Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Oto dlaczego Rolls-Royce jest po prostu najlepszy. Spędziłem dobę z "królem SUV-ów"

Oto dlaczego Rolls-Royce jest po prostu najlepszy. Spędziłem dobę z "królem SUV-ów"

Są luksusowe SUV-y i jest Rolls-Royce Cullinan Series II, który po prostu nie musi niczego udowadniać. Możesz kupić Mercedesa-Maybacha GLS albo Bentleya Bentaygę, ale będziesz królem ulicy tylko do momentu, w którym obok nie stanie Cullinan. Jeżdżąc nim, czułem się jak Aladyn na latającym dywanie.

Rolls-Royce Cullinan Series IIŻródło: Auto Świat / Mateusz Pokorzyński
  • Rolls-Royce Cullinan Series II to poprawiona doskonałość. Całkowicie izoluje podróżnych od świata
  • Kultowa figurka górująca nad grillem (Spirit of Ecstasy) ma teraz młodszą siostrę w kabinie
  • Cullinan przeszedł subtelną cyfrową rewolucję, ale nie porzucił 6,75-litrowego silnika V12
  • Nawet potężne 571-konne "serce" nie kusi, by mocniej wcisnąć gaz. W tym aucie chodzi o coś zupełnie innego

Rolls-Royce Cullinan jeździ tak aksamitnie, jakby frunął kilka centymetrów ponad asfaltem. I takie też wywołuje reakcje na ulicy – przechodnie, rowerzyści i kierowcy wgapiają się w niego, jakby ujrzeli baśniowy latający dywan. To wystawny, mobilny magnes ściągający uwagę wszędzie tam, gdzie się pojawi. Nie jestem przyzwyczajony do bycia na świeczniku, więc z początku jazda nim była dla mnie zwyczajnie onieśmielająca. Zamiana sneakersów na oksfordki szybko jednak przestała mnie uwierać...

Rolls-Royce Cullinan Series II
Rolls-Royce Cullinan Series IIŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Rolls-Royce Cullinan Series II dojrzał niczym drogie wino

Zbędny patos? Pretensjonalne – wydawałoby się – porównanie jest na miejscu, kiedy mówimy o SUV-ie z tak arystokratycznym rodowodem. Czas nie oszczędza jednak nawet szlachetnie urodzonych, dlatego po sześciu latach od wdrożenia do produkcji Rolls-Royce Cullinan został zaprowadzony do gabinetu medycyny estetycznej. Przeszedł tam zaskakująco rozległą – jak na tak konserwatywną markę – kurację odmładzającą.

Na ulicy nowy blask można dostrzec zwłaszcza po zmroku – przeprojektowane, "spływające" reflektory widać już z oddali, a potem z mroku wyłania się jeszcze podświetlany grill w kształcie antycznej świątyni. Półkę niżej pojawiły się wloty powietrza przypominające skrzela rekina. Mimo to dalej najskuteczniej skupia na sobie uwagę górująca nad spektaklem świetlnym figurka Spirit of Ecstasy – teraz ma młodszą siostrę w specjalnej przeszklonej gablotce ulokowanej pod analogowym zegarkiem na desce rozdzielczej.

Rolls-Royce Cullinan Series II dostojnie wszedł w cyfrową erę

Wyeksponowana jak w muzeum statuetka to tylko jedna z nowości w kabinie. Ważniejszą z punktu widzenia szofera zmianą jest subtelny zastrzyk nowoczesnych technologii. Tak, już nawet w Rolls-Roysie nie ma miejsca na analogowy zestaw wskaźników. Projektantom udało się jednak przygotować na tyle elegancką i czytelną szatę graficzną, że nie ekran w tym miejscu nie razi. W środkowej części masywnej deski rozdzielczej zawitał unowocześniony system multimedialny bazujący na iDrive’ie z BMW, ale tutaj nie ma przymusu palcowania wyświetlacza – wszystko można "po staremu" obsługiwać dużym pokrętłem i przyciskami.

Przed digitalizacją uchroniła się wentylacja – temperaturę i siłę nawiewu nadal ustawia się uroczo archaicznymi chromowanymi pokrętłami i gałkami. Powód? Klienci nie życzyli sobie zmiany, bo to bardzo intuicyjny system. Tu dochodzimy do najważniejszej różnicy względem Maybacha – klientów. W Rolls-Roysie nikt nie oczekuje ani dyskotekowego oświetlenia ambientowego (do wyboru są zaledwie dwie barwy: ciepły biały i zimny biały), ani efekciarskich gadżetów. I nie zrozumcie mnie źle – to nie tak, że tu nie ma personalizacji. Ekstrawaganccy kupujący mogą sobie zamówić różową skórę i marmurowe aplikacje na desce rozdzielczej, bo w programie Bespoke firma z Goodwood spełni ich każde życzenie.

