Mercedes SL wraz z kolejnymi generacjami nieco zmieniał swoje oblicze. Choć jego korzenie sięgają najlepszych sportowych tradycji, to z biegiem czasu stał się raczej luksusowo-sportowym kabrioletem. W najnowszej generacji firma wróciła jednak do sportowych korzeni. Najnowszy SL to zupełnie inna maszyna niż wcześniej. Nawet formalnie to już nie Mercedes, ale Mercedes-AMG.

Maszynę, która ma przed sobą trudne zadanie zastąpienia w gamie marki aż trzech różnych modeli (Mercedesa-AMG GT Roadster oraz Klasę S Cabrio), w całości skonstruowano od nowa na 70. lecie istnienia modelu i na 55. rocznicę powstania AMG w Affalterbach.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+: piekielnie mocny powrót do korzeni

W porównaniu ze stonowanymi poprzednikami w bryle auta wyraźnie widać geny AMG. Nabrała sporo agresywności, żeby nie powiedzieć brutalności, ale nie zapomniano o sportowych korzeniach. Na długiej masce mamy dwa tak charakterystyczne dla pierwszych SL-ów wygarbienia, a przód auta zdobi typowy dla AMG grill Panamericana, podobnie jak cały model, również mający swoje motorsportowe korzenie. Z tyłu zdecydowano się na wąskie, agresywnie stylizowane lampy. Całość ma jednak bardzo zgrabne proporcje i prezentuje się znakomicie — zarówno z otwartym, jak i zamkniętym dachem.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ wprowadza do linii SL wiele nowości. Powstał na zupełnie nowej płycie podłogowej, o wiele sztywniejszej, niż ta stosowana poprzednio. Nowy model jest także pierwszym SL-em wyposażonym w napęd na wszystkie koła. Otrzymał również skrętną tylną ość (do 2,5 stopnia w przeciwnym kierunku, 0,7 stopnia w tym samym kierunku) oraz 5-wachaczowe przednie zawieszenie i po raz pierwszy w linii — napęd na wszystkie koła.

W SL 63 4Matic+ aż kipi od genów AMG. Najmocniejszą wersję, którą miałem okazję pojeździć, napędza 4-litrowe V8 o niebagatelnej mocy 585 KM i momencie obrotowym 800 Nm, dostępnym już przy 2500 obr./min. Powiedzieć, że to auto jest szybkie, to jak nic nie powiedzieć — fabryczne dane mówią o 3,6 s do setki oraz o 315 km/h prędkości maksymalnej. To osiągi godne supersamochodu, a nie luksusowego kabrioletu. Auto nie tylko ma ciąg jak lokomotywa, lecz także piekielnie dobrze brzmi. Już na niższych obrotach pomrukuje basowo, a kiedy odetchnie pełną piersią, wyzwala z siebie najprawdziwszy ryk, przerywany tylko strzałami z wydechu przy zmianie biegów w 9-stopniowym automacie z mokrym sprzęgłem zamiast przekładni hydrokinetycznej. To chyba jeden z najlepiej brzmiących silników, jakie aktualnie montowane są w samochodach. O sprawne zatrzymywanie dba ceramiczny układ hamulcowy AMG.

W prowadzeniu Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ jest precyzyjny niczym skalpel. Mimo zimowych warunków, podczas których przyszło mi nim pojeździć, było czuć to bardzo wyraźnie. Latem zapewne będzie jeszcze lepiej. Prawie dwóch ton masy własnej (1970 kg) na co dzień niemal nie czuć, w czym ogromna zasługa świetnie dopracowanego zawieszenia. W każdym z ustawień zawieszenia (oczywiście jest ono aktywne, podobnie jak mocowanie silnika) jest sztywno, jak powinno być w sportowym aucie. Ale w przeznaczonym na co dzień trybie Comfort da się swobodnie przemieszczać jak każdym innym samochodem bez obaw o stan naszego kręgosłupa. No może poza koniecznością mocniejszego zwolnienia przed garbami na jezdni. To po prostu nie jest luksusowa limuzyna i trzeba o tym pamiętać.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ — jak kabriolet jeździ zimą?

