeszcze poprawić? Skuteczność hamulców i jakość odczuwalną w kokpicie.
Plusy: Dynamicznie, bez nadmiernego hałasu pracująca żwawa jednostka napędowa, wystarczająca przestronność.
Minusy: Najsłabsze hamulce w tym porównaniu, nie najlepsze spasowanie elementów w kokpicie.
2. Subaru Forester - 453 pkt.
Dla wielu to niepozorne auto. My widzimy przede wszystkim zalety grzecznego nadwozia Forestera, a są nimi: niebagatelna przestronność (odczuwalnie większa niż w przypadku rywali), najlepsza widoczność na zewnątrz, a dzięki drzwiom otwieranym niemal pod kątem prostym – również całkowicie bezproblemowe wsiadanie.
Do tego dochodzi jednostka napędowa typu bokser, która zaskarbiła sobie naszą sympatię niskim poziomem wibracji. Forester wykazał się najlepszym wynikiem podczas próby hamowania. Nie wszystko jest jednak doskonałe. Siedzenia nie zapewniają dostatecznego trzymania bocznego, we wnętrzu widać materiały z niskiej półki cenowej, a tylna klapa – jak w Mitsubishi i Nissanie – nie podnosi się wystarczająco wysoko.
Plusy: Rewelacyjna przestronność, najlepsze hamulce w teście, wystarczająco mocny silnik, pracujący z wysoką kulturą.
Minusy: Słabo wyprofilowane siedzenia, wysoka cena wersji wyposażeniowej Sport, trudno wchodzące biegi.
3. Nissan X-Trail - 448 pkt.
Współczesne SUVy idą właśnie w tym kierunku: nowy X-Trail z wyglądu przypomina swego zgrabnego brata – Qashqaia, ale ma większe gabaryty. Przyzwoita przestronność, duża przestrzeń załadunkowa, mająca maksymalnie 1982 l, to zalety godne pochwały.
Dzielone tylne siedzenia są składane, oparcia mają zmienny kąt nachylenia, a podwójną podłogę bagażnika można ustawić aż na trzech poziomach. Widać, że te elementy zostały dobrze przemyślane przez konstruktorów Nissana. Również do projektu wnętrza przyłożyli swe ręce mądrzy ludzie.
Obsługa urządzeń jest prosta i przejrzysta, materiały – solidne i eleganckie, do tego wygodne siedzenia. Temperament X-Traila okazał się przewidywalny. Dostarczona przez francuskiego kooperanta – Renault – 1,6-litrowa jednostka wysokoprężna ma niedostatek wigoru.
Plusy: Zawieszenie zapewnia przyzwoity komfort, dbałość o zachowanie jakości, adaptacyjne wnętrze, duży bagażnik.
Minusy: Silnik jest słaby przy niskich obrotach, ograniczona widoczność do tyłu, silne wychylanie się nadwozia na zakrętach.
4. Mitsubishi Outlander - 437 pkt.
Na początku 2013 r. Mitsubishi zapowiedziało trzecią generację Outlandera. Tyle że odmłodzone auto niemal się nie zmieniło – rozstaw kół, wymiary i zawieszenie pozostały prawie po staremu.
W żadnym z uczestników porównania osoby jadące z przodu nie odczuwają tak dużej ciasnoty, jak tu, siedzenia nie zapewniają odpowiedniego komfortu ani trzymania bocznego, a na nierównych nawierzchniach irytuje wyraźne klekotanie. Po stronie zalet wpisujemy natomiast: przyzwoitą widoczność na zewnątrz, wystarczająco duży bagażnik, uporządkowany kokpit i trzeci rząd siedzeń montowany od poziomu wyposażeniowego Intense Plus.
To jednak za mało, żeby w naszym teście Outlander odegrał większą rolę. Silnik przekonuje dynamiką, ale nie lubi wysokich obrotów. Gdy wskazówka obrotomierza dociera do 4000, jednostka mówi: dość!
Plusy: Bagażnik o rozsądnej pojemności, siedem siedzeń, funkcjonalne wyposażenie, uporządkowany kokpit.
Minusy: Nieharmonijne zawieszenie, układ kierowniczy wrażliwy na nierówności nawierzchni, silnik niechętnie wkręca się na obroty.