Kontrowersyjną nowością jest opcjonalna misternie wykonana tapicerka foteli Duality Twill. Kunsztowna, bo składająca się z aż 2,2 mln ściegów – utkanie jej do jednego samochodu pochłania aż 20 godzin! Czy estetyczna? Niektórzy przywołują skojarzenia z ostentacyjnymi wzorami Gucci lub Louis Vuitton, sam Rolls-Royce mówi jednak o motywach żeglarskich i przeplatających się liniach na luksusowych jachtach – kwestia perspektywy. Klienci mogą wybierać spośród 51 kolorów nici albo... zdecydować się na nowe skórzane obicie z perforowanym wzorem inspirowanym chmurami przepływającymi nad domem Rolls-Royce'a w Goodwood. Niezależnie od decyzji dostaną obłędnie komfortowe fotele, z których po prostu nie chce się wysiadać.

"Serce" Rolls-Royce'a Cullinana oparło się downsizingowi

Pomimo upływu czasu pewne rzeczy są niezmienne – tak jak legendarna jednostka V12 o pojemności 6,75 l pod maską każdego spalinowego Rolls-Royce'a. Testowy egzemplarz był majestatycznie wprawiany w ruch przez jej standardowy 571-konny wariant generujący maksymalnie 850 Nm i pozwalający rozpędzić się do 250 km na godz. (odmiana Black Badge ma dodatkowe 29 KM i 50 Nm). Przyspieszenie od 0 do 100 km na godz.? Wystarczy, że policzysz do pięciu. I chociaż to imponujące wartości (zwłaszcza w SUV-ie ważącym przeszło 2,7 t!), zupełnie nie odczuwa się pokusy skorzystania z tych osiągów.

Kultowy silnik Rolls-Royce'a
Kultowy silnik Rolls-Royce'aŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek
DANE TECHNICZNE Rolls-Royce Cullinan Series II
Wymiary (dł./szer.wys.) [mm] 5355/2164/1835
Rozstaw osi [mm] 3295
Silnik benz. 6,75 l V12
Moc maksymalna [KM] 571 przy 5000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy [Nm] 850 przy 1750 obr./min
Przyspieszenie 0-100 km/h [s] 5,3
Prędkość maksymalna [km/h] 250
Średnie zużycie paliwa [l/100 km] 16-16,8 (WLTP)
Masa własna [kg] 2732
Cena [zł] od około 2,5 mln

Kierowcy Cullinana podczas jazdy towarzyszy nieopisana arystokratyczna apatia – nie musi nikomu i niczego udowadniać. Zamiast tego może w pełni oddać się rozkoszy płynącej z codziennej beztroski zapewnianej przez ten samochód. Naprawdę żaden inny SUV nie odizolował mnie aż tak skutecznie od zewnętrznych bodźców i zmartwień tego świata – nawet elektryczny Mercedes-Maybach.

To dlatego, że tu nie chodzi po prostu o wyjątkową jak na auto spalinowe ciszę (do kabiny przedostaje się tylko stłumione, gustowne "cykanie" widlastego silnika), ale o całą gamę uzupełniających się elementów:

  • niebotycznie komfortowe zawieszenie pneumatyczne adaptujące się do warunków dzięki funkcji skanowania nawierzchni przed autem,
  • 8-biegowy automat zmieniający przełożenia zawsze w idealnym momencie, w dodatku tak, że nawet tego nie czuć,
  • układ kierowniczy zestrojony w taki sposób, że wolantem można kręcić nawet jednym palcem i jednocześnie nie narzekać na brak precyzji,
  • oszczędzająca stresu na ciasnych parkingach tylna oś skrętna dramatycznie zmniejszająca średnicę zawracania,
  • intuicyjna, ergonomiczna obsługa urządzeń pokładowych i perfekcyjnie czysto grający zestaw Rolls-Royce Bespoke Audio.

Kierowca nie musi nawet roztrząsać dylematu, jaki wybrać tryb. W Rolls-Roysie jest jeden – idealny. Aby oddać się temu błogiemu pokonywaniu kilometrów, trzeba tylko przyzwyczaić się do rozmiaru auta (i mieć odłożone co najmniej 2,5 mln zł...). Pierwsze kilometry za kierownicą największego oszlifowanego diamentu na świecie (to od niego Cullinan zaczerpnął nazwę) pokonywałem niepewnie, obawiając się uszkodzenia drogocennego lakieru Imperial Jade (Jadeit Cesarski) lub zarysowania polerowanych 23-calowych obręczy. Wystarczyło kilka przejażdżek, bym odważył się nim wjechać nawet na parking podziemny. Szkoda, że dosłownie chwilę później musiałem już oddać kluczyki i wrócić do swoich sneakersów. Ech!

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków