Jak dzieciak zarysuje lakier, nie będzie nam zbyt smutno. Spali sprzęgło? - na wymianę tego elementu w pojazdach, które prezentujemy, nie wydacie majątku! Do tego, taniego auta nie trzeba garażować, a ubezpieczenie nie powinno specjalnie wydrenować naszego portfela, nawet gdy w papierach umieścimy dane naszej pociechy. Będzie mu trochę ciasno i niewygodnie w środku? Trudno, nie wszystko można mieć od razu!
Dodajmy, że w naszym zestawieniu nie ograniczaliśmy się do jednego segmentu i prezentujemy samochody z dwóch: A i B.
Aygo i bliźniacze modele PSA - Citroen C1 i Peugeot 107 - nie chcą specjalnie potanieć. Co prawda na rynku da się znaleźć pojedyncze egzemplarze w cenie ok. 6 tys. zł, ale sensowny samochód ciężko kupić za mniej niż 8, 9 tys. zł. Do tego większość oferty stanowią egzemplarze z importu, które mogą mieć przeszłość powypadkową.
Czemu Aygo pierwszej generacji tak trzyma cenę? Pewnie dlatego, że to jeden z lepszych pomysłów na tanie i trwałe pierwsze auto. Nie psuje się specjalnie, tanio je naprawisz, a zestopniowanie skrzyni biegów sprawia, że w mieście ma wystarczającą dynamikę.
Oczywistym wyborem w tym modelu jest trzycylindrowy benzyniak o mocy 68 KM (konstrukcja Toyoty) – trwały i tanie w naprawach. Diesel (PSA) też jest dobry, ale trudniej tu o weryfikację stanu technicznego, a benzyniak nie jest aż tak paliwożerny, żeby zastanawiać się nad jednostką wysokoprężną.
Produkowana w Polsce Panda to bardzo zbliżony model do Toyoty Aygo. Nad francusko-japońską konstrukcją ma jednak jedną przewagę – jest zawsze pięciodrzwiowa. Nawet jeśli w pierwszym aucie nie wozi się dzieci z tyłu, to i tak użyteczność takiego rozwiązania może się Wam spodobać.
Niestety podobnie jak w Aygo, egzemplarzy z klimatyzacją jest relatywnie niewiele, do tego w wersji z podstawowym silnikiem nie ma nawet wspomagania kierownicy. Za to cena jest atrakcyjna – za ok. 8 tys. zł spokojnie kupicie zadbany egzemplarz mniej więcej ze środka produkcji modelu (Pandę II produkowano w latach: 2003-12).
We Fiacie możecie spotkać się także relatywnie często z instalacją LPG. I chociaż zazwyczaj piszemy, żeby raczej nie kupować aut z już założonym gazem, przy takim budżecie może nie jest to najgorszy pomysł. Oczywiście jeśli auto nie jest ekstremalnie zajechane, silnik ma kompresję, a z rury wydechowej nie wydobywają się spaliny o podejrzanym kolorze.
Polecamy jednostkę 1.2 o mocy 60 lub 69 KM, która jest dość trwała, ma tanie części, chociaż nie jest zbyt oszczędna. Jeśli diesle (ale uważajcie na nie) to chociaż bez DPF-u, ale to ryzykowna opcja biorąc pod uwagę wartość auta i koszty napraw silnika 1.3.
Witajcie w wiekowej klasie B, bo pierwsza generacja C3 to już segment wyżej od tych modeli, które wymieniliśmy wcześniej. W przeciwieństwie do swojego poprzednika – modelu Saxo, C3 ma tylko pięciodrzwiową wersję nadwozia. Niezłe wyposażenie, sporej wielkości wnętrze i dość duży jak na segment oraz lata produkcji kufer – uzupełniają niezłą ofertę.