Dane Producentów:
mazda | subaru | nissan | mitsubishi | |
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.diesel/R4/16 | t.diesel/B4/16 | t.diesel/R4/16 | t.diesel/R4/16 |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | common rail | common rail | common rail | common rail |
Pojemność skokowa (cm3) | 2191 | 1998 | 1598 | 2268 |
Moc maksymalna (KM/obr./min) | 150/4500 | 147/3600 | 130/4000 | 150/3500 |
Maks. mom. obr. (Nm/obr./min) | 380/1800 | 350/1600 | 320/1750 | 380/1750 |
Prędkość maksymalna (km/h) | 197 | 190 | 186 | 200 |
Skrzynia biegów | man. 6 | man. 6 | man. 6 | man. 6 |
Napęd | 4x4 | 4x4 | 4x4 | 4x4 |
Hamulce (przód/tył) | tw/t | tw/t | tw/t | tw/t |
Pojemność bagażnika (l) | 503-1620 | 505-1577 | 550-1982 | 550-1625 |
Opony testowanego auta | 225/65 R 17 | 225/55 R 18 | 225/65 R 17 | 225/55 R 18 |
Pojemność zbiornika paliwa (l) | 58 | 60 | 60 | 60 |
Emisja CO2 (g/km) | 136 | 156 | 139 | 140 |
Dł./szer./wys. (mm) | 4555/1840/1710 | 4595/1795/1735 | 4640/1820/1710 | 4655/1810/1680 |
Wyniki testu:
CX-5 | Forester | X-Trail | Outlander | |
Przyspieszenie0-50 km/h | 3,1 s | 3,1 s | 3,6 s | 3,5 s |
0-100 km/h | 9,5 s | 10,6 s | 11,3 s | 10,6 s |
0-130 km/h | 16,2 s | 19,6 s | 20,0 s | 18,3 s |
Elastyczność60-100 km/h | 6,3 s (4. bieg) | 8,9 s (4. bieg) | 7,4 s (4. bieg) | 6,8 s (4. bieg) |
80-120 km/h | 11,4 s (6. bieg) | 15,1 s (6. bieg) | 14,0 s (6. bieg) | 13,6 s (6. bieg) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1613/497 kg | 1634/446 kg | 1675/485 kg | 1696/564 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 60/40 proc. | 57/43 proc. | 58/42 proc. | 57/43 proc. |
Średnica zawracania (w lewo/w prawo) | 11,4/11,8 m | 11,4/11,2 m | 11,9/12,2 m | 11,5/11,4 m |
Hamowanie ze 100 km/h (zimne) | 36,9 m | 34,5 m | 35,5 m | 37,0 m |
ze 100 km/h (gorące) | 38,4 m | 34,6 m | 37,6 m | 37,6 m |
Hałas w kabinieprzy 50 km/h | 60 dB (A) | 56 dB (A) | 59 dB (A) | 60 dB (A) |
przy 100 km/h | 65 dB (A) | 67 dB (A) | 66 dB (A) | 67 dB (A) |
przy 130 km/h | 70 dB (A) | 71 dB (A) | 71 dB (A) | 71 dB (A) |
Spalanie testowe | 6,5 l/100 km | 6,8 l/100 km | 6,2 l/100 km | 6,7 l/100 km |
Zasięg | 890 km | 880 km | 960 km | 890 km |
Podsumowanie:
Nowy X-Trail dobrze się zaprezentował, ale... inni byli lepsi. Zbyt słaby diesel nie pozwala Nissanowi startować do takich sprinterek, jak Mazda. X-Trail ustępuje CX-5 zwinnością i stabilnością prowadzenia.
W tym pojedynku dobrze wypada Subaru, które dzięki fantastycznie przestronnej kabinie wcisnęło się na drugie miejsce podium. Stawkę zamyka Outlander.
Nowy Nissan X-Trail to dobrze przygotowany do walki zawodnik. Ma pociągający wygląd, pakowne wnętrze, duży bagażnik, nowoczesny silnik i z pewnością dziedziczy część genów - przynajmniej tę, odpowiadającą za styl - od bestsellerowego Qashqaia. Tylko czy nieduży dieslowski motor da sobie radę na tyle dobrze, aby pokonać uznanych konkurentów? Tego dowiesz się w naszym teście porównawczym.
Mazda CX-5 to utytułowany samochód. Prowadzi się niemal tak dobrze, jak rodzinne kombi, wystarczająco komfortowo resoruje (chyba że zjedziemy na drogę o naprawdę złej jakości), oferuje wystarczającą przestronność w kabinie. Ale jej flagowy atut mieści się pod maską: to podwójnie turbodoładowany turbodiesel o wyjątkowym sentymencie do wysokich obrotów. Dzięki rekordowo niskiemu stopniowi sprężania, motor ten spontanicznie "kręci" do górnych rejestrów obrotomierza, ma przy tym miłe brzmienie, a dynamika nie oznacza dodatkowych wydatków na stacji benzynowej. W tym porównaniu silnik Mazdy może być wzorem dla konkurentów.
