- Napęd hybrydowy Plug-in w Renault Rafale zapewnia znacznie lepsze przyspieszenie niż zwykła hybryda zamontowana w tym modelu
- Wraz z hybrydą Plug-in nabywca Renault Rafale dostaje też napęd na cztery koła
- Renault Rafale w wersji Plug-in jest cięższe od zwykłego Rafale e-Tech o 280 kg
- Auto w wersji Plug-in po rozładowaniu baterii trakcyjnej zużywa więcej paliwa niż zwykła hybryda
- Samochód był użyczony przez importera, a po teście zostanie zwrócony
- Hybrydy Renault lepsze niż kiedyś
- Jak działają nowe hybrydy Renault?
- Napęd hybrydowy Renault "żyje własnym życiem"
- Renault Rafale e-Tech full hybrid 200
- Renault Rafale e-Tech 4x4 300, czyli 300-konna hybryda Plug-in
- Wady hybrydy Plug-in w Renault Rafale
- Zalety hybrydy Plug-in w Renault Rafale
- Reasumując…
Na wstępie wyznam, że gdybym miał na stałe wybrać jeden z tych dwóch napędów, miałbym prawdziwy dylemat. Oba mają bowiem, z mojego punktu widzenia, szereg zalet. Z porównania zalet i wad obu wersji wychodzi swego rodzaju „remis ze wskazaniem”. Ale po kolei.
Hybrydy Renault lepsze niż kiedyś
Obecne od niedawna na rynku hybrydy Renault to – przynajmniej, jeśli chodzi o cechy użytkowe – bardzo udane konstrukcje. Francuskim inżynierom udało się stworzyć jedne z najbardziej wydajnych napędów benzynowych, jakie występują w przyrodzie. O trwałości tych układów oczywiście trudno przesądzać, gdyż są na rynku zbyt krótko. Warto przy tym dodać, że pierwsze tego typu hybrydy współpracujące z turbodoładowanym silnikiem spalinowym o poj. 1.2 zostały dość powszechnie skrytykowane za absolutnie fatalną kulturę pracy. Bazując jednak na opiniach użytkowników, producent już kilkukrotnie skorygował oprogramowanie tych jednostek, uzyskując za każdym razem bardziej płynną i coraz mniej uciążliwą dla ucha ich pracę. Obecnie hybrydy te nie są pod względem akustycznym gorsze od innych hybryd, cieszących się powszechnym uznaniem.
Jak działają nowe hybrydy Renault?
W przypadku Rafale (także w modelu Espace) pod maską pracuje silnik spalinowy z turbodoładowaniem o poj. 1.2 l. W mniejszych modelach instalowane są wolnossące silniki o większej pojemności. Na pierwszy rzut oka silnik 1.2 na tak duże auto to żenująco mało! W zwykłej hybrydzie silnik ten ma moc 130 KM, w hybrydzie Plug-in moc jest podniesiona do 150 KM. Dodatkiem w obu wersjach jest silnik elektryczny o mocy 68 KM i mniejszy silnik 23 KM. Mniejszy silnik elektryczny pełni rolę rozrusznika i generatora prądu, większy jest silnikiem trakcyjnym wspierającym jednostkę spalinową. W wersji Plug-in dochodzi do tego jeszcze jeden, duży silnik elektryczny o mocy 100 kW (136 KM) napędzający tylne koła. W Plug-inie bateria trakcyjna ma pojemność 22 kWh, która może być doładowana z zewnętrznego źródła energii, w zwykłej hybrydzie bateria ma poj. tylko 2 kWh.
Dodajmy do tego przekładnię, która „przemiata” pomiędzy 15 kombinacjami pracy napędu: w zależności od potrzeby auto jedzie wyłącznie na prądzie, może być napędzane jednocześnie silnikiem spalinowym i elektrycznym, w obu wersjach (zwykła hybryda i Plug-in) jadąc na prądzie, może korzystać wyłącznie z energii zgromadzonej w akumulatorze trakcyjnym albo z energii produkowanej na bieżąco przez generator napędzany silnikiem spalinowym. Podczas jazdy z użyciem benzyny silnik spalinowy może napędzać koła samochodu albo wyłącznie generator energii.
Napęd hybrydowy Renault "żyje własnym życiem"
Stąd zachowanie napędu, do którego trzeba się przyzwyczaić, przy czym w pierwszych wersjach przyzwyczaić się było trudniej. Zdarza się bowiem, że auto jedzie przez dłuższy czas na prądzie i nagle włącza się silnik spalinowy na dość wysokich obrotach; silnik spalinowy może włączyć się także na postoju i w takiej sytuacji również może utrzymywać dość wysokie obroty. Zachowanie tego napędu zostało jednak dostrojone już na tyle, że zachowuje się on z grubsza przewidywalnie: silnik spalinowy odzywa się najczęściej wtedy, kiedy kierowca może się tego spodziewać, to „odzywanie się” nie jest już zresztą tak gwałtowne, jak to zdarzało się w przeszłości. No i, co ważne, nic nie musisz robić: masz do dyspozycji gaz i hamulec, resztą zajmuje się automatyka.
