- Podczas testu długodystansowego Dacia Duster z napędem na cztery koła wzbudziła zainteresowanie niemieckich i austriackich kierowców
- Wnętrze auta obfituje w tworzywa sztuczne, ale mimo to sprawia wrażenie wytrzymałego na trudy terenowe
- Kabina jest funkcjonalna pomimo stosunkowo niewielkich wymiarów auta i spokojnie mieści czwórkę dorosłych pasażerów oraz niezbędną ilość bagażu
- Praktycznym udogodnieniem jest system YouClip, ale podczas szybszej jazdy we wnętrzu bywa dość głośno. Kapryśny jest także system multimedialny
- Samochód jest użyczony przez importera, a po teście zostanie zwrócony
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Nie będę ukrywał, że mam sentyment do najnowszej Dacii Duster. Najpierw widziałem ją w trakcie statycznej prezentacji, a później miałem możliwość poznać nieco bliżej podczas pierwszych jazd. Już wtedy byłem miło zaskoczony atrakcyjną stylistyką modelu i jego terenową dzielnością. Teraz nareszcie przyszedł czas na realny test. Nowości Dacii sprawdziłem na dystansie grubo ponad 2 tys. km. Tyle bowiem trzeba było pokonać, aby z Warszawy przez Czechy dotrzeć Dusterem do zachodniej części austriackich Alp.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNowa Dacia Duster kusi wyglądem, ale duża ilość plastiku mówi, że to dość tanie auto
Podczas pierwszej styczności z nowym Dusterem zwróciłem uwagę na dużą ilość tworzyw sztucznych użytych do wykończenia wnętrza. Wrażenie "plastikowego" wnętrza towarzyszyło mi także podczas pierwszych jazd i nawet teraz, w trakcie tygodniowej przygody z Dusterem dawało o sobie znać. Rzecz w tym, że już po kilku dniach przestałem na ten element zwracać uwagę. Tak, plastiku jest dużo, na dodatek jest dość twardy, ale za to sprawia wrażenie, jakby nawet trudy częstych wypadów w teren nie były w stanie mu zagrozić.
Powyższy argument ma wbrew pozorom niebagatelne znaczenie. Do naszego testu długodystansowego trafił Duster z napędem na cztery koła. Miałem okazję przejechać się takim egzemplarzem w trudniejszym terenie podczas pierwszych jazd i już wtedy przekonałem się, że nawet w takich warunkach rumuński SUV radzi sobie bardzo dobrze. A wybierając się na bezdroża, trzeba liczyć się z możliwością zabrudzenia wnętrza, np. gdy przyjdzie nam wysiąść w błotnistym terenie. Nawet wtedy wnętrze Dustera można stosunkowo szybko i łatwo przywrócić do stanu wyjściowego, m.in. za sprawą wspomnianych plastików.
- Przeczytaj także: Kupujemy używaną Dacię Duster. II generacja to fenomen
Także tapicerka pokrywająca fotele została wybrana pod kątem możliwości łatwego jej wyczyszczenia. Dacia podkreśla, że można ją myć, a to oznacza, że musi być nieprzemakalna, aby wilgoć nie wsiąkała w tapicerkę. Ma to swoją dobrą i złą stronę. Dobra jest taka, że nawet po kilku latach użytkowania powinno dać się utrzymać wnętrze auta w należytej czystości. Z kolei zła to fakt, że plecy pasażerów dość szybko stają się mokre od potu. Na szczęście nie mamy do czynienia z sytuacją zero-jedynkową i czasami nawet podczas gorących dni nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać.
Nowa Dacia Duster dobra dla całej rodziny, także na urlopowy wyjazd
Na duży plus trzeba zaliczyć Dusterowi funkcjonalne wnętrze. Pod względem wymiarów mówimy o stosunkowo niedużym aucie, w końcu SUV Dacii ma 4343 mm długości. Mimo to kabina auta bez najmniejszego problemu mieści czwórkę dorosłych pasażerów i 456 l bagażu. W przypadku bagażnika funkcjonalność zwiększają regularne kształty kufra, dzięki czemu obok siebie mieszczą się dwie duże walizki. Jeśli mamy mniejsze walizki, możemy ustawić je pionowo na dłuższym boku, dzięki czemu w bagażniku pozostaje jeszcze nieco miejsca na siatki, plecaki, czy inne pakunki.
W codziennym użytkowaniu przydatnym rozwiązaniem jest system mocowania YouClip. Dzięki niemu możemy przykładowo zamocować na zagłówkach przednich siedzeń uchwyt do smartfona lub tabletu, uchwyt do telefonu pomiędzy zestawem wskaźników a centralnym ekranem, czy też uchwyt z tyłu konsoli środkowej na kubek/butelkę dla pasażerów siedzących na tylnej kanapie. Uchwyty YouClip znajdziemy również w bagażniku i na tylnej klapie, co pozwala z łatwością zamocować np. specjalną lampkę do oświetlenia przestrzeni bagażowej.
