To był prawdziwy cios dla wszystkich zakochanych w maleńkim Nissanie. Łzy popłynęły, gdy w ubiegłym roku japoński koncern zakończył produkcję pokracznej Micry, uwielbianej przez płeć piękną. Następczyni nie wzbudza już tak wielkiego entuzjazmu. Bo i kształt nie ten, i wdzięku za mało. Po prostu zabrakło autu tego „czegoś”. Żegnaj, ekstrawagancjo!
Kolejna generacja Micry usiłuje przekonać do siebie innymi argumentami. Samochód jest o 6 cm dłuższy i ma o 2 cm większy rozstaw osi. Nowy trzycylindrowy silnik powinien zapewniać mniejsze spalanie. Konstruktorzy nie zapomnieli także o bezpieczeństwie.Wszystkie te cechy mają oczywiście swoją wartość. Trudno jednak powiedzieć, czy do najnowszej generacji Micry można zapałać gorącym uczuciem.
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z maluchami? Hola, hola! Nissan nazywa swoją 3,78-metrową Micrę (Swift – 3,85 m, Fabia – 4,00 m) autem miejskim. Na poparcie tego wyposaża ją w elektroniczny układ nie tylko wspomagający parkowanie, lecz także wyszukujący odpowiednie luki.
W testowanej topowej wersji Tekna system ten jest montowany seryjnie. Dzięki niemu podczas powolnej jazdy układ sensorów bada otoczenie z lewej i z prawej strony auta. Wyniki tej „obserwacji” pojawiają się na wielofunkcyjnym wyświetlaczu prędkościomierza. A więc wystarczy podjechać z minimalną prędkością do potencjalnego miejsca parkowania, by „asystent” zmierzył dostrzeżoną przestrzeń i ocenił stopień trudności manewru. W tym miejscu na pierwszy plan wysuwa się możliwość dopasowania funkcjonowania układu do poziomu umiejętności osoby prowadzącej.
Wcześniej trzeba tylko wybrać stosowny tryb dla amatora, zwykły bądź dla eksperta, by manewr się udał. Jeśli „dziura” okazuje się wystarczająco duża, kierowca musi samodzielnie wjechać w wolne miejsce. Pomagają w tym sygnały dźwiękowe i wizualne, informujące o odległości auta od innych pojazdów, słupków itp. Czyli „pomocnik” podpowie, ale nie zrobi wszystkiego sam.
Na pochwałę zasłużyła dzielona tylna kanapa Micry. Niczym w vanach siedziska można postawić pionowo. W bagażniku powstaje wówczas płaska podłoga, czego w przypadku rywali absolutnie nie uda się uzyskać. Możliwości załadunkowe Nissana są naprawdę przyzwoite. Bagażnik pomieści od 265 do 1132 l, co wobec parametrów Swifta (211-892 l) jest poważną zaletą. Nie będzie więc problemów z przetransportowaniem nawet pokaźnych pakunków.
Ale coś za coś. Pasażerowie siedzący z tyłu mogą uderzać głowami w dach (testowany egzemplarz wyposażono w opcjonalne okno dachowe). Również z przodu Micra jest kuso skrojona, ujemnie na komfort wpływają także zbyt miękkie, słabo wyprofilowane siedzenia. Swift i Fabia mają twardsze fotele o zadowalającym trzymaniu bocznym.
Pod względem ergonomii wnętrza Fabia pozostawia najkorzystniejsze wrażenie. Jej kokpit można nazwać nudnym, ale jest on funkcjonalniej zaprojektowany niż u konkurentów. Również pod względem jakości wykonania Skoda wybija się na czoło.
Do uszu kierowcy Micry dociera głośniejszy niż u rywali hałas powodowany przez powietrze opływające nadwozie. Podczas jazdy po nierównościach jej zawieszenie łoskocze intensywniej niż podwozia Swifta i Fabii. Również pod względem amortyzacji niedoskonałości nawierzchni drogi Micra ustępuje konkurentom. Drobne dziury i nierówności poprzeczne najwcześniej wyprowadzają z równowagi właśnie Nissana, co jest najwyraźniej odczuwalne podczas próby bardziej dynamicznej jazdy.
I choć niełatwo w to uwierzyć, mimo sportowego zawieszenia i szerokich opon Fabia łagodniej radzi sobie z tym problemem, podobnie jak twarde, ale umiejętnie zestrojone Suzuki. Szkoda, bo możliwości szorstko brzmiącego 80-konnego trzycylindrowca Micry mogą sprawić kierowcy frajdę. Całkiem dobrze wygląda spalanie Nissana – 5,6 l/100 km uzyskane w teście to rozsądny wynik. Rywale potrzebowali na przejechanie 100 km o 0,6 l benzyny więcej.
Wyposażona w 86-konne turbo Skoda to samochód, którym z powodzeniem można uprawiać tzw. spokojną jazdę. Uszczęśliwione bardzo bezpośrednim układem kierowniczym oraz cechujące się żywym usposobieniem Suzuki mogłoby w tym zestawieniu odgrywać rolę auta sportowego. Warunek – silnik trzeba zmuszać do tego, by wkręcał się na obroty. Jednostka mogłaby też być bardziej dynamiczna i elastyczna. No i te hamulce. Na zimno auto zatrzymuje się ze 100 km/h po 38,5 m. To przyzwoity wynik, niemniej w tym towarzystwie – najgorszy.
PODSUMOWANIE - Nowa Micra niemal pod żadnym względem nie chce być wybitnym pojazdem. Przede wszystkim jest krótsza od rywali. Wprawdzie mniej pali i ma bogate wyposażenie, ale pozostawia bardzo wiele do życzenia, jeśli chodzi o komfort i jakość. Nissan nie wywołuje przyspieszonego bicia serca. Inaczej niż Suzuki Swift, którego sportowy duch odmładza kierowcę, nie sprowadzając przy okazji na niego żadnych niedogodności. A to już niewiele aut potrafi. Całkowicie zasłużenie wygrała Skoda. Przekonuje silnikiem bezkonkurencyjnym pod względem elastyczności i wszechstronności, ergonomią obsługi, wzorową pozycją za kierownicą i pojemnym bagażnikiem.