- Toyota zakończyła produkcję sportowego modelu GR Supra, oferując dwie limitowane wersje pożegnalne: Lightweight EVO i A90 Final Edition
- Limitowane wersje, w szczgólności A90 Final Edition, są znacząco zmodyfikowane techniczne, dzięki czemu zapewniają jeszcze większą przyjemność z jazdy
- Lightweight EVO i A90 Final Edition nie były dostępne w Polsce, co wiązało się z brakiem w wyposażeniu standardowym radia obsługującego DAB+
- Wyjazd na prezentację był w pełni opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany materiał
- Toyota GR Supra przegrała z normami emisji i... radiem DAB+
- Model, który przede wszystkim ma zapewniać czystą radość z jazdy
- Toyota GR Supra Lightweight EVO — o krok przed "zwykłą" GR Suprą
- Toyota GR Supra A90 Final Edition — moc i precyzja
- GR Supra A90 Final Edition zauważalnie lepsza niż Lightweight EVO
- Wersja A90 Final Edition — już jej (raczej) nie kupisz
Koniec produkcji modelu auta, w szczególności sportowego, przeważnie ma słodko-gorzki smak. Gorzki, bo często trzeba rozstać się z ulubioną, sprawdzoną konstrukcją, która budzi entuzjazm klientów. Słodki, bo zazwyczaj w blokach startowych czeka już następca, który powinien być jeszcze lepszy, niż poprzednik. Ale w przypadku Toyoty Supry jest inaczej. Wraz z zakończeniem projektu sportowego samochodu Japończycy nie zapowiedzieli następcy. Być może dlatego, chcą jeszcze raz podkreślić wyjątkowość modelu, przygotowano dwie pożegnalne wersje. Miałem okazję poznać i jedną, i drugą.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoToyota GR Supra przegrała z normami emisji i... radiem DAB+
Pozbawiony happy endu finał produkcji Supry jest efektem nałożenia się dwóch spraw. Pierwszą stały się coraz ostrzejsze normy emisji CO2. I chociaż w przypadku sportowych samochodów, a do takich przecież należy Supra, mało kto przejmuje się zużyciem paliwa zarówno na etapie projektowania auta, jak i podczas jego użytkowania, to jednak obecność niezbyt oszczędnego modelu negatywnie wpływa na całą gamę. Drugim gwoździem do trumny z napisem "Supra", przynajmniej na polskim rynku, okazał się brak... radia. Polscy klienci zostali pozbawieni możliwości zakupu Supr z limitowanych wersji specjalnych, bo producentowi nie opłacało się wprowadzać multimediów obsługujących najnowocześniejszy system radiofonii cyfrowej DAB+.
W tej całej sytuacji można zadać sobie pytanie, czy jest czego żałować? Bezsprzecznie tak. M.in. dlatego, że z każdym rokiem maleje szansa na zakup fabrycznie nowego auta sportowego z tradycyjnym silnikiem spalinowym, który na dodatek łączony jest z manualną skrzynią biegów i podczas jazdy oferuje to, co tak ważne — czystą frajdę z jazdy. Ale zacznijmy od garści historii.
Model, który przede wszystkim ma zapewniać czystą radość z jazdy
Toyota GR Supra była pierwszym globalnym modelem opracowanym z inżynierami Toyota Gazoo Racing (TGR). Od początku miał to być rasowy samochód sportowy z silnikiem umieszczonym z przodu i napędem na tylną oś, który będzie niesamowicie zwinny i precyzyjny w prowadzeniu. Aby to osiągnąć, Supra cechowała się krótkim rozstawem osi i szerokim rozstawem kół. Do tego doszły również optymalny rozkład masy i nisko położony środek ciężkości, a także sztywna konstrukcja nadwozia i adaptacyjne zawieszenie o zmiennej charakterystyce tłumienia.
Na początku GR Supra napędzana była sześciocylindrowym, rzędowym silnikiem 3.0, który współpracował z 8-biegową przekładnią automatyczną. Od 2020 r. w ofercie dostępna była również wersja z dwulitrową jednostką, w której udało się obniżyć masę i uzyskać jeszcze korzystniejszy rozkład masy. Dla fanów modeli to było jednak za mało, dlatego w 2022 r. do gamy dołączyła wersja z 6-biegową przekładnią manualną. Konstrukcja GR Supry okazała się dobrą bazą do stworzenia modelu GR Supra GT4, którym kierowcy wyścigowi startowali na najsłynniejszych torach świata.
- Przeczytaj także: NCAP chce wprowadzenia nowych etykiet przy sprzedaży nowych samochodów
Toyota GR Supra Lightweight EVO — o krok przed "zwykłą" GR Suprą
Chcąc podkreślić wyjątkowość modelu GR Supra, projektanci Toyoty opracowali dwie specjalne wersje tego kultowego samochodu sportowego. Jedną z nich jest GR Supra Lightweight EVO. Jak sama nazwa wskazuje, w tym przypadku mamy do czynienia z udoskonalonym i nieco odchudzonym modelem, którego sercem jest trzylitrowa jednostka R6 z 6-biegową manualną skrzynią biegów.
Aby poprawić sportowe właściwości auta, konstruktorzy zastosowali nowe ustawienia elektronicznie sterowanych amortyzatorów, zoptymalizowali pracę aktywnego dyferencjału i wykorzystali sztywniejsze przednie stabilizatory oraz wzmocnione podwozie. W ślad za tymi modyfikacjami poszły zmiany w układzie hamulcowym, z przodu umieszczono większe tarcze hamulcowe (374 mm), ale też poprawiono aerodynamikę, m.in. dzięki zastosowaniu specjalnych elementów aerodynamicznych i spojlera, który w tym przypadku wykonano z włókna węglowego. We wnętrzu GR Suprę Lightweight EVO rozpoznamy m.in. po sportowych fotelach z obiciem z Alcantary.