Uczciwie trzeba też przyznać, że hybrydy innych producentów też potrafią zirytować dźwiękiem i w starszych wersjach było to bardziej dokuczliwe niż w nowszych, lepiej dopracowanych.
Renault Rafale e-Tech full hybrid 200
Pod tą nazwą kryje się zwykła hybryda, która nie ma możliwości doładowania z zewnętrznego źródła energii. Dla niektórych użytkowników istotną wadą tego napędu będzie fakt, iż napędzane są wyłącznie przednie koła samochodu. To mniejszy problem w Rafale, większy w Espace, który jest SUV-em. Trzeba jednak podkreślić, że auto z tym napędem rozpędza się bardzo płynnie, niezależnie od pracy silnika spalinowego auto rozpędza się niemal tak gładko, jak elektryk. Z reguły nie ma więc problemów z trakcją nawet na mokrej nawierzchni. Zaletą tego napędu jest duża wydajność: w Rafale, a nawet w Espace nie ma większego problemu, aby podczas jazdy w ruchu miejskim osiągać zużycie paliwa na poziomie 6 l/100 km. Odrobina ecodrivingu i zejdziecie do piątki. W trasie jest nieco gorzej, bo spalanie, zwłaszcza na autostradzie, dość łatwo sięga 7 l/100 km, a gdy jedziemy bardzo szybko i ten poziom da się przekroczyć. Są to jednak duże samochody, więc trudno mieć pretensje o taki poziom zużycia paliwa.
Ciekawe, że po pewnym czasie przestaje się zwracać uwagę na działanie napędu: auto przyspiesza płynnie, żyje trochę własnym życiem, nie za bardzo wiadomo, kiedy zmienia biegi i co tam robi… ważne że jedzie, auto ma rozsądną dynamikę, nie jest zbyt głośne, nie za dużo pali… właściwie ma to prawie same zalety.
Renault Rafale e-Tech 4x4 300, czyli 300-konna hybryda Plug-in
Tę wersję Rafale można ładować z gniazdka i warto to robić, przynajmniej raz na jakiś czas, bo właśnie wtedy, gdy akumulator trakcyjny jest naładowany, można odczuć największe zalety napędu typu Plug-in. Szkoda, że prąd leci w stronę samochodu jak krew z nosa... powoli.
W ruchu miejskim 300-konne Rafale zbiera się pięknie i cichutko, jest zawsze gotowe do gwałtownego przyspieszenia niczym kot. Gdy prąd się wyczerpie, wciąż auto ma dobrą dynamikę, ale część komfortu ulatuje.
Kierowca ma do wyboru zasadniczo 3 tryby jazdy: hybrydowy, w którym napęd całkowicie steruje się sam i sam o sobie decyduje, elektryczny – wtedy auto jedzie prawie w 100 procentach na prądzie oraz tryb, w którym energia elektryczna jest zachowywana na później.
Tylko tak: prawie nigdy tak nie ma, aby całą trasę od startu do mety przejechać na prądzie, nawet jeśli mamy naładowany akumulator. Z jakichś względów elektronika w różnych momentach wymusza włączenie silnika spalinowego, być może często tylko po to, aby w ten sposób silnik mógł sam o siebie zadbać. To dzieje się na przykład podczas uruchamiania auta, silnik spalinowy pracuje przez kilkadziesiąt sekund po czym milknie i do końca przejazdu się nie odzywa. Zdarza się i tak, że tryb EV jest niedostępny – jedziemy w trybie hybrydowym, w praktyce głównie na prądzie, ale nie całkiem na prądzie.
Jedną z głównych wad tej hybrydy Plug-in (większości konkurencyjnych Plug-inów też tak ma), jest dość duże zużycie prądu, większe niż w samochodach wyłącznie elektrycznych. Według producenta, w zależności od warunków samochód zużywa 19,4 kWh/100 km. Udało mi się w mieście zejść do 17 kWh +0,2 l benzyny/100 km, ale musiałem się bardzo, bardzo starać, nie była to swobodna jazda. Jadąc normalnie, czyli dość dynamicznie w temperaturze ok. zera stopni, zużyjemy ok. 25 kWh/100 km, a na krótkich trasach nawet więcej. To oznacza, że zasięg auta na prądzie jest dość ograniczony i w praktyce o wiele krótszy niż mówią dane fabryczne.