Nowa Dacia Duster — nie ma róży bez kolców
O ile pod względem funkcjonalności trudno cokolwiek Dusterowi zarzucić, o tyle pod względem codziennego użytkowania auta nie jest już tak kolorowo. Zacznijmy od tego, że podczas jazdy drogami szybkiego ruchu, szczególnie autostradami, we wnętrzu potrafi być dość głośno. Druga sprawa to system multimedialny, który potrafi mieć swoje humory. Czasami objawia się to brakiem możliwości wyłączenia obrazu z kamery cofania (swoją drogą jakość obrazu też nie powala), z kolei innym razem system nie może połączyć się z wcześniej sparowanym telefonem. Na usprawiedliwienie można wspomnieć, że to problem nie tylko Dacii, ale też wielu nowych modeli innych marek.
A skoro jesteśmy już przy bolączkach trapiących nie tylko Dacię, warto wspomnieć o dość istotnej rzeczy, a mianowicie łatwym wyłączaniu sygnału ostrzegającego o przekroczeniu dozwolonej prędkości. System rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości w niemal wszystkich autach jest daleki od akceptowalnego minimum, a to oznacza albo konieczność tolerowania irytującego sygnału informującego o (często) rzekomym przekroczeniu prędkości, albo przeklikiwania się przez pozycje w ekranowym menu. Tymczasem w Dusterze nie dość, że sygnał ostrzegający jest stosunkowo nieinwazyjny, to na dodatek łatwo go wyłączyć przyciskiem po lewej stronie deski rozdzielczej.
- Przeczytaj także: Testy zderzeniowe Euro NCAP: nowa Dacia Duster i Suzuki Swift mniej bezpieczne od innych aut
Jak na auto z segmentu B nowy Duster ma wystarczającą przestrzeń na podręczne drobiazgi. Kieszenie boczne w przednich drzwiach może nie są bardzo szerokie, ale za to długie, dzięki czemu można tam zmieścić sporo rzeczy. Schowek pod centralnym podłokietnikiem z przodu też do największych nie należy, ale w razie potrzeby pozostają do dyspozycji dwa miejsca na kubki na konsoli pomiędzy przednimi fotelami oraz półka przed dźwignią zmiany biegów. Najmniej praktyczna okazuje się kieszeń poniżej centralnego ekranu. Ta wykończona jest — jakżeby inaczej — plastikiem i przy gwałtowniejszym dodaniu gazu umieszczone tam rzeczy zwyczajnie wyślizgują się.
Nowa Dacia Duster — trzy cylindry i 130 KM w zupełności wystarczą
Praktyczne walory, ale i niedoskonałości modelu, to tylko część obrazu rumuńskiego SUV-a. Dacia Duster w wersji z napędem na wszystkie koła oferowana jest wyłącznie z 3-cylindrowym silnikiem benzynowym 1.2 o mocy 130 KM i manualną, sześciobiegową przekładnią. W codziennym użytkowaniu to dobre połączenie, a do tego stosunkowo oszczędne. Jadąc z prędkościami na granicy dopuszczalnego limitu, czyli nawet 140 km/h na autostradzie A1 w Polsce, Dacia na pokonanie ponad 2 tys. km potrzebowała średnio 6,4 l benzyny na każde 100 km. To zaledwie o 0,5 l więcej od danych fabrycznych w cyklu mieszanym WLTP (5,9 l/100 km), przy czym mówimy o wyniku z uzyskanym z trójką pasażerów na pokładzie i pełnym bagażnikiem.
Uzyskiwana moc okazuje się w zupełności wystarczająca, ale tego samego nie można powiedzieć o momencie obrotowym. Wartość 230 Nm co prawda wcale nie jest taka mała, ale na niektórych podjazdach, i to niespecjalnie ostrych, Duster dostawał zadyszki i wymagał redukowania przełożeń. Ponieważ jednak przekładnia działa stosunkowo lekko, to trudno uznać to za istotną wadę. A niewątpliwą zaletą jest fakt, że zmiana przełożenia nie wyłącza tempomatu. A skoro już mowa o tym udogodnieniu, w Dusterze znajdziemy stary, poczciwy tempomat bez funkcji adaptacyjnej. Dla wielu kierowców to zaleta, a nie wada.
Ze względu na to, że tym razem nie wjeżdżałem Dusterem w teren, a przemierzane trasy miały dobrej jakości nawierzchnię (zwłaszcza w Austrii, gdzie nawet w górskich rejonach asfalt jest równy jak stół), trudno krytycznie wypowiedzieć się o zawieszeniu. Z pewnością jednak sportowe emocje to nie ten adres. Ale trudno się dziwić. Względnie nieduża Dacia ma być samochodem rodzinnym i zawieszenie zostało dostrojone pod tym kątem. Problem pojawia się w Polsce, gdzie wiele ulic poprzecinanych jest progami zwalniającymi. Wtedy jadąc bez pasażerów i bagażu rumuński SUV wydaje się dość twardy. Po załadowaniu problem znika.