W przypadku tego modelu wybierajcie jednak wersje z końca produkcji (C3 I oferowano w latach: 2002-10), bo mają one mniej problemów z elektryką, a mieszczą się w naszym maksymalnym budżecie – w przypadku tego modelu raczej nie polecamy tańszych aut.. Na szczęście mechanicznie to proste auto a naprawy nie są drogie, o ile oczywiście nie nagromadzi się ich dużo.
Podstawowy silnik benzynowy o pojemności 1.1 8V lepiej sobie odpuścić, tym bardziej, że są udane jednostki 1.4 i 1.6. Diesle? Raczej nie na pierwsze auto dla młodego człowieka, no chyba, że chcemy sprawić mu twarde lądowanie w świecie dorosłych.
Gigantyczna oferta na rynku wtórnym w przedziale od 5 do 10 tys. zł czyni z Corsy lidera segmentu małych budżetowych aut. Jednak zanim pobiegniecie do komisu z gotówką radzimy Wam dobrze zlustrować dany egzemplarz.
Podstawowym dzisiaj problemem Corsy C jest korozja. Na szczęście na rynku są auta, które jeszcze jej nie mają i to takie lepiej wybrać. Mimo niskich cen napraw w wiekowym Oplu mogą zdarzyć się relatywnie drogie naprawy np. moduł zapłonowy, czy też konieczność wymiany łańcucha rozrządu – warto mieć tego świadomość.
Nie zmienia to faktu, że propozycja jest i tak dość atrakcyjna, ale bardzo ważny jest stan egzemplarza. Omijajcie benzynową wersję R3 o pojemności 1.0, tym bardziej, że na rynku nie brakuje lepszych motorów 1.2 oraz 1.4, które idealnie nadają się do pojazdu tej wielkości.
Wracamy na chwilę do segmentu A. O ile pierwsza generacja Twingo odeszła już w zapomnienie, o tyle druga wciąż jest warta zainteresowania. Mniej awangardowa i co za tym idzie dużo prostsza w naprawach, nie jest szczególnie poszukiwana, tak jak chociażby Aygo.
Sprawia, to, że za naszą maksymalną kwotę jesteście w stanie kupić egzemplarz nawet z 2011 roku (lata produkcji to: 2007-14). Twingo II jest małe, słabo wyposażone, z mikroskopijnym bagażnikiem, ale w mieście spisuję się świetnie. Nie ma problemów z korozją, znanych z poprzednika, a pod jego maską znajdziecie proste silniki Renaulta.
Najlepiej poszukać motoru 1.2 w wersji 16V, który ma 75 lub 76 KM, co jak na masę pojazdu jest wartością wystarczającą. Oferta nie jest zbyt duża, ale przez to nie ma w niej aż tylu ulepów, które importowano aby szybko zarobić i właśnie tak naprawiano.
Kiedyś ten samochód uwodził wyglądem. Dzisiaj raczej się go boimy w obawie o problematyczną eksploatację, Na szczęście za sumę zbliżoną do 10 tys. zł wybieracie tu wśród przyzwoitych egzemplarzy zdarzają się nawet wersje 206+ czyli starszy model z nowszym przodem (a ala 207), który produkowany był w latach 2009-12.
Peugeot 206 to dobry pomysł na pierwsze auto, bo ma relatywnie prostą budowę i tanie części zamienne, niestety są elementy, które w naprawach tanie nie są (np. łożyskowanie manualnych skrzyń biegów), dlatego kontrola przed zakupem to kwestia kluczowa.
Peugeot to także model, który podobnie jak Fabia, posiada wersję kombi – jeśli więc Wasza pociecha jest aktywna, może to być dobry wybór. Proste benzyniaki 1.4 to chyba najlepszy wybór w tym modelu, ale mimo przeciętnych osiągów, które oferują, trudno określić je jako silniki oszczędne.