Wady hybrydy Plug-in w Renault Rafale
- W przypadku Rafale najbardziej irytującą dla mnie cechą hybrydy z wtyczką jest powolne ładowanie akumulatora trakcyjnego. Jako że nie ładuję auta w domu tylko w biurze, zależy mi, aby szybko napełnić akumulator i oddalić się w kierunku home office. Niestety, ten samochód ładuje się z wallboxa o mocy 11 kW mocą jedynie 3,8 kW i pewnie jeszcze ułamek tej mocy gdzieś po drodze się gubi. Elektryki ciągną równe 11, hybrydy różnie (7-8, ale niektóre też 11), Rafale 3,8 kW. Ja wiem, że na stronie producenta jest napisane, że Rafale ładuje się mocą 7,4 kW, ale to samo piszą o 200-konnej zwykłej hybrydzie Rafale, której przecież w ogóle nie ładuje się z zewnętrznego źródła energii. Nie wiem, czy oni wiedzą, co piszą... W każdym razie tylko raz udało mi się naładować Rafale do pełna, ładując samochód w dzień, zwykle mam na to za mało czasu.
- Wadą wersji Plug-in w porównaniu do zwyklej hybrydy montowanej w Rafale jest też wyższe zużycie paliwa (to cecha wszystkich hybryd Plug-in). O ile w przypadku Renault Rafale ze zwykłą hybrydą mogę przy odrobinie ekodrivingu zejść do 5 l/100 km, to w przypadku Plug-ina nie zawsze udaje mi się w podobnych warunkach zmieścić w 7 l/100 km. Bywa, że wychodzi 8,5 l/100 km. Dziwne? Nie do końca. To jest koszt wożenia dodatkowych kilogramów, napędu 4x4 i dużo wyższej mocy – coś za coś. Natomiast na zatłoczonej drodze szybkiego ruchu przy dynamicznej jeździe i wielokrotnym przyspieszaniu i hamowaniu auto spaliło mi 7,3 l/100 km. To już nieźle.
- Wyższa masa auta jest też odczuwalna podczas ostrego hamowania. Cechą Plug-ina jest też minimalnie mniejszy bagażnik, praktycznie brak schowka pod podłogą. Z wad to z grubsza tyle.
Zalety hybrydy Plug-in w Renault Rafale
- Jeśli chodzi o zalety Plug-ina, to najważniejszą z nich jest dodatkowa moc. Niezależnie od tego, czy mamy naładowany czy też pusty akumulator trakcyjny, samochód ma wyraźnie lepsze przyspieszenie, zdecydowanie lepiej się zbiera. Lepiej czyli... naprawdę dobrze. Jest to odczuwalne od startu aż do osiągnięcia prędkości maksymalnej (w obu przypadkach elektronicznie ograniczonej do 180 km/h).
- Zaletą jest też napęd na cztery koła, który wiąże się z lepszą trakcją i spokojniejszym przyspieszaniem.
- Zaletą jest też możliwość zdalnego uruchomienia ogrzewania czy też klimatyzacji za pomocą aplikacji w telefonie – warunkiem jest naładowana bateria albo podłączenie samochodu do zasilania. To jest super – taki rodzaj ogrzewania/chłodzenia postojowego.
- Podczas jazdy na prądzie możemy cieszyć się niemal bezgłośną pracą układu napędowego i przyjemnym przyspieszaniem "od samego dołu". Tego nie da wam żadna zwykła hybryda.
Reasumując…
Przy tak niewielkiej różnicy w cenie (16 tys. zł w środkowej wersji wyposażenia esprit Alpine – to jedyna wersja Rafale, w której możemy wybrać napęd) wybrałbym raczej odmianę Plug-in, mając świadomość, że żadnej oszczędności z jazdy na prądzie z tego nie będzie. Wybieram wersję Plug-in, choć taki samochód zużywa nieco więcej paliwa niż zwykła hybryda i jest trochę cięższy, co chwilami czuć. Przesądzają jednak wyraźnie lepsze osiągi i napęd 4x4. Jeśli nie zależy ci tak bardzo na znakomitym przyspieszeniu (6,4 s vs 8,9 s w sprincie do 100 km/h) i masz w nosie napęd na cztery koła, bez wahania bierz zwykłą hybrydę – będzie tańsza w eksploatacji i nie będziesz zastanawiać się, czy warto ją naładować. Auto będzie bardziej bezobsługowe i, paradoksalnie, będzie mieć większy zasięg.
Obie opcje mają swoje zalety i każdy wybór będzie prawidłowy. Od namawiania kogokolwiek na kupno hybrydy Plug-in jestem daleki, natomiast nie mam wątpliwości, że dobra hybryda (jakakolwiek) zapewnia bardzo dobry stosunek osiągów do spalania przy potencjalnie mniejszych kłopotach niż te, które wiążą się z posiadaniem diesla. Ze zwykłym benzyniakiem napędu hybrydowego nie ma co nawet porównywać – 300-konny benzyniak 4x4 spali w mieście nawet dwa razy więcej paliwa niż hybryda.