Spokojnie, bez fajerwerków, ale kokpit Mazdy CX-5 ma swój indywidualny klimat. Szczególnie pieczołowicie zaprojektowano panel klimatyzacji, któremu czytelności może pozazdrościć wielu konkurentów. Co nam się tutaj szczególnie podoba? "Stojący" pedał gazu i prędkościomierz, który jest w centrum pola widzenia kierowcy. Kierownica podpowiada, że nie mamy wcale do czynienia z dużym, ciężkim i ospałym autem - przeciwnie, świetnie leży w dłoniach. A co najważniejsze, Mazda swoją dynamiką jazdy pokazuje, że trening fitness nie jest jej obcy.
Niektórzy mu zarzucają, że wygląda tak, jakby zaprojektowano je dziesięć lat temu. Być może, ale to nieprzesadnie obłe nadwozie Subaru Forestera kryje nieprzeciętnie przestronną kabinę, którą pasażerowie z pewnością docenią podczas podróży. Egzotyczny turbodiesel o cylindrach w układzie przeciwsobnym (czyli popularny "bokser") potafi co prawda lekko potrząsać autem na postoju, ale za to jak już wejdzie na obroty, to zupełnie zapomina o wibracjach.
Stylistycznych fajerwerków tutaj nie znajdziemy - zalet kokpitu Subaru Forestera trzeba szukać gdzie indziej. Z pewnością należy do nich ilość miejsca, która zaskoczy nawet koszykarzy. Obsługa nawigacji za pomocą ekranu dotykowego wymaga przyzwyczajenia, ale z pozostałymi instrumentami nie powinno już być problemu.
Dynamiczna sylwetka nowego Nissana X-Traila może się podobać. Mimo, że to auto jest wyraźnie większe od Qashqaia, nie brakuje mu wdzięku. Przed dynamicznym wejściem w widoczny na zdjęciu zakręt trzeba się wcześniej odpowiednio rozpędzić, bo nadmiar mocy nie jest mocną stroną niewielkiego dieslowskiego silnika, napędzającego testowanego X-Traila. Nie to, żeby był to zły silnik, po prostu do takiego SUV-a wydaje się trochę za mały. Zanim zadziała turbina, zdecydowanie brakuje większej pojemności skokowej.
Obsługa nowocześnie zaprojektowanego kokpitu okazuje się przyjazna, a tworzywa dobrano ze smakiem. Również wyprofilowanie siedzeń Nissana X-Traila nie pozostawia powodów do narzekania. Z takim wnętrzem nowy SUV z pewnością spodoba się wiernym marce nabywcom, którzy z radością powitają wysoką jakość odczuwalną w kokpicie.
Nissan X-Trail oferuje wystarczającą przestronność również na tylnej kanapie. Duże i wysokie drzwi ułatwiają zajmowanie miejsc w kabinie - i to jest zaleta, z którą żadne rodzinne kombi, z racji mniejszej wysokości nadwozia, nie może konkurować z SUV-ami.
Bagażnik Nissana X-Traila po złożeniu kanapy wykazuje się rekordową pojemnością, która wynosi aż 1982 litry. Wartość ta u rywali wynosi odpowiednio: w Maździe - 1620 litrów, Subaru - 1577 litrów, a w Mitsubishi - 1625 litrów.
Dopóki droga jest w miarę równa, Mitsubishi Outlander resoruje w miarę komfortowo nawet w terenie. Ale wystarczy, że pojawią się większe nierówności, aby z okolic zawieszenia zaczął dobiegać hałas. Silnik tego auta jest jakby przeciwieństwem napędu Mazdy. Nie chodzi tu o moc, bo jej nie brakuje, ale o skłonność do pracy w górnych rejestrach obrotomierza. Napęd Mitsubishi nie czuje się tam najlepiej.
Szykownie i elegancko, ale... Ciasno! Kabina Mitsubishi Outlandera nie rozpieszcza ani przestronnością, ani trzymaniem bocznym foteli. Za to instrumenty mogą się podobać, ten kokpit jest bez trudu rozpoznawalny. Od wersji Intense Plus montowany jest trzeci rząd siedzeń.
Najnowsze dzieło Nissana pręży muskuły na pierwszym planie. Przyznajemy, to auto z dużym potencjałem. Ale czy rywale pozwolili mu wygrać? Zapraszamy do lektury naszego testu!