To tu bije serce Mercedesa, bo w klasie E skupiono wszystkie najistotniejsze i tradycyjne cechy marki. Podobnie jak poprzednicy, także nowy model musi zaspokoić potrzeby szerokiego grona klientów. Zatem powinien się podobać zarówno taksówkarzom, menedżerom, jak i lekarzom, a także pełnić rolę reprezentacyjną. Nowością jest natomiast to, że samochód musi teraz spełnić również oczekiwania klientów w Chinach.
Pod względem wizualnym auto także musi być bez zarzutu. Niezbędne są wszelkie cechy, które czynią ten model prawdziwą limuzyną. Jednocześnie w kwestii stylistyki debiutująca klasa E powinna nawiązywać do obecnego wyglądu innych modeli Mercedesa.
Nowy pojazd jest nieco dłuższy oraz szerszy w porównaniu z poprzednikiem. Bazowa odmiana oraz wersja Exclusive mają tradycyjnie wyglądający przód, a to oznacza gwiazdę Mercedesa umieszczoną na masce. Z kolei w odmianach Avantgarde oraz AMG Line logo marki powędrowało na atrapę chłodnicy.
Mercedes klasy E - bogactwo multimediów
Imponujące wrażenie robi wzornictwo wnętrza. Kokpit wygląda na tyle wyjątkowo, że budzi podziw w nawet najbardziej wymagających kierowcach. W górnej części deski rozdzielczej można mieć dwa 12,3-calowe ekrany. Na tym umieszczonym bezpośrednio przed kierowcą zamiast tradycyjnych zegarów wyświetlają się wirtualne wskaźniki. Dzięki nim kierowca ma możliwość zmiany motywów, a tym samym ich wygląd można dopasować do upodobań każdego użytkownika.
Prowadzący może się cieszyć z nowoczesnych, nietypowych jeszcze asystentów jazdy. Działanie niektórych z nich przechodzi wszelkie wyobrażenie. Podczas jazdy uspokaja możliwość automatycznego hamowania przed przeszkodą czy prowadzenie pojazdu po zakrętach nawet wtedy, gdy nie trzyma się rąk na kierownicy. Ewenementem jest Drive Pilot, który samoczynnie pozwala pokonywać łuki drogi, i to nawet wtedy, gdy pasy namalowane na jezdni są niewyraźne lub też nie ma ich wcale.
To jeszcze nie wszystko. Jeżeli to konieczne, wystarczy włączyć kierunkowskaz, a samochód samoczynnie zmieni pas ruchu. Poza tym system współpracuje z czytaniem znaków drogowych i dostosowuje prędkość pojazdu do ograniczenia obowiązującego na danym odcinku drogi. Jakby tego było mało, dzięki odpowiedniej aplikacji na smartfonie, auto samo wjedzie do garażu i wyjedzie z niego, podczas gdy kierowca będzie stał obok. Wszystko to sprawia, że już tylko krok dzieli nas od w pełni autonomicznej jazdy.
W obu jest wygodnie
Kiedy porównuje się nową klasę E z BMW serii 5 pod kątem przestronności oraz komfortu podróżowania, to trudno znaleźć pomiędzy nimi szczególne różnice i wyłonić zdecydowanego faworyta. Tak, to prawda, że Mercedes oferuje więcej miejsca z tyłu i wygodniej się do niego wsiada, ale za to BMW ma wygodniejszą kanapę. Trzeba jednak przyznać, że tak dobrego wykonania i nowoczesności, jak w nowej klasie E, nie uświadczycie w BMW serii 5.
Na kierownicy Mercedesa znalazły się nowe klawisze, których jednak nie trzeba wciskać, ponieważ działają na zasadzie sensorów i wystarczy je tylko dotknąć, żeby wywołać odpowiednią funkcję samochodu. Jednak kwestia wygody obsługi pojedynczych urządzeń pokładowych nie może być powodem do wskazania ewidentnego faworyta w tym zestawieniu.
Prawdziwe skarby nowej klasy E ukryte są pod spodem. Nowe zawieszenie z przodu ma cztery wahacze zamiast trzech (tak, jak to było w poprzedniku), a tym samym pozwala to na osiągnięcie jeszcze wyższego poziomu komfortu. Na więcej można liczyć, gdy klient zdecyduje się na zamówienie opcjonalnego pneumatycznego zawieszenia. Teraz ma ono więcej komór powietrznych (z przodu dwie, z tyłu trzy).
Zawieszenie pozwala uzyskać różne twardości podwozia, w zależności od potrzeb. Udało się wyeliminować częsty problem, że tłumienie nie zawsze było zgodne z resorowaniem. Po ustawieniu trybu komfortowego od razu można poczuć, że tłumienie nierówności stało się doskonalsze, a jednocześnie układ jezdny nie jest przesadnie miękki. W trybach Sport i Sport+ samochód okazuje się bardziej poręczny podczas szybkiej jazdy na zakrętach, ale nie dzieje się to kosztem komfortu.
Gdzie w tym wszystkim jest zatem BMW? Tak jak można oczekiwać, na krętych drogach pozostaje poręczniejsze, a układ kierowniczy daje lepsze wyczucie nawierzchni. Jednak Mercedes jest bardziej dopracowany pod innym względem. Okazuje się bowiem, że BMW bardziej hałasuje – dotyczy to nie tylko oporów toczenia i wiatru owiewającego karoserię, lecz także pracy silnika.
Mercedes może się poszczycić ważną nowością, w postaci wersji 220d. W tym przypadku pod maską pracuje wykonany z aluminium 4-cylindrowy silnik, którego pojemność zmalała z 2,1 litra poniżej 2 litrów, a masa – z 203 kg na 168 kg. Jednocześnie motor stał się mocniejszy, bo osiąga 194 KM oraz 400 Nm, a dzięki mniejszemu o 17 proc. spalaniu jest również bardziej ekologiczny.
Poza tym nawet po uruchomieniu na zimno cicho pracuje. W porównaniu z głośnym silnikiem w poprzedniku nowy motor okazuje się prawdziwym objawieniem. Jednostka ta współpracuje z 9-biegową automatyczną skrzynią i trzeba przyznać, że to bardzo udane połączenie. Pod względem kultury pracy silnika i spalania BMW nie dorównuje Mercedesowi.
Mercedes klasy E to nam się podoba
Wysoki poziom bezpieczeństwa, komfort jazdy, zaawansowane systemy wspomagające kierowcę, przestronne wnętrze, cichy silnik.
Mercedes klasy E to nam się nie podoba
Mniej wygodna tylna kanapa niż w BMW, układ kierowniczy nie daje tyle wyczucia, co mechanizm zastosowany w konkurencyjnym BMW serii 5.
BMW serii 5 to nam się podoba
Samochód okazuje się bardziej poręczny na zakrętach niż Mercedes, wygodna tylna kanapa, precyzyjny układ kierowniczy, dynamiczny silnik.
BMW serii 5 to nam się podoba
Wnętrze wykończono materiałami o niższej jakości, gorszy poziom komfortu resorowania, mniej miejsca z tyłu, wyższe zużycie paliwa oraz cena zakupu.
Mercedes klasy E kontra BMW serii 5 - nasza opinia
Mercedes klasy E jest wyraźnie lepszy - samochód zapewnia większy komfort, ma kulturalniej pracujący silnik, jest cichszy, oszczędniejszy i bezpieczniejszy od poprzednika oraz BMW serii 5. Poza tym nowa klasa E jest po mercedesowsku elegancka.