Jak ma być tanio, nie może zabraknąć modeli Koncernu Volkswagena (mamy ich w tym Top 10, aż trzy). Popularność tych aut przekłada się na rewelacyjny dostęp do części zamiennych, a także na ich atrakcyjne ceny. Niestety sam model do najtańszych nie należy, bo jeśli chcecie kupić auto z polecanym przez nas silnikiem 1.2 16V, w przyzwoitym stanie, to kwota 8-10 tys. zł wystarczy Wam na pojazd z okolic 2004-05 roku.
To już sporo, dlatego warto dokładnie zlustrować oferowany samochód. Ibiza to niestety często model z prywatnego importu , czyli potencjalne znaki zapytania o historię wypadkową oraz autentyczność przebiegu auta.
Do wyboru są dwie wersje nadwozia: 3- i 5-drzwiowa, ale Seat miał też identycznego konstrukcyjnie sedana o nazwie Cordoba (w tym wypadku to 2. generacja). Seaty mają nieco sportowego ducha – często jaskrawe kolory i ładny wzór felg aluminiowych, ale nie dajcie się temu zwieść – wiele aut jest w złym stanie.
Propozycja dla mniej wymagającego klienta – Skoda Fabia I, czyli co kupić dziecku jak za nim nie przepadacie…
Oczywiście żartujemy, ale nie da się ukryć, że wśród modeli Koncernu VW, które tu umieściliśmy Fabia I ma zazwyczaj najgorsze wyposażenie, słabe materiały w kabinie i mocno nudny wygląd. Ale za to, znajdziecie ją w kilku wersjach nadwoziowych, wśród których jest odmiana kombi.
Bardzo prosta budowa i dostęp do części zamiennych niezłej jakości to plusy, ale coraz mniej aut jest w dobrym stanie. To efekt tego, że tanio je kupowano i użytkowano aż do końca, nie serwisując i zaniedbując naprawy.
Z drugiej strony za 10 tys. zł wybieracie z najlepszych Fabii I, tych od pierwszych polskich właścicieli (a takie wciąż są), które wyprodukowano pod koniec kariery rynkowej tego modelu – nie jest to więc głupi pomysł. Jednak zanim zdecydujecie się kupić takie auto dziecku, zapytajcie co o tym sądzi.
Pierwszą generację Yarisa produkowano we Francji w latach 1999-2005, jest to więc jeden z droższych modeli w naszym Top 10. Na szczęście auta z końca produkcji nie kosztują zwykle więcej niż 9-10 tys. zł, za taką kwotę da się też kupić usportowioną odmianę T.S. z wolnossącym silnikiem o mocy 105 KM (150-konna wersja turbo występuje rzadko i jest droższa).
To dobry sposób na nieco sportowego ducha w pierwszym aucie. Oczywiście ta wersja praktycznie zawsze pochodzi z importu, ale ma też lepsze wyposażenie niż zwykła Toyota Yaris pierwszej generacji.
Normalne odmiany mają zazwyczaj pod maską benzyniaki: 1.0 oraz 1.2 – udane ale o wyraźnie gorszych osiągach. Starawa Toyota to już też coraz częstsze problemy z korozją i nawet jeśli spora część z nich wynika z nieprawidłowo przeprowadzonych napraw blacharski, problem jest.
Kolejny przykład bardzo popularnego auta na rynku wtórnym, które ma prostą budowę i niskie ceny części, czyli coś w sam raz na pierwszy samochód w życiu. Niestety od razu musimy ostudzić Wasz zapał – jak Polo jest ładne i z polskiego salonu to szybko się sprzedaje i nie jest tanie. Ale to właśnie takich egzemplarzy należy szukać.
Godne polecenia są zwłaszcza samochody wyprodukowane po liftingu (2005 r.), co nieco zmniejsza pole działania, bo mają one wysokie ceny. Polecany silnik to jednostka 1.4, która nie jest może idealna, ale i tak o niebo lepsza niż bazowa 1.2 (kłopoty z trwałością łańcucha rozrządu). Polo miewa też problemy z korozją (nie tylko auta, które uczestniczyły w kolizjach).