Mercedesem-AMG SL 63 4Matic+ miałem niewątpliwą przyjemność pojeździć podczas chyba jednego z najmniej sprzyjających takim autom okresu. W moje ręce trafił bowiem w drugiej połowie stycznia, podczas jednego z najbardziej śnieżnych momentów tej zimy. Pogoda trochę zepsuła mi frajdę. Już drugiego dnia rozpętała się całkiem porządna śnieżyca.

A co na to SL? Zupełnie nic, pomimo że to kabriolet. Konstrukcja nadwozia, a więc także miękkiego dachu, powstała do jazdy z maksymalną prędkością 315 km/h. Miejskie, podmiejskie czy autostradowe prędkości nie robią więc na nim żadnego wrażenia. Podróżuje się nim niemal identycznie jak autem ze stałym dachem. Jest względnie cicho (względnie, bo to jednak AMG, a nie klasa S) i komfortowo, a relatywnie niewielkie wnętrze błyskawicznie się nagrzewa.

Potężnym momentem obrotowym, który mamy pod prawą stopą, o dziwo nie trzeba się zbytnio przejmować. I tak SL-a w warunkach miejskich, bez względu na pogodę, tak samo, jak każde inne tak mocne auto prowadzi się, ledwie muskając gaz. Bardziej trzeba uważać na bardzo szerokie i niskoprofilowe opony (275/35 R21 i 305/30 R21), które nie zawsze lubią głęboki śnieg. Potężne "kapcie" potrafią czasami zgubić przyczepność, co może skończyć się drobnym poślizgiem, np. na rondzie. To w zasadzie nic dziwnego, i może zdarzyć się równie dobrze w każdym innym aucie, ale tutaj może to być o tyle zaskakujące, że SL 63 4Matic+ daje poczucie niemal naginania praw fizyki. Tymczasem trochę śniegu potrafi nieźle zamieszać.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ — wnętrze typowe dla Mercedesa

Kabina SL-a może poza tym, że jest specyficzna dla dwuosobowego jednak samochodu, jest typowa dla Mercedesa. Właściciele innych modeli tej marki natychmiast się tutaj odnajdą. Wszystko jest dokładnie tam, gdzie można się tego spodziewać po współczesnym Mercedesie, włącznie z interfejsem MBUX.

W środku widać jednak bardzo wyraźne nastawienie na sport — podczas gdy przednie fotele nie dość, że są wygodne, to jeszcze zapewniają porządne trzymanie w zakrętach, tak tylne są wyłącznie awaryjne. I to naprawdę awaryjne. Posłużyć mogą jedynie osobom do 150 cm wzrostu, a to i tak na bardzo krótkich dystansach, bo ich oparcia są dosłownie pod kątem prostym. W praktyce, mimo obecności czterech miejsc, SL jest autem dwuosobowym, i trzeba się z tym po prostu liczyć, decydując się na to auto.

Oczywiście jak na samochód tej klasy i w tej cenie wnętrze, choć sportowe, jest świetnej jakości i z bardzo dobrych materiałów. Wyposażenie, co tu dużo mówić, jest kompletne — na pokładzie znajduje się wszystko, czego tylko można potrzebować w takim aucie. Mamy tu np. cały pakiet systemów bezpieczeństwa, asystentów kierowcy i jazdy, nawigację ze wsparciem dla rozszerzonej rzeczywistości, system kamer rozpoznający, kiedy stoimy na światłach, wyświetlacz przezierny, czy fotele z zaawansowanymi funkcjami masażu. Są także funkcje bardzo przydatne w kabriolecie, których nie znajdziemy w innych Mercedesach — fotele z nawiewem powietrza na szyje pasażerów (tzw. szal powietrzny) oraz główny ekran z możliwością zmiany kąta położenia, dla poprawy widoczności np. w słoneczne dni. Wymagający mogliby chcieć jeszcze chyba tylko opcjonalne nagłośnienie Burmester high-end 3D surround, choć i "podstawowy" Burmester surround brzmi świetnie.

O MBUX napisano już chyba wszystko, ale gwoli formalności warto o nim wspomnieć, bo to jednak jeden z najlepszych systemów multimedialnych dostępnych we współczesnych samochodach. Mimo że wydaje się skomplikowany, sprawia takie wrażenie tylko na początku. Po krótkim "rozpoznaniu w boju" okazuje się naprawdę przyjazny. Przez mnogość funkcji (a w tak bogato wyposażonym aucie, jakim jest Mercedes-AMG SL 63 4Matic+, jest ich naprawdę ogrom) warto przedzierać się jednak tylko na postoju. Podczas jazdy zaś wszystkie najczęściej używane opcje mamy "wyciągnięte" na wierzch — albo w postaci fizycznych przycisków i pokręteł, albo wyświetlaczy przy kierownicy. Funkcje tych ostatnich, można zresztą dopasowywać do swoich potrzeb, podobnie zresztą jak konfigurację ekranów.

Podsumowując...

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ to bezsprzecznie fascynujący samochód. Potwornie mocny, piekielnie szybki i przebogato wyposażony, a dzięki otwieranemu materiałowemu dachowi, również — na sposób AMG — stylowy, a przy tym również bardzo drogi. Właśnie dlatego takie wartości jak spalanie czy cena zostawiłem na koniec, bo to raczej nie jest jeden z tych samochodów, które wybiera się, patrząc wyłącznie na takie dane.

Gwoli formalności — w mieście zimą przy zachowaniu rozsądku przy przyspieszaniu (co nie jest łatwe, bo V8 drzemiące pod maską non stop kusi) spalanie oscylowało w okolicach 17-18 l/100 km. Na trasie ekspresowej jest sporo oszczędniej. Tam skrzynia ma okazję w końcu włączyć "dziewiątkę", a przy zachowaniu rozsądnych prędkości SL 63 potrafi spalić zaledwie 11 l/100 km.

Ceny Mercedesa-AMG SL 63 4Matic+ nie są niskie. Zdecydowanie. Zaczynają się od 1 017 900 zł. Testowany egzemplarz wyposażony był w dodatki (m.in. większe, 21-calowe felgi, karbonowe wykończenie deski, opcjonalny system audio), które wywindowały jego cenę do 1 070 586,88 zł.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ na deser

Czytaj więcej o MERCEDES-BENZ SL

Mimo zimowej aury udało mi się trafić na jeden dzień, kiedy można było pokusić się o złożenie dachu. Co prawda tylko na potrzeby wykonania zdjęć, bo na jazdę pod gołym niebem było jednak zbyt zimno. Cały proces składania i rozkładania sprowadza się do przesunięcia suwaka znajdującego się na ekranie (po naciśnięciu odpowiedniego przycisku na konsoli centralnej). Można to także wykonać z pilota. Całość trwa 15 sekund.

Mercedes-AMG SL 63 4Matic+ — dane techniczne

Silnik: typ/cylindry benz. V8 biturbo
Ustawienie silnika wzdłużnie z przodu
Pojemność skokowa 3982 cm3
Zawory/wałki rozrządu 4 na cylinder/4
Napęd rozrządu łańcuch
Moc maksymalna 585 KM przy 5500 obr./min
Maks. moment obrotowy 800 Nm przy 2500 obr./min
Skrzynia biegów/napęd aut. 9/4x4
Zużycie paliwa wg WLTP 12,9 l/100 km
Emisja CO2 wg WLTP 292 g/km
Pojemność zbiornika paliwa 70 l
Masa przyczepy
Poj. bagażnika 213-240 l
Marka i model opon test. auta Michelin Pilot Sport 4S
Opony auta testowego przód | tył 275/35 ZR 21 Y | 305/30 ZR 21 Y
Ładowanie formularza...