Całość zmian w założeniu miała poprawić trakcję i ograniczyć podsterowność w zakrętach. Z kolei zmieniając kąt pochylenia przednich kół, projektanci zamierzali zwiększyć przyczepność w zakrętach. I faktycznie wprowadzone zmiany przyniosły pożądane zmiany, chociaż w porównaniu z bazową wersją różnice nie są tak kolosalne, jak można by oczekiwać. To świadczy o tym, że już podstawowa wersja była bardzo dobrze dopracowana.
Toyota GR Supra A90 Final Edition — moc i precyzja
Ale ta opinia traci moc, gdy pod uwagę weźmiemy drugą z limitowanych wersji specjalnych GR Supry, a mianowicie A90 Final Edition. Trzeba przyznać, że mając możliwość zasmakowania jazdy finałową edycją, żal związany z zakończeniem produkcji GR Supry jest znacznie większy. Tak, różnicę pomiędzy Lightweight EVO i A90 Final Edition można poczuć już po pokonaniu pierwszych zakrętów. Nic dziwnego, bo i skala wprowadzonych modyfikacji jest dużo większa.
Przedstawiając model A90 Final Edition, specjaliści z Toyoty przyznali, że podeszli do tematu kompleksowo, a punktem wyjścia było... zwiększenie sztywności nadwozia. W kolejnych etapach udoskonalono zawieszenie, poprawiono aerodynamikę, zwiększono moc silnika i wydajność hamulców, a ostatecznie zastosowano bardziej sportowe rozwiązania w kabinie. Te wszystkie zmiany czuć bardzo wyraźnie. Nie powinno to jednak dziwić, bo w trakcie prac nad zwieńczeniem historii GR Supry bazowano na doświadczeniach zdobytych podczas opracowywania GR Supry GT4.
Moc jednostki napędowej zwiększono o 101 KM do 441 KM. Ponadto silnik A90 Final Edition generuje wyższy o 71 Nm moment obrotowy. Aby ułatwić zapanowanie nad tą mocą, projektanci zastosowali m.in. zawieszenie KW z 16-stopniową regulacją odbicia i 12-stopniową regulacją kompresji, wzmocnione stabilizatory przednie, szersze opony Michelin Pilot Sport Cup 2 (z przodu 19-calowe felgi, z tyłu 20-calowe), a także zoptymalizowali sterowanie aktywnym dyferencjałem.
GR Supra A90 Final Edition zauważalnie lepsza niż Lightweight EVO
Aby poprawić precyzję prowadzenia, projektanci popracowali także nad elektrycznym wspomaganiem kierownicy. Chodziło o to, żeby auto jeszcze bardziej bezpośrednio reagowało na ruchy kierownicą. Ponadto zastosowano wzmocnienia nadwozia, w tym usztywnioną rozpórkę tylną. W ślad za tymi zmianami poszło także zwiększenie hamulców (395 mm z przodu i 345 mm z tyłu).
Szereg zmian zauważymy również w kabinie. A90 Final Edition wyróżnia się kubełkowymi, czerwonymi fotelami Reacaro Podium CF, wykończonymi Alcantarą. Siedzenia zapewniają bardzo dobre trzymanie podczas szybkiego pokonywania zakrętów, ale jak mogliśmy się przekonać, stworzone zostały z myślą o mniej postawnych osobach. Całości dopełniają czerwone pasy bezpieczeństwa, nakładki progowe z włókna węglowego i szerokie wykorzystanie Alcantary, m.in. na kierownicy.
Na torze w pobliżu Barcelony Toyota GR Supra A90 Final Edition pokazała, że wszystkie zmiany pozwoliły stworzyć model zauważalnie przewyższający wersję Lightweight EVO. Przy zachowaniu takiego samego stylu jazdy, jeszcze bardziej sportowa odmiana Supry gwarantowała dużo większy margines bezpieczeństwa. Dzięki temu można było znacznie szybciej pokonywać zakręty bez obawy, że wyjedziemy poza tor. Wyraźnie zyskiwała również pewność prowadzenia. Przy uślizgu tylnej osi wystarczała minimalna kontra kierownicą, aby model A90 Final Edition wracał na właściwy tor.
Wersja A90 Final Edition — już jej (raczej) nie kupisz
Ta najbardziej wyrafinowana pożegnalna wersja Toyoty GR Supry pokazała, jak dużo tracą miłośnicy czysto sportowych samochodów. Niepowtarzalny dźwięk silnika, dbałość o szczegóły techniczne i wizualne, a przede wszystkim dzika przyjemność z jazdy tym modelem są przygodą samą w sobie. W dobrej sytuacji są ci, którzy już zdołali, lub ci, którzy jeszcze zdołają kupić ten model. Łatwo nie będzie, bowiem Toyota do 300 ograniczyła liczbę egzemplarzy A90 Final Edition.
W Polsce ta wersja była niedostępna, ale można było próbować kupić ją za granicą. Na całą Europę przewidziano 100 sztuk. Już wiadomo, że wszystkie auta, które miały trafić do Czech i Słowacji, już wykupiono. To tylko pokazuje, że zakup Toyoty GR Supry A90 Final Edition to nie tylko szansa na spełnienie marzeń, lecz także przyszłościowa inwestycja. Nie oszukujmy się, dla miłośników sportowych samochodów zdobycie egzemplarza tego wyjątkowego modelu będzie nie lada gratką. Po pożegnaniu GR Supry na torze pod Barceloną wiem nawet dlaczego.
- Przeczytaj także: Ministerstwo przekazało 330 mln na drogi samorządowe. "Na poprawę jakości dróg trzeba będzie poczekać"