Sedany segmentu D to gatunek na wymarciu. Ustąpiły pola praktyczniejszym i "bardziej prestiżowym' SUV-om. Szkoda, choć nie ma co się dziwić producentom - skoro rynek nie potrzebuje dużych sedanów, to nie ma co oczekiwać, że będą one wyjeżdżać z fabryk. Z punktu widzenia osób zainteresowanych takim autem z rynku wtórnego to dobra wiadomość - mniejszy popyt oznacza niższe ceny. By nie być gołosłownym - za 80 tys. zł można kupić siedmioletnią Insignię. Ale czy warto? Może lepiej zdecydować się na francuską limuzynę, czyli Renault Talismana? A może postawić na japońską Mazdę 6?

O zdanie zapytaliśmy tych, którzy od lat naprawiają wymienione auta. Które psują się częściej, a które rzadziej? Jakie silniki są najtrwalsze? Czy sedany segmentu D za około 80 tys. zł to dobry pomysł? Faworyt mechaników jest jeden.

Przeczytaj też: SUV-y za 50 tys. zł. Z czterech modeli za najlepszy mechanik